Kostrzyn wystąpił ze stowarzyszenia "Odra dla turystów"
Władze Kostrzyna zdecydowały się wystąpić ze stowarzyszenia „Odra dla turystów”. Czy to oznacza, że popularny wśród mieszkańców statek Zefir już nie przybije do miejskiego nabrzeża?
- Gdy przypływał do nas Zefir, to nabrzeże tętniło życiem. Przyjeżdżały tu całe rodziny, bywało tak, że nie było gdzie zaparkować. Taki rejs po Warcie i Odrze to nie lada frajda. Tym bardziej, że na pokładzie można było coś zjeść i się napić – mówi Grzegorz Matkowiak, którego spotkaliśmy wczoraj na nabrzeżu Warty. To tutaj cumował Zefir, gdy jeszcze do Kostrzyna przypływał.
Zefir i Laguna to dwa statki wycieczkowe, które pływają po Odrze od 2014 r. Zostały wybudowane i kupione za pieniądze z unijnego wsparcia. Założono w tym celu stowarzyszenie, do którego przystąpiło 16 gmin z terenu Polski i Niemiec. Gdy Zefir przypłynął do Kostrzyna po raz pierwszy, witano go z wielką pompą. Były rejsy dla mieszkańców i zaproszonych gości. W kolejnych latach statek cumował w Kostrzynie coraz rzadziej, a w zeszłym roku w ogóle. Na ostatniej sesji rady miasta w Kostrzynie radni zdecydowali, że po pięciu latach miasto wystąpi ze stowarzyszenia.
W całym 2018 r. warunki hydrologiczne nie pozwoliły Zefirowi dopłynąć do Kostrzyna. W Odrze było po prosty za mało wody, rzeka była zbyt płytka. Do dlatego władze miasta podjęły taką decyzję. - Rozstajemy się w zgodzie i nadal jesteśmy współwłaścicielami statków. Wystąpiliśmy jedynie ze stowarzyszenia, które tymi statkami administruje. Od czasu gdy powstał projekt „Odra dla turystów” zmieniły się warunki hydrologiczne, Odra w okolicy Kostrzyna jest na tyle płytka, że statki od kilku lat nie są w stanie dopłynąć do naszego miasta – mówi Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna. Miasto rocznie do budżetu stowarzyszenia płaciło między 70, a 80 tys. zł. – Nie mogliśmy wystąpić ze stowarzyszenia wcześniej, ze względu na ciągłość projektu unijnego. Liczy ona pięć lat. Gdybyśmy wycofali się wcześniej, trzeba by było zwrócić unijne dofinansowanie, a to by było nierozsądne – mówi burmistrz. Dodaje, że być może Zefir będzie jeszcze przypływał do Kostrzyna. – Będzie się to odbywało na innych warunkach, ale jest taka możliwość. Przede wszystkim jednak muszą się poprawić warunki hydrologiczne na rzece Odrze, a do tego potrzebne są inwestycje, które są już zaplanowane na najbliższe lata – tłumaczy A. Kunt.
O tym, że Kostrzyn opuszcza „Odrę dla turystów” w zgodzie, mówi też Łukasz Kozłowski, prezes stowarzyszenia. – Jest mi żal, że tak się stało, bo mieliśmy jeszcze wiele pomysłów do zrealizowania. W Kostrzynie przy twierdzy powstała przecież przystań, przy której Zefir mógł cumować. Z drugiej jednak strony rozumiem decyzję władz miasta. Niestety nie jesteśmy w stanie nic poradzić na to, że Odra w ostatnich latach jest tak płytka. Najgorszy odcinek jest między Górzycą, a Kostrzynem – mówi Ł. Kozłowski. Dodaje, że Kostrzyn leży w takim miejscu, że zawsze jako pierwszy odczuwał skutki niskiego poziomu rzeki i przy niskim stanie wody najtrudniej było dopłynąć właśnie tutaj. – Nie żegnamy się na zawsze. Jest bardzo możliwe, że Zefir w przyszłości będzie przypływał do Kostrzyna. Będzie się to odbywało już na innych zasadach, które musimy sobie wypracować. Wszystko jednak zależy od warunków hydrologicznych. Gdy mogliśmy dopłynąć do Kostrzyna to zawsze była bardzo dobra frekwencja i wielu chętnych do rejsów Zefirem – mówi Ł. Kozłowski.