Już 65 lat temu, 22 lipca 1952 roku władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przyjęły nową ustawę zasadniczą. Była ona wzorowana na obowiązującej od 1936 roku w Związku Radzieckim. W propagowanie jej założeń oraz rzekomego demokratycznego charakteru zaangażowały niemal wszystkie instytucje państwa. Według komunistów, dzięki zapisom w niej zawartych mieszkaniec ówczesnego województwa kieleckiego zyskiwał rzeczy, o których w przedwojennej Polsce mógł jedynie pomarzyć.
Polska pod rządami komunistów była w grupie krajów znajdujących się w radzieckiej strefie wpływów, który przyjął ustawę zasadniczą jako jeden z ostatnich. Jej uchwaleniem miał zająć się wybrany w styczniu 1947 roku Sejm Ustawodawczy. W praktyce jednak przez pierwsze lata nie podjęto w tym zakresie żadnych przedsięwzięć. Rzeczywistą rolę w przygotowaniem projektu odpowiedzialni byli najważniejsi przedstawiciele Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Szczególną rolę w tym gremium odegrali I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Bolesław Bierut oraz odpowiedzialny za kwestie ideologiczne, Jakub Berman. Komisja Konstytucyjna działająca przy polskim sejmie zebrała się jedynie czterokrotnie. Do tego zagadnienia nie przywiązywano większej wagi, skoro prace poszczególnych podkomisji trwały przeważnie od 10 minut do 3 godzin.
Sejm Ustawodawczy przyjął tak zwaną konstytucję lipcową, jednomyślnie w 8. rocznicę uchwalenia manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, czyli 22 lipca 1952 roku. W świetle jej zapisów, naczelnymi organami władzy miały być Sejm oraz 15-osobowa Rada Państwa, która przejęła kompetencje zniesionego przez konstytucję urzędu prezydenta. Do jej głównych zadań zaliczono między innymi: wydawanie dekretów, zwoływanie sesji Sejmu, zarządzenie wyborów, wprowadzanie stanu wojennego oraz ratyfikowanie umów międzynarodowych. Ograniczono rolę jednoizbowego parlamentu. Praktycznie nie miał on kontroli nad działaniami Rady Ministrów.
Z punktu widzenia politycznego, jedne z najważniejszych zapisów znalazły się w preambule, czyli we wstępie do konstytucji. Jej autorem był Bolesław Bierut. Podkreślono w niej między innymi doniosłą rolę robotników i chłopów, którzy zostali współgospodarzami „nowej Polski”.
– Polska Rzeczpospolita Ludowa jest republiką ludu pracującego […] nawiązuje do najszczytniejszych postępowych tradycji Narodu Polskiego i urzeczywistnia idee wyzwoleńcze polskich mas pracujących. Polski lud pracujący, pod przewodem bohaterskiej klasy robotniczej […] walczył dziesiątki lat o wyzwolenie z niewoli narodowej […] tak samo jak walczył o zniesienie wyzysku polskich kapitalistów i obszarników […] Podstawę obecnej władzy ludowej w Polsce stanowi sojusz klasy robotniczej z chłopstwem pracującym. W sojuszu tym rola kierownicza należy do klasy robotniczej jako przodującej klasy społeczeństwa […] opierając się na historycznych doświadczeniach zwycięskiego budownictwa socjalistycznego w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, pierwszym państwie robotników i chłopów – pisano.
Poprawki „towarzysza Stalina”
Projekty konstytucji, nad którymi debatowali przedstawiciele najważniejszego gremium partii komunistycznej – Biura Politycznego były przedkładane przywódcy Związku Radzieckiego, Józefowi Stalinowi. Ten nanosił kolejne poprawki. Nikt nie śmiał kwestionować jego zdania oraz dokonanych wyborów, które były ostateczne. Niewiele osób wiedziało o roli jaką odegrał Stalin, była ona otoczona tajemnicą.
Stalin zakładał możliwość wprowadzenia do konstytucji nazwy – Polska Republika Socjalistyczna (PRS). Ostatecznie z tego wariantu zrezygnowano i pozostano przy wersji Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL), która stała się oficjalnie używaną nazwą państwa.
Przywódca Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich miał duży wpływ na zmiany w konstytucji, jednak ograniczyły się one głównie do politycznej frazeologii. Rezygnowano ze sformułowań mogących kojarzyć się z prostym zapożyczeniem stalinowskich zasad. Najprawdopodobniej w wyniku nacisku Stalina, między innymi wycofano się z zapisu mówiącego o kierowniczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wrócił on jednak w 1976 roku, będąc jednocześnie przyczyną społecznych protestów.
-W Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej z 22 lipca 1952 roku postarano się dość mocno zaakcentować – w porównaniu z projektem – niezależność państwową. - W sposób nie budzący żadnych wątpliwości – pisał Marian Rybicki, który uczestniczył w pracach nad ustawą zasadniczą. I to także miało być zasługą Stalina. „Natchnieniu milionów” – jak określano przywódcę Związku Radzieckiego w komunistycznej propagandzie – chodziło przede wszystkim na podkreśleniu suwerenności oraz demokratycznego charakteru państwa polskiego.
W rozmowach Bolesława Bieruta ze Stalinem miano poruszać nawet kwestie zmiany… hymnu narodowego. Choć tej informacji nie udało się badaczom zweryfikować, to należy pamiętać, że tego typu propozycje się pojawiały. Rok po uchwaleniu konstytucji, radziecki ambasador w Warszawie stwierdził, że nasz kraj „nie posiada dotychczas nowego hymnu narodowego, którego treść współbrzmiałaby z epoką, w której żyje Polska”.
