Winda, która umożliwi wyjazd wózkiem inwalidzkim z bloku ma być zrobiona. Dzięki pomocy wielu ludzi udało się dużo zebrać i załatwić. Potrzeba jeszcze paru tysięcy. Tymczasem pani Alicja została ofiarą bezczelnego oszustwa.
Najgorsza jest myśl o więzieniu, chociaż człowiek jest wolny. Jazdę wózkiem inwalidzkim można opanować, ale kiedy nie ma jak wyjechać nim z domu, zaczyna się zniewolenie.
Sprawa pani Alicji z Kożuchowa
Alicja Gołąbek - Zawadzka od urodzenia zmaga się z rdzeniowym zanikiem mięśni SMA typu 2. To choroba nieuleczalna i postępująca. We wszystkich czynnościach pani Alicja potrzebuje pomocy. Na rękach wynosi ją na powietrze mąż, ale i jemu teraz zdrowie na to nie pozwala. O sprawie pani Alicji pisaliśmy w „Gazecie Lubuskiej” we wrześniu ubiegłego roku. – Kiedy opadnie mi głowa, sama jej nie podniosę. Do tej pory jakoś sobie z mężem radziliśmy, ale dzisiaj zdecydowałam się prosić o pomoc - mówiła wówczas „GL”.
Ratunkiem i możliwością na wyjeżdżanie wózkiem z mieszkania w bloku jest winda. Dzięki pomocy wielu ludzi dobrej woli udało się zebrać ponad 5 tys. zł. Burmistrz Kożuchowa wspomógł mieszkankę kwotą 2000 zł. Prace budowlane wykona Spółdzielnia Mieszkaniowa „Odrodzenie”, dzięki temu koszt windy będzie niższy, zamiast 43 tys. zł - 36 tys. zł. Jest jeszcze m.in. koszt okna z drzwiami i roletami zabezpieczającymi - 6 tys. zł.
Pomoc PCPR ze środków PFRON
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie dołoży 70 proc. wartości inwestycji. Wkład własny musi zapewnić zainteresowana osoba. Pani Alicji brakuje ok. 5-6 tys. zł. Czasu jest mało. Pod koniec czerwca ma być podpisana umowa z PCPR na realizację przedsięwzięcia.
- Musimy mieć gwarancję, że wkład własny jest i dopiero wtedy możemy dofinansować inwestycję środkami PRFRO-nu – wyjaśnia Aldona Porczyńska-Nalewajko, dyrektor PCPR. –Przyjmujemy zasadę dofinansowania na poziomie 70 proc. wartości takiego zadania. Potrzeby w powiecie są ogromne. Mamy ok. 110 wniosków na dofinansowanie likwidacji barier architektonicznych.
Bezczelne oszustwo
W tym miejscu pewnie każdy pomyślałby o pożyczce na te kilka tysięcy. - To jest dużo i niedużo, powiem szczerze, ale dla mnie dużo. Przykre, ale nie mogę wziąć pożyczki. Starałam się o pracę... - opowiada pani Alicja. Odbyła się rozmowa kwalifikacyjna. Potem długo była cisza, aż znów zadzwonił telefon. Osoba po drugiej stronie linii powołała się na koleżankę, która obiecała pracę pani Alicji, a skoro nic z tego nie wyszło, a pani potrzebuje pieniędzy na windę, to ona zebrała wśród pracowników sieci aptekarskiej 70 tys. zł. Miało starczyć na urządzenie i rehabilitację.
- Dostałam małpiego rozumu. Uwierzyłam. Ta kobieta znała moje problemy. Rozmawiałyśmy nie tylko przez telefon. Wymieniałyśmy mejle. Poprosiła dla uwiarygodnienia, że ja to ja o przesłanie skanu mojego dowodu osobistego. Wysłałam mejlem. Dzisiaj wiem, że głupio zrobiłam. Pewnie nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Pani Alicja dowiedziała się, że padła ofiarą oszustwa, kiedy przyszedł list z informacją o terminie spłaty pierwszej raty pożyczki, którą zaciągnięto na jej dane osobowe, nie w banku, a w instytucji finansowej. Pożyczka wynosi 14,5 tys. zł, rata - 1100 zł. - Wykorzystali moją sytuację, to przykre. Zawiadomiłam policję. Mam już nowy dowód. Pewnie sprawa trafi do sądu - mówi poszkodowana.
Postępowanie przygotowawcze prowadzi komenda powiatowa policji w Nowej Soli. - Przy tej okazji warto jeszcze raz podkreślić, że nigdy nie wolno wysyłać swoich danych osobowych mejlem nieznanym osobo za kogo by się nie podawali - przestrzega sierż. szt. Renata Dąbrowicz-Kozłowska.
Dowolne kwoty można wpłacać na zakup i montaż windy dla pani Alicji poprzez stronę: https://zrzutka.pl/nie-chce-zostac-uwieziona-w-czterech-scianach