Krajobraz jak po wybuchu bomby. Deszcz zrobił ogromny wyłom

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Mieczysław Jurkowski

Krajobraz jak po wybuchu bomby. Deszcz zrobił ogromny wyłom

Mieczysław Jurkowski

Mieszkańcy od majowego oberwania chmury mają drogę, jak po wybuchu bomby. I zanosi się na to, że tak będzie jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy. A winne są długotrwałe procedury.

W iele się ostatnio mówi o usuwaniu skutków klęsk żywiołowych, które nawiedziły Polskę. Tymczasem i my na swoim terenie mamy od kilku miesięcy zniszczony na skutek ulewy przejazd w Ozieranach Wielkich, w gminie Krynki.

- Na początku maja te strony nawiedziła niespotykana dotąd nawałnica połączona z oberwaniem chmury. W ciągu niecałej godziny Ozierany Wielkie dosłownie zostały zalane falami wody, czyniąc ze strumyka płynącego przez wieś ogromną rzekę. Siła żywiołu była tak potężna, że betonowe kręgi pamiętające II RP, a znajdujące się pod brukową drogą rozpadły się na kawałki. Powstał ogromny lej o wymiarach 10 metrów na 5 metrów i głębokości około 2 metrów, tak jakby spadła nagle tonowa bomba lotnicza. Tym samym droga przez wieś w kierunku Łosinian i Ozieran Małych stała się nieprzejezdna - pisze do nas Czytelnik, podpisany jako Ozierańczyk.

Mimo że od tamtej chwili upłynęły już ponad trzy miesiące, nikt z władz samorządowych nie podjął żadnych prac naprawczych przy posesji sołtysa. A znak „zakaz ruchu w obu kierunkach” zaskakuje i straszy wszystkich. Wielu tutejszych mieszkańców zastanawia się, czy bezczynność samorządowców w tej sprawie jest przejawem arogancji i lekceważenia rolników, którzy w żniwa będą musieli tracić paliwo na niepotrzebne objazdy do swoich pól.

- To tak jakoś nieładnie. Niedługo pięć miesięcy minie, a oni nie dadzą rady przejazdu zrobić przez wieś? Ze wszystkimi rozmawiałem, z burmistrzem, z dyrektorem dróg powiatowych. Przetarg był, miała być podpisana umowa. Dostałem pismo, że do końca października mają zrobić, a to już wyjdzie pół roku. A nam przez tę dziurę trzeba chodzić, nogi łamać po tych kręgach pobitych do samochodu spożywczego - mówi Mikołaj Kułakowski, sołtys Ozieran Wielkich.

- Tam nie ma problemu. Jest droga obok tej wyrwy i nie ma przerwanej ciągłości komunikacji. Jest różnica 100 m dłuższego przejazdu. Obok jest droga żwirowa, którą każdy może spokojnie przejechać - zapewnia z kolei Grzegorz Pul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sokółce.

Odrzuca zarzut mieszkańców, że w sprawie drogi nic się nie dzieje. W tej chwili trwają bowiem procedury przetargowe. A przez cały ten czas chodziło o to, by wziąć jak największe pieniądze ze szkód powodziowych i móc zrobić jak najwięcej dla lokalnej społeczności.

- Administracyjnie sprawa ciągnie się cały czas, fizycznie może się nic nie dzieje, ale administracyjnie bardzo dużo. Choćby z tego względu, że pieniądze przyznawało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Później szło to przez wojewodę, były powoływane komisje szkodowe, była weryfikacja. Tak, że powstało już kilka segregatorów w tej sprawie. Po to, by można było wziąć około 1,5 mln zł dofinansowania - wyjaśnia dyrektor Pul.

Jak zapewnia, wszystko zostanie wykonane do końca roku. Otrzymał promesę na wykonanie przepustu i nawierzchni bitumicznej na całej długości miejscowości. A także na przebudowę, wykonanie żwirówki od trasy Łosiniany-Ozierany oraz trasy Białogorce-Ozierany. W sumie 5 km nawierzchni żwirowej.

Mieczysław Jurkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.