„Kielecczyzna się raduje”
W państwie niedemokratycznym, a takim była Polska, uchwalenie ustawy zasadniczej nie kończyło sprawy. Naturalnym zabiegiem stało się uruchomienie całej machiny propagandowej mającej popularyzować „demokratyczny” oraz „postępowy” charakter „Wielkiej Karty Praw Ludu” – jak często określano ustawę zasadniczą w mediach.
Co zyskał przeciętny obywatel, mieszkaniec naszego regionu na wejściu w życie konstytucji? Nie przesadzonym będzie stwierdzenie, że prawie wszystko, a przynajmniej taka opinia dominowała w komunistycznej propagandzie. – Wszystkie najszczytniejsze postępowe tradycje, wszystkie marzenia naszych bohaterów i wieszczów, wolności i prawa, urzeczywistnione zostały i zagwarantowane Konstytucją naszą. Jest ona wielkim zwycięstwem ludu nad siłami nocy i zła, ciemności, zacofania i poniżenia, jest ona drogowskazem pokazującym jasną drogę na przyszłość. Pod jej sztandarem walczymy o pokój, piękno, radosny uśmiech zdrowych dzieci, o socjalizm – mówił na uroczystej sesji Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach, jej przewodniczący Stefan Dybowski.
Na pustych sloganach jednak nie kończono. Do tablicy wywoływano „chłopów” i „robotników” województwa kieleckiego, którzy z wielką ochotą mieli dzielić się swoimi pozytywnymi spostrzeżeniami dotyczącymi pierwszego roku obowiązywania Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
Tym samym „lud pracujący” miał się stać ewidentnym beneficjentem jej zapisów. Najważniejszym – jak powszechnie zapewniano – z artykułów ustawy zasadniczej z lipca 1952 roku był dostęp do pracy i wyraźny spadek, a nawet całkowity brak bezrobocia. – Niegdyś były długie ogonki bezrobotnych pod kieleckim Magistratem, czy starostwem powiatowym […] A dziś zapraszają Cię do pracy. W gazetach ogłoszenia: poszukujemy pracowników, przyjmiemy od zaraz. Wierzbica, Chrząstów, Busko, Milica i wiele innych, oto nowe nazwy, symbole stałego rozwoju Kielecczyzny. Tej Kielecczyzny, w której pracą robotnika, chłopa i inteligenta, buduje się socjalizm, szczęśliwe życie człowieka – pisano w 1953 roku w lokalnej prasie.
Co następnie „zyskali” mieszkańcy regionu? Zdaniem komunistów zagwarantowano im w konstytucji prawo do nauki i rozwoju. – Młodzież nasza zdobywa wiedzę gruntowną, opartą na marksistowskiej nauce […] Z nimi pracuje ośmiotysięczna armia wykładowców […] odznaczeni Złotymi Krzyżami Zasługi […] I dlatego, gdy Przeździkowa z Chęcin pisze „…dziękuję Ci Władzo Ludowa za te moje dzieci w szkołach…”, a ojciec Janka z Ostrowca Świętokrzyskiego „będę coraz lepiej pracował dla Polski Ludowej” – są to słowa i czyny płynące z całego serca – wyjaśniano rok po uchwaleniu ustawy zasadniczej w komunistycznych mediach.
Jak przekonywano, dopiero uchwalenie Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zagwarantowało stały dostęp do bezpłatnej służby zdrowia. – Przed wojną mogli się skutecznie leczyć jedynie osoby bogate […] [Dziś] robotnicy Starachowic mają do dyspozycji nowoczesny 350-łóżkowy szpital, a potem mogą wyjechać na bezpłatną kurację do Buska czy Krynicy […] Człowiek i jego zdrowie jest w Polsce na pierwszym miejscu – podawano w prasie.
Nawet w prawie do wypoczynku, kielecki robotnik oraz chłop mogli liczyć na „wsparcie” ze strony poszczególnych zapisów konstytucji. Wspominano, że kiedyś w najlepszych hotelach mieszkali najzamożniejsi. Obecnie stoją one otworem przed wszystkimi mieszkańcami regionu. – Dziś w tych samych „Bristolach”, „Patriach”, czy „Halamach” wywczasują się górnicy, metalowcy, hutnicy, czy chłopi pracujący. Od stycznia do lipca [1953 roku] wyjechało na wczasy z województwa kieleckiego wiele tysięcy ludzi pracy […] Cyfry te stale rosną – twierdzono w prasie. To w stalinowskiej konstytucji dopatrywano się wsparcia dla mechanizacji rolnictwa Kielecczyzny oraz „uznania kobiety za pełnoprawnego obywatela ludowej ojczyzny”.
W lokalnych mediach zupełnie nie wspominano o obowiązkach, a jedynie o rzekomych profitach płynących z nowej ustawy zasadniczej. W rzeczywistości konstytucja niewiele zmieniła w życiu mieszkańców regionu świętokrzyskiego. Pomimo lansowanych wizji, była kolejnym dokumentem o znaczeniu bardziej propagandowo-ideologicznym i politycznym niż prawnym. Nie regulowała kwestii najważniejszej – stosunków między organami państwowymi, a Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą, sprawującą właściwą władzę w komunistycznym kraju.