Kostempska: Odeszłam, bo nie zgadzam się z utratą kontroli przez region nad WFOŚiGW

Czytaj dalej

Kostempska: Odeszłam, bo nie zgadzam się z utratą kontroli przez region nad WFOŚiGW

Rozmowa z Agnieszką Kostempską, która zrezygnowała z funkcji wiceprezesa WFOŚiGW w Katowicach

Złożyła pani rezygnację z funkcji wiceprezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dlaczego?
Moja rezygnacja jest związana ze zmianami, jakie rząd wprowadził w zakresie ustawy prawo ochrony środowiska. Ich konsekwencją będzie m.in. centralizacja funduszy. Innymi słowy o rozdysponowaniu wielomilionowego budżetu będzie teraz decydowała Warszawa, a nie region. A przecież nikt inny nie zna tak dobrze potrzeb województwa, jak my sami. Uważam, że ten kierunek jest błędny i odbije się negatywnie na regionie. Wszyscy wiemy, że nasze województwo, ze względu na dużą degradację środowiska naturalnego, potrzebuje wielu nakładów na ekologię i ochronę środowiska. I choć wojewódzki fundusz działa już od 1997 roku wciąż jest bardzo dużo do zrobienia.

Z czego WFOŚ w dotychczasowej formule może być najbardziej dumny?
Jesteśmy dumni, że w ciągu tych kilkudziesięciu lat działalności, fundusz miał swój udział w niemal każdej inwestycji ekologicznej w naszym regionie. Po nasze środki sięgały samorządy, instytucje publiczne, przedsiębiorstwa, stowarzyszenia, spółdzielnie oraz od zeszłego roku także bezpośrednio osoby fizyczne. Oznacza to, że fundusz w 100% potrafił realizować swoją misję. Każdego roku aktualizowaliśmy listę przedsięwzięć priorytetowych, w oparciu o przeprowadzane konsultacje z beneficjentami. Dzięki temu nasza oferta była szyta na miarę potrzeb naszego województwa. Preferencyjne pożyczki oraz rozbudowany system dotacyjny zachęcał podmioty do realizowania inwestycji środowiskowych, które nie należą do najłatwiejszych. A co za tym idzie nasz region na naszych oczach zmieniał się i odzyskiwał środowiskowe walory.

Co przez te ostatnie lata zasiadania w Zarządzie funduszu było dla pani priorytetem?

W ostatnich latach fundusz rozpatrywał rocznie co najmniej kilkaset wniosków, obejmujących zadania z zakresu ochrony atmosfery. Wspieraliśmy finansowo zarówno małe inwestycje o zasięgu lokalnym, jak i duże przedsięwzięcia inwestycyjne. Fundusz udzielił dotychczas wsparcia na realizację programów w kwocie około 211 mln zł. W efekcie zostało zmodernizowanych ponad 18 tys. lokalnych kotłowni w jednorodzinnych budynkach, zabudowano prawie 6 tys. instalacji solarnych. Ponadto uruchomiliśmy pilotażowy program „Dofinansowanie zadań realizowanych przez mieszkańców województwa śląskiego na rzecz ograniczenia niskiej emisji”. Cieszył się on tak dużym zainteresowaniem, że w zaledwie dwa tygodnie zostało złożonych 1546 wniosków. Pierwotnie na te działania Fundusz chciał przeznaczyć kwotę 2 mln zł. Wychodząc jednak naprzeciw tak dużemu zainteresowaniu, postanowiono ostatecznie podwoić tę kwotę do 4,2 mln zł. Dzięki temu podpisano 750 umów o dofinansowanie. Oznacza to, że z terenu województwa zniknie 750 sztuk starych kotłów lub pieców, opalanych węglem niskiej jakości. Dotowaliśmy także edukację ekologiczną, gospodarkę wodno-ściekową, a nawet walczyliśmy z zanieczyszczeniem atmosfery w transporcie publicznym poprzez wsparcie zakupu samochodów z napędem hybrydowym. Z naszych środków korzystała straż pożarna oraz policja. Wachlarz obszarów dotowanych, jak widać, był szeroki.

Gdyby nie było wspomnianych zmian, gdyby nie znowelizowana ustawa i pani odejście, to na co położyłaby pani nacisk w najbliższych latach?
Przede wszystkim kontynuowałabym politykę, która sprawdzała się przez ostatnie lata. Walka o poprawę środowiska naturalnego wymaga pracy i konsekwencji oraz współpracy wielu organów. Tematy środowiskowe - szczególnie na takim terenie, jak nasz - nie należą do łatwych, ale cała gama zachęt, w szczególności finansowych potrafi przełamać opór. Dzięki temu każdego roku jesteśmy świadkami zmiany. Znikają zdegradowane tereny, a w ich miejsce pojawiają się nowoczesne obiekty lub skwery. Ale musimy mieć świadomość, że bardzo wiele jest jeszcze do zrobienia, także w zakresie samej edukacji ekologicznej.

Spodziewa się Pani mniejszych pieniędzy dla regionu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska?
Powiem tak, „lepiej być miło zaskoczonym, niż przykro rozczarowanym”. Wszystko zależy od tego, w którą stronę strumień pieniędzy zostanie skierowany. Niestety, prawda też jest taka, że Fundusz w jakimś stopniu ociera się o politykę, a w konsekwencji, pomimo swojej pozapolitycznej działalności, dostaje rykoszetem. To negatywnie odbija się na naszej małej ojczyźnie. Dziś trudno powiedzieć, jakie plany będą mieli nasi następcy. Mam nadzieję, że będzie kontynuowana dotychczasowa działalność. Z całego serca życzę sobie i nam wszystkim, by nowy dysponent naszych środków, skoncentrował się na tych obszarach województwa, które wymagają dużej uwagi.

A pani sama co teraz zamierza robić?

Ze względu na znajomość środowiskowych tematów miałam kilka propozycji. Wybrałam taką, która nadal jest związana z ochroną środowiska. Dzięki temu zasiadając w zarządzie nowej spółki nadal będę robiła to, na czym się znam i w czym się dobrze czuję. Każde nowe zajęcie traktuję jak nowe wyzwania - tak jest i w tym przypadku. Ochrona środowiska to ciężki kawałek chleba, ale to też działalność niemalże misyjna, więc cieszę się, że i tym razem będę miała na nią wpływ.

***
Agnieszka Kostempska
Jest absolwentką prawa na Uniwersytecie Śląskim oraz zarządzania finansami przedsiębiorstw na Akademii Ekonomicznej. Pochodzi z Bytomia, mieszka w Katowicach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.