Konta za darmo. Nie teraz
Bezpłatne ROR-y są już w 14 unijnych krajach, ale nasze banki wcale się z nimi nie spieszą. Niespłacony debet czy kredyt nie muszą wiązać nas z bankiem, który jest coraz droższy.
Właśnie weszła w życie ustawa o usługach płatniczych, która wprowadziła darmowe konta. Domagała się ich Unia Europejska. Mowa o podstawowym rachunku - bez dodatkowych usług, jak m.in. karty debetowej, ubezpieczenia, szybkich przelewów. „Każdy obywatel UE powinien mieć prawo do podstawowych usług bankowych bezpłatnie lub bardzo tanio” - brzmi unijna dyrektywa. I tak już jest w 14 europejskich krajach, a w Polsce?
Niestety, na razie na darmowe konta liczyć nie możemy. Banki zwlekają z taką ofertą.
- Na dostosowanie się do nowych przepisów mają czas do 8 sierpnia 2018 roku - informuje Michał Kisiel, analityk Bankiera.pl. - Dopiero wówczas nadzór finansowy będzie mógł nakładać kary na instytucje, które nie wywiążą się z tego obowiązku. Większość banków dopiero pracuje nad swoimi propozycjami. Znacznie bardziej opłacalnym produktem jest dla nich klasyczny ROR z pełnym pakietem usług dodatkowych, na których mogą zarabiać.
- Banki będą dążyć, by darmowe ROR-y wprowadzić możliwie jak najpóźniej - uważa Paweł Majtkowski, główny analityk Wolfs Private Equity. - Spodziewam się więc, że ich wysyp nastąpi dopiero za półtora roku.
- Taki rachunek będzie dostępny tylko dla klientów, którzy nie posiadają jakiegokolwiek rachunku - podkreśla Marta Rutkowska z mBanku.
Rutkowska potwierdza, co wcześniej usłyszeliśmy od ekspertów: - Do jego wprowadzenia mBank również się przygotowuje. Mamy na to 18 miesięcy.
Podobną informację przekazał nam PKO BP. - Pracujemy nad ofertą konta podstawowego. Obecnie prowadzona jest analiza jego wstępnej koncepcji, m.in. pod kątem czynności wymaganych, by dostosować systemy informatyczne do darmowego ROR - odpowiada Grzegorz Culepa z PKO BP.
Banki nie ociągają się natomiast z wprowadzaniem kolejnych podwyżek opłat. I tak np. od 1 lutego klienci mBanku muszą wydać 1,30 zł za każde pobranie kwoty mniejszej niż 100 zł z bankomatu należącego do tego banku. Wcześniej to nic ich nie kosztowało. Klienci Banku Pocztowego, także od 1 lutego, nie pobiorą już za darmo pieniędzy z maszyn PKO BP i WBK, ale za 5 zł prowizji. 16 lutego wzrosną opłaty w Deutsche Banku - za prowadzenie kont dodatkowych - z 5 do 20 zł oraz za przelewy elektroniczne - z 0,80 zł do 2,50 zł. Od 1 marca posiadacze CityKonto w City Handlowym muszą spodziewać się, że więcej o 2 zł miesięcznie będzie ich kosztowało używanie karty debetowej (z 6 do 8 zł). Zmiany w cenniku od 1 marca wprowadza także ING Bank Śląski. Podrożeją transakcje wykonywane w placówkach - pierwsza wpłata lub wypłata będą bezpłatne, a każda następna za 9 zł.
Banki, m.in. w „Gazecie Pomorskiej”, tłumaczyły podwyżki m.in. tym, że zarabiają mniej z tytułu tzw. interchange (prowizji pobieranej od sklepów, gdy klienci płacą kartą ) oraz wprowadzeniem podatku bankowego.
Tymczasem z danych NBP wynika, że zysk netto tego sektora wyniósł (od stycznia do listopada 2016 r.) ponad 13 mld zł, co oznacza wzrost o 20 proc. w porównaniu z 2015 r.
- W zeszłym roku doszło do jednorazowej transakcji sprzedaży Visa Europe amerykańskiej spółce Visa Inc. Polskie banki były udziałowcami przedsiębiorstwa i to powiększyło ich zyski - wyjaśnia Michał Kisiel. - Jednocześnie przy niezmienionym poziomie stóp procentowych cięły oprocentowanie depozytów, obniżając koszty, czyli płacone klientom odsetki, i podnosiły marże kredytowe. Wpływ podatku banki zdołały w części zmniejszyć, nabywając obligacje skarbowe, które nie są wliczane przy określaniu tego podatku.