Krajowy Plan Odbudowy. Jak zagłosują posłowie z Bydgoszczy?
Krajowy Plan Odbudowy ma przynieść naszemu krajowi około 57 miliardów euro. Żeby sięgnąć po te pieniądze, nasz Sejm musi poprzeć porozumienie z UE, muszą to też zrobić parlamenty innych państw członkowskich. A czasu coraz mniej.
Jak się wydaje, o porozumienie w sprawie Krajowego Planu Odbudowy będzie trudno. Partie opozycyjne stawiają warunki, których spełnienie może być niemożliwe przez większość rządową. Z drugiej jednak strony ciężko będzie wytłumaczyć wyborcom opozycji sejmowej dlaczego nie poparto programu, który zakłada zasilenie państwa kwotą 57 miliardów złotych.
- Mamy opinię prawną przedstawioną przez marszałka Piotra Zgorzelskiego, która mówi o tym, że w tej sprawie potrzebna jest zgoda 2/3 Sejmu. Oznacza to, że bez głosów opozycji KPO nie przejdzie – nie ma wątpliwości poseł Dariusz Kurzawa z PSL.
- Oczekujemy zagwarantowania, że minimum 10 procent środków trafi do rolnictwa, najlepiej bezpośrednio do rolników m. in. na utrzymanie produkcji. Chcemy też, by środki trafiały do samorządów – wszystkich, nie tyko tych rządzonych przez PiS. Mamy poważne wątpliwości, że tak się stanie i obawiamy się, że miliardy z KPO staną się funduszem wyborczym Zjednoczonej Prawicy - twierdzi poseł ludowców.
Lewica chce, by kasę dzieliły samorządy
Lewica również stoi na stanowisku, że fundusze muszą trafić do samorządów i to w wysokości minimum 60 procent. To jeden z postulatów przedstawianych na konferencjach prasowych posłów tej formacji.
- Za wcześnie na to, by deklarować czy poprzemy KPO czy nie. Lewica złożyła 22 strony uwag do projektu, nie wiemy jakie z nich zostały uwzględnione, bo nie ma żadnego oficjalnego dokumentu po konsultacjach. Są też różne opinie dotyczące tego czy wystarczy zwykła większość w Sejmie czy też potrzeba na to 2/3 głosów posłów. Dla mnie osobiście bardzo istotne jest to, na co w KPO liczyć może województwo i Bydgoszcz - zaznacza poseł Jan Szopiński.
O transparentność podziału funduszy pytała w interpelacji również poseł Iwona Kozłowska z PO. Chciała dowiedzieć się od Tadeusza Kościńskiego, Ministra Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej m. in. w jaki sposób zostaną stworzone dla samorządów możliwości udziału w korzystaniu ze środków KPO
Pieniądze przekazywane w konkursach
- Odnosząc się do wniosków złożonych przez Miasto Bydgoszcz do KPO chciałbym podkreślić, że tzw. fiszki projektowe zgłoszone do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej jako wstępne propozycje do KPO, za pośrednictwem urzędów marszałkowskich, stanowiły inspirację do prowadzonych prac nad przygotowaniem projektu KPO - podkreśla Waldemar Buda, Sekretarz Stanu w MFiPR. - Nabór fiszek projektowych zgłoszonych do KPO, pokazał obszary, w których są potrzeby inwestycyjne i pozwolił Ministerstwu ukierunkować działania w ramach KPO oraz przyszłej polityki spójności. W przypadku większości obszarów tematycznych ogłaszane będą nabory konkursowe przez właściwe dla danej reformy resorty czy podmioty. Oznacza to, że fiszki zgłoszone pierwotnie do KPO przez Urząd Marszałkowski WK-P, będą mogły zostać doprecyzowane, uzupełnione lub przeformułowane, zgodnie z wymogami dla poszczególnych naborów w ramach KPO.
Wszystkim zależy na Krajowym Planie Odbudowy
O tym, że KPO w Sejmie przejdzie zapewnia Piotr Król, poseł PiS.
- Na 99 procent jestem przekonany, że uda się w Sejmie znaleźć większość, która zagłosuje za KPO. Trudno żeby było inaczej, gdy w grę wchodzą potężne środki dla naszego kraju. Warto jednak zauważyć, że wejście w życie porozumienia z UE zależy również od parlamentów krajowych innych państw członkowskich, które muszą zamiar pomocy unijnej przegłosować. Gdy to się uda, można dyskutować na temat wydatkowania tych środków. Z tego właśnie względu nie ma co teraz dzielić skóry na niedźwiedziu i deklarować, ile procent środków trafi na taki czy inny cel, zwłaszcza że obecnie i tak większość unijnych fundusz trafia do samorządów poprzez urzędy marszałkowskie.
Poseł podkreśla, że osobną sprawą są konsekwencje sytuacji, w której okaże się, że sojusznicy ze Zjednoczonej Prawicy nie zagłosują za KPO tak jak PiS. Na prawicy jednak nikt nie dopuszcza myśli, by rząd mógł zostać pozbawiony sejmowej większości.