Konkursy przedmiotowe w podstawówkach na finiszu
Zbliżają się koniec rejonowych etapów konkursów przedmiotowych. Za miesiąc poznamy pierwszych laureatów. W tym roku po raz ostatni będą zwolnieni z pisania sprawdzianu klas szóstych.
Rejonowy etap przedmiotowego konkursu z języka polskiego od kilkunastu lat odbywa się w Zespole Szkół nr 1w Żaganiu. Jest to jeden z ostatnich rejonowych etapów z konkursów obywających się pod patronatem Kuratora Lubuskiego.
Wielkie emocje przed drzwiami
Rodzice, nauczyciele i przede wszystkim dzieci stawiły się przed 11.00 w holu ZS nr 1. Na twarzach widać było napięcie, jakie towarzyszy młodym ludziom. W skupieniu sprawdzają swoje nazwiska na wywieszonych listach. Jeszcze tylko ostatnie konsultacje z nauczycielami, słowa otuchy od mamy i taty. Można iść na salę pisać.
Rozdanie testów
W gabinecie pani dyrektor uczestnicy odebrali testy konkursowe i udali się do jednej z 12 sal przygotowanych przez organizatora. Dzieci w skupieniu słuchały członków komisji konkursowej, żeby nie popełnić błędów w kodowaniu. Konkurs trwa 60 minut. Wszyscy uczestnicy starają się zazwyczaj wykorzystać ten czas do końca. 60 minut, to niewiele czasu. Na korytarzach i w wyznaczonych salach słychać nerwowe rozmowy opiekunów.
- Jakie w tym roku będzie zadanie? Może znowu dziennik albo opowiadanie? Jaki będzie frazeologizm do wytłumaczenia, w tamtym roku przecież był beznadziejny...
Wszystko zapięte na ostatni guzik
-Przygotowanie szkoły na przyjęcie uczestników konkursu to spore wyzwanie - stwierdza Dorota Stebelska, dyrektorka żagańskiej placówki. - Do obsługi wszystkich sal i korytarzy potrzeba około 35-40 pracowników do tego dochodzi fakt, że konkurs odbywa się w sobotę. My zaczynamy przygotowania już w piątek. Bardzo się staramy, ponieważ taka organizacja, to jest pewnego rodzaju wyróżnienie. W tym roku pisze 181 osób w 12 gabinetach. To całkiem sporo. Mamy trzy dni na sprawdzenie prac, ale zazwyczaj robimy to szybciej - dodaje D. Stebelska.
Nie było trudne?
Kilka minut przed dwunastą wychodzą pierwsi, czerwoni od emocji uczniowie. Każdy chce się dowiedzieć, co było? Grupki dorosłych otaczają zdezorientowane dzieci i zadają mnóstwo pytań. Indagowani próbują sobie przypomnieć, ale stres bierze górę i niestety nie pamiętają szczegółów.
W miarę napływu coraz większej ilości uczestników, hol wypełnia się gwarem rozmów.
Niektórzy nie wytrzymują napięcia, chowają twarze w maminych kurtkach i dają upust rozpaczy.
- Wydaje mi się, że poszło mi dobrze - stwierdza Wiktoria Rybczyńska, uczennica piątej klasy, Katolickiej Szkoły Podstawowej w Żarach. - Pytania były trudne, ale można było sobie poradzić. Najtrudniejsze zadanie, to chyba z rodzajami rymów.
- Kółko przygotowujące do konkursu mamy raz w tygodniu, ale uczyliśmy się także w czasie ferii - dodaje Hanna Dul. - Pani spotykała się z nami i uczylismy się nowych rzeczy. Jeżeli nie przejdziemy w tym roku do etapu wojewódzkiego, to w przyszłym też spróbujemy.
Rodzice dopingują swoje pociechy i zachęcają do systematycznej pracy.
-Uważam, że taka forma sprawdzenia wiedzy, nie tylko pozwala poszerzyć wiadomości, ale także uczy walki ze stresem i hartuje do dalszego życia-stwierdza mama uczestniczki.
Spróbujemy za rok?
Nauczyciele rozmawiają ze swoimi podopiecznymi, próbując wyciągnąć od nich jakiekolwiek informacje i pocieszają swoich wychowanków. -Nie martw się, przecież za rok, spróbujesz jeszcze raz .