Konta będą za darmo, ale tylko te podstawowe
Będą bezpłatne rachunki. Jednak klient za darmo tylko wpłaci i wypłaci z nich pieniądze, złoży polecenia przelewu oraz zapłaty.
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, która wprowadzi darmowe konta w bankach i SKOK-ach. Żądała tego Unia Europejska. „Każdy obywatel UE będzie miał prawo do korzystania z podstawowych usług bankowych bezpłatnie lub bardzo tanio” - czytamy w unijnej dyrektywie.
Mowa o podstawowym koncie, czyli bez takich dodatkowych usług, jak m.in. karty debetowej, możliwości ubezpieczenia czy szybkich przelewów.
Przepływ wynagrodzeń, emerytur i rent
- Takie rachunki miałyby w założeniu ułatwić osobom nieu-bankowionym dostęp do oferty instytucji finansowych - pisze Wojciech Boczoń, analityk portalu Bankier.pl.
- Chodzi o dotarcie z ofertą do osób przekonanych, że mają zbyt niskie dochody, aby założyć konto osobiste. Będą więc oferowane tym, którzy ROR jeszcze nie otworzyli - dodaje.
Jak szacuje portal Bankier.pl, 57 procent Polaków w wieku 65 lat i więcej nie korzysta z żadnych produktów bankowych.
Rachunki mają służyć głównie przepływowi wynagrodzeń, emerytur czy rent.
- Klient wykona z nich jedynie podstawowe transakcje, jak: wpłata i wypłata, polecenia przelewu czy zapłaty. Nie będzie miał natomiast dostępu do produktów kredytowych, debetu czy karty kredytowej - wymienia Wojciech Boczoń.
Jednak to nie koniec ograniczeń. Za darmo klient wykona tylko piętnaście transakcji miesięcznie.
Jeśli przekroczy ten limit, bank może naliczyć opłatę, ale nie będzie ona wyższa niż stosowana w ramach standardowych kont osobistych oferowanych innym klientom.
Zdaniem ustawodawcy, limit piętnastu transakcji wydaje się być wystarczający do zarządzania domowymi finansami, np. opłacania rachunków za czynsz, energię elektryczną, usługi telekomunikacyjne.
ROR bez debetówki to półprodukt
Instytucje finansowe będą mogły pobierać opłaty za obsługę karty płatniczej wydanej do konta.
I podobnie, jak w przypadku przekroczenia piętnastu transakcji, taka opłata nie będzie mogła być wyższa niż w normalnej ofercie bankowej.
- Niestety, jest to dla banków otwarta furtka do wprowadzenia dodatkowych kosztów, bo przecież konto bez debetówki jest półproduktem, a w większości banków trzeba za nią płacić, jeśli się z niej nie korzysta aktywnie. Tego, że banki wprowadzą opłaty za plastik także w przypadku bezpłatnego konta możemy być niemal pewni - komentuje Boczoń.
Zdaniem analityka, taka karta jest „kluczem” do gotówki zgromadzonej na rachunku. Za jej pomocą można nie tylko płacić w sklepach, ale przede wszystkim wypłacać pieniądze z bankomatów.
Choć gotówkę można pobrać w placówce, jednak mniejsze banki mają ograniczoną sieć oddziałów. Są również takie, które nie mają ich w ogóle.
Zgodnie z treścią dyrektywy, oferujący ROR nie będą mogli uzależniać oferty od wykupienia dodatkowych propozycji, m.in. ubezpieczeń i kredytów.
W każdym kraju ma też funkcjonować internetowa po-równywarka, która w łatwy i bezpłatny sposób zestawi propozycje usług.
Projekt ustawy budzi duże kontrowersje w branży.
Związek Banków Polskich postuluje między innymi, by zmniejszyć liczbę bezpłatnych transakcji do trzech w miesiącu.
Ponadto nie od dziś wiadomo, że bankom najbardziej zależy na zwiększaniu liczby kont internetowych.
Ten potencjał nie jest wykorzystany
- Dysponują zaawansowaną i dobrze zabezpieczoną infrastrukturą pozwalającą na oferowanie nowoczesnych usług bankowości elektronicznej milionom klientów - podkreśla Mieczysław Groszek, wiceprezes ZBP.
- Jednak dzisiejszy potencjał znacznie przewyższa jeszcze możliwości jego wykorzystania. W ciągu minionego roku możliwość dostępu do bankowości on-line uzyskało kolejne pięć milionów klientów indywidualnych, zaś półtora miliona z nich przekonało się, że taka forma kontaktu z bankiem jest wygodna i pozwala zaoszczędzić cenny czas - dodaje.