Kraksa goni kraksę - teraz pan marszałek. Felieton Dziennika Łódzkiego
Tradycji stało się zadość: auto z kolumny marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zaliczyło kolizję gdzieś koło Przemyśla. Wygląda na to, że zmiana nazwy BOR na SOP nie pomogła i seria kraks rządowych limuzyn nie chce się skończyć. Dopiero co, 27 lutego, prezydencka limuzyna nadziała się w Krakowie na betonowy separator. Do wypadków limuzyn BOR/SOP należy jeszcze doliczyć kraksy aut żandarmerii wojskowej, jak ta zbiorowa z ministrem Macierewiczem w Toruniu. My za wszystko płacimy! A przecież taki Kuchciński, jak również inni wybrańcy ludu i Prezesa, zamiast przy każdej okazji wozić tyłki pędzącymi na złamanie karku rządowymi limuzynami, mogliby wsiąść do pociągu lub autobusu. Jak zwykły człowiek. Korony by im z głów nie pospadały.