10 maja mają odbyć się wybory prezydenckie. Trwa istny festiwal pomysłów: przełożyć na jesień, a może na za rok, zorganizować mimo wszystko, zarządzić głosowanie korespondencyjne... Co o tym sądzą samorządowcy?
Wielu samorządowców w regionie - nie czekając na ostateczne decyzje - wypowiedziało się krytycznie na temat możliwości przeprowadzenia wyborów w planowanym terminie.
Proszę o solidarność. Wybory muszą być przełożone. Wyraźmy jednoznaczne zdanie. Taka obywatelska presją ma sens. W poniedziałek zamierzam skierować oficjalne pismo do Komisarza Wyborczego, w którym zwrócę uwagę na konieczność wspólnej odpowiedzialności za los ludzi, zdrowie, i życie - napisał już w niedzielę 29 marca na Facebooku wójt Kadzidła (pow. ostrołęcki) Dariusz Łukaszewski.
I solidarności się doczekał. Pismo do komisarza wyborczego w poniedziałek 30 marca złożył burmistrz Różana (pow. makowski) Piotr Świderski, także za pośrednictwem Facebooka, powiedział co się w nim znalazło.
- W tym piśmie podaję w wątpliwość sens organizacji wyborów na urząd prezydenta RP 10 maja tego roku. Koronawirus jest niebywałym zagrożeniem dla zdrowia i życia obywateli. W obliczu ogłoszenia stanu epidemii, ograniczeń, które płyną z tego faktu oraz zgodnej opinii specjalistów medycznych, niemożliwe jest moim zdaniem przeprowadzenie bezpiecznych wyborów - mówił Świderski w nagraniu upublicznionym w internecie.
Burmistrz Myszyńca: Nie straszcie nas!
- Moim zdaniem termin jest zły, powinien być przesunięty. A już straszenie samorządowców konsekwencjami, w momencie gdy nie wiemy jak sytuacja się rozwinie, jest najdelikatniej mówiąc, niegrzeczne - komentuje krótko, acz jednoznacznie Elżbieta Abramczyk - burmistrz Myszyńca (pow. ostrołęcki).
Opinią w sprawie ewentualnych wyborów prezydenckich 10 maja podzielił się z nami także wójt gminy Rzekuń (powiat ostrołęcki) Bartosz Podolak.
- Jeżeli chodzi o przygotowania do wyborów prezydenckich, to uważam, że przede wszystkim trzeba zachować spokój i zdrowy rozsądek. Obserwując rozwój sytuacji epidemiologicznej w kraju sądzę, że zgodnie z prognozami Ministerstwa Zdrowia apogeum zachorowań wystąpi pod koniec drugiej i w trzeciej dekadzie kwietnia.
Co moim zdaniem doprowadzi do podjęcia przez osoby odpowiedzialne działań mających na celu przesunięcie terminu wyborów - uważa wójt Podolak.
Który oczywiście także widzi w majowym terminie zagrożenie związane z pandemią koronawirusa.
- Nie chciałbym narażać mieszkańców gminy na ewentualne zarażenie się koronawirusem, choć obecna sytuacja konstytucyjna obliguje mnie do prowadzenia działań przygotowawczych do wspomnianych wyborów. I takie kroki w ramach moich obowiązków czynię - mówi wójt Podolak.
Jednoznacznie na ten temat wypowiedział się również burmistrz Makowa Mazowieckiego.
- Majowy termin wyborów prezydenckich jako narażający wszystkich Polaków na zagrożenie zarażenia śmiercionośnym wirusem uważam za całkowicie niedopuszczalny. Jednocześnie chciałbym wyrazić swoją solidarności z prezydentami, burmistrzami i wójtami z całej Polski, którzy stają w obronie nie tylko praworządności ale przede wszystkim zdrowia i życia swoich mieszkańców - powiedział nam Tadeusz Ciak.
Wójt gminy Rzewnie (powiat makowski) zwraca uwagę, że kwestia wyborów to nie tylko sprawa samego głosowania, ale także - a z punktu widzenia samorządowców może nawet przede wszystkim - cały szereg wcześniejszych przygotowań.
- Prowadzenie czynności wyborczych zgodnie z przyjętym kalendarzem będzie wiązało się z ryzykiem niekontrolowanego rozprzestrzeniania się koronawirusa. Może też spowodować, iż społeczeństwo uzna, że wprowadzone przez rząd dotychczasowe ograniczenia są niezasadne, skoro czynności wyborcze do których dokonywania zobowiązane są wszystkie gminy w Polsce, a w dalszej perspektywie wizyta kilkunastu milionów Polaków w lokalach wyborczych jest zdaniem Rady Ministrów „bezpieczna” - mówi wójt gminy Rzewnie, Wiesław Chrzanowski.
- Wszystko wskazuje na to, że kulminacyjna fala epidemii dopiero przed nami. Powinniśmy skupić się głównie na realizacji wytycznych rządu a przede wszystkim wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministra Zdrowia. Dodam jeszcze, że to prawda, że wójtowie, burmistrzowie… stoją na straży realizacji porządku prawnego, ale to nie znaczy, że mają narażać swoich mieszkańców na jeszcze większe ryzyko zakażeń.
Cały czas żywię nadzieję, że wybory będą przesunięte - komentowała w ubiegłym tygodniu wójt gminy Małkinia Górna Bożena Kordek.
Nikt o zdrowych zmysłach...
Jednoznaczny głos w sprawie zabrał także marszałek Mazowsza Adam Struzik. Wprawdzie kwestia wyborów akurat samorząd szczebla wojewódzkiego najmniej angażuje, ale marszałek wyraził solidarność z tymi samorządowcami, którzy stanowczo zaprotestowali przeciw majowemu terminowi wyborów prezydenckich.
- Jako wieloletni samorządowiec, ale też jako lekarz i marszałek województwa w pełni popieram postawę wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy sprzeciwiają się przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 10 maja. Z powodów etycznych, ale też praktycznych nie jest to możliwe. Będziemy mieli do czynienia z nasileniem epidemii w naszym kraju. Nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się pójść ani do komisji wyborczych, ani kogokolwiek tam wysłać.
Uważam, że rząd powinien bardzo szybko podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, bo z taką klęską żywiołową - „niewidzialnym wrogiem” - apelował w ubiegłym tygodniu marszałek Struzik.