
To był pierwszy penthouse, czyli apartament na najwyższym piętrze bloku, w regionie. Kosmiczna konstrukcja w Jastrzębiu jest słynna w całej Polsce. Oto jej historia.
Jastrzębie-Zdrój, ulica Północna 14. Nad blokiem, w którym mieszka około 400 lokatorów, góruje kilkupoziomowa konstrukcja, która od kilkunastu lat zadziwia ludzi. Nie wiadomo na pierwszy rzut oka, czy jeszcze nie została dokończona, czy już jest w ruinie. Wygląda trochę jak statek kosmiczny, a trochę jak okręt.
- Tam jest basen i lądowisko dla helikopterów - opowiadają sobie od lat. Jak jest naprawdę? Sprawdziliśmy. Do swego apartamentu zaprosił nas właściciel nadbudowy, Jerzy Godlewski, biznesmen i prywatny detektyw, pochodzący z Jastrzębia, przez lata mieszkający w Hamburgu. W środku, zaraz po wejściu, wrażenie robi olbrzymia przestrzeń - łącznie ponad 2 tysiące metrów kwadratowych, jakby dwa dodatkowe piętra. Nie ma tu typowej geometrii, ale sama przestrzeń z potężnymi oknami o nieregularnych kształtach. Na górę prowadzą schody. Na olbrzymich zewnętrznych tarasach rosną całkiem spore drzewa i mnóstwo unikatowych roślin, wśród nich egzotyczne kaktusy.
- Kiedyś myślałem, żeby był to obiekt podzielony na część mieszkalną i biurową, w związku z prowadzeniem przeze mnie biura śledczego. Biznes prowadzę od 25 lat w Hamburgu - wyjaśnia nam Jerzy Godlewski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień