
O zdrowie chłopca walczą toruńscy lekarze. Podejrzanego o jego pobicie Radosława K. aresztowano. Biegły stwierdził, że dziecko pobito czymś tępym.
2,5-letni Piotruś z Rypina nadal jest w ciężkim stanie. Trzy dni temu trafił do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Toruniu. Miał m.in. złamane kościobu nóg i siniaki na całym ciele. Toruńscy ortopedzi operowali go przez 6 godzin.
Podejrzanym o pobicie dziecka jest konkubent jego matki, 25-letni Radosław K. Przebywa w areszcie. - Postawiliśmy mu zarzut pobicia dziecka oraz znęcania się nad nim, fizycznie i psychicznie, ze szczególnym okrucieństwem, od sierpnia 2017 roku - mówi prokurator Jacek Lasiński z Rypina.
Do tragicznego pobicia doszło gdy pani Julia, matka chłopca, przebywała w szpitalu po porodzie drugiego dziecka. W trakcie przesłuchania Radosław K. przyznał się do zarzucanych mu czynów częściowo. - Tłumaczył, że chłopiec obudził go w nocy i tym zdenerwował. Miał go bić, ale otwartą dłonią ppo pośladkach - mówi prokurator.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień