Koronawirus w Europie mógł pojawić się znacznie wcześniej. "Pacjent zero" był we Francji już pod koniec 2019 roku?
Być może walka z pandemią, przynajmniej w Europie, wyglądała inaczej, gdyby od razu wykryto we Francji "pacjenta zero", a było to pod koniec grudnia 2019, a nie miesiąc później.
Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem miał miejsce we Francji nie 24 stycznia, ale niemal miesiąc wcześniej pod koniec grudnia ubiegłego roku, kiedy z Chin dopiero zaczęły docierać pierwsze informacje o rodzącej się tam pandemii.
Tak mówi doktor Yves Cohen w telewizyjnym wywiadzie i opowiada, jak pod koniec grudnia 2019 roku zgłosiło się do jego szpitala ponad 20 pacjentów z podejrzeniem zapalenia płuc.
[polecane]19964459,19726461,19843517,19954407,20027453,19931371;1;ZOBACZ TEŻ INNE INFORMACJE O EPIDEMII KORONAWIRUSA SARS-CoV-2:[/polecane]
Cohen poddał próbki pobrane od pacjentów, których leczył w grudniu genetycznym badaniom przesiewowym i wtedy okazało się, że jedna z leczonych osób była zarażona koronawirusem. Aby uzyskać pewność badania te kilkakrotnie powtórzono.
Wynika z tego, że „pacjent zero” mógł trafić do szpitala we Francji 27 grudnia 2019 roku. Tymczasem oficjalnie pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem we Francji zarejestrowano 25 stycznia tego roku. Zdiagnozowano wtedy dwoje pacjentów z Paryża i jednego z Bordeaux.
Ten zakażony koronawirusem mężczyzna, który leczony był przez zespół Cohena przeżył. Dr Cohen powiedział, że był on leczony przez dwa tygodnie, zaraził dwoje swoich dzieci, ale - co ciekawe - jedyną osobą w rodzinie, która uniknęła zakażenia wirusem , była jego żona, pracownica supermarketu.
[polecane]19842209,19967857;1;ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Sam pacjent był zresztą bardzo zdziwiony diagnozą, nie miał bowiem pojęcia, jak mogło dojść do zakażenia groźnym wirusem.
Jak sam zapewniał, nie odbywał wcześniej żadnej zagranicznej podróży, kontaktował się jedynie ze swoją żoną i dziećmi.
Wszystko więc wskazuje na to, że koronawirus pojawił się w Europie znacznie wcześniej, niż to tej pory sądzono. Kto wie, jak potoczyłaby się walka z epidemią, gdyby już pod koniec ubiegłego roku ustalono „pacjenta zero” we Francji. Gdyby wtedy służby ruszyły do działania, być może nie tylko we Francji ale także innych krajach, do których wchodziła zaraza zareagowaliby skuteczniej. To jednak hipotezy.
Dr Yves Cohen szefuje wydziałom reanimacyjnym w szpitalach Avicenne i Jean Verdier na północnych przedmieściach Paryża. Dziennikarzom mówił, że naukowcy przebadali próbki od 24 pacjentów leczonych w grudniu 2019 i styczniu tego roku. - Z 24 pacjentów mieliśmy jednego, u którego wykryto koronawirusa - powiedział w telewizyjnym kanale informacyjnym.
[polecane]19834015,19875539;1;EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:[/polecane]
Wszystkie próbki od tych pacjentów pobrano początkowo pod kątem wykrycia grypy za pomocą testów metodą RT-PCR. Takich samych badań genetycznych używa się do wykrywania obecności koronawirusa. Każdą próbkę przetestowano kilkakrotnie, aby upewnić się, że nie wystąpiły błędy.
We Francji od 1 marca prawie 25 tysięcy osób zmarło na koronawirusa. Kraj potwierdził swoje pierwsze przypadki Covid-19 24 stycznia, w tym dwóch pacjentów w Paryżu i drugi w południowo-zachodniej części Bordeaux.
Wiedza o tym, kto był pierwszy, ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus. Zdaniem Cohena, jest jednak jeszcze za wcześnie, aby ze stuprocentową pewnością wiedzieć, że to właśnie ten mężczyzna był „pacjentem zero” we Francji.