Polska Grupa Górnicza wycofała się ze sprzedaży odbiorcom indywidualnym mułów węglowych i flotów (to produkty opałowe odzyskiwane z kopalnianego błota i wody). Jak tłumaczą w spółce - to z dbałości o środowisko, ale też prewencyjnie, w trosce o klientów. Wchodzi w życie uchwała antysmogowa.
Od września na terenie całego naszego województwa wchodzi w życie uchwała antysmogowa, która zakazuje spalania tego typu paliw. Na kilka tygodni przed wejściem nowych przepisów w życie, wiele mówi się o ryzyku drastycznego wzrostu kosztów ogrzewania.
Co, gdy ktoś ma „kopciucha”, którego dotychczas opalał mułem lub flotem?
Prof. Andrzej Szlęk z Politechniki Śląskiej zapewnia, że i takie kotły były projektowane na węgiel wyższej klasy. I choć kilogram miału jest droższy od mułu, to biorąc pod uwagę wartość energetyczną obydwu - ceny są porównywalne. A dzięki miałowi i sprawność „kopciucha” może zostać podniesiona.
Polska Grupa Górnicza ogłosiła, że wycofuje się ze sprzedaży mułów i flotokoncentratów odbiorcom indywidualnym, posiadającym instalacje grzewcze małej mocy.
Spółka tłumaczy, że decyzja ta została podjęta w dbałości o środowisko naturalne i... prewencyjnie. Bo przypomnijmy, że za niecałe trzy tygodnie na terenie całego naszego województwa zaczną obowiązywać przepisy uchwały antysmogowej. Od 1 września do ogrzania domów nie będzie można już wykorzystać wspomnianych mułów i flotokoncentratów oraz węgla brunatnego, biomasy, której wilgotność przekracza 20 proc. czy miałów węglowych, w których węgiel o uziarnieniu poniżej 3 mm stanowi więcej niż 15 proc.
- Decyzja PGG ma więc charakter prewencyjny i służy naszym klientom - tłumaczy Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy spółki.
Z decyzji PGG cieszy się Wojciech Saługa, marszałek województwa. Bo na początku lipca zaapelował i do PGG i Jastrzębskiej Spółki Węglowej, by spółki wspomniane muły i floty wycofały ze sprzedaży odbiorcom indywidualnym. Apel został wystosowany, bo w uchwale można było zakazać używania tego typu paliw, ale ich sprzedaży już nie. Wyeliminowanie ich z rynku jest możliwe jedynie na poziomie rozporządzenia ministerialnego.
Tomasz Głogowski poinformował, że sprzedaż sortymentów mułowych do indywidualnego ogrzewania domów, stanowiło dla PGG marginalny udział sprzedaży. Niemniej w ofercie spółki produkty te były dostępne, bo był na nie popyt. Faktem jest, że były zdecydowanie tańsze od innych sortymentów.
Niewielki odestek w ogólnej sprzedaży muły i floty stanowią także w rozrachunku JSW. W 2016 roku ich udział w sprzedaży węgla energetycznego wyniósł ok. 3,35 proc., a w ogólnym - niecały 1 proc. W tym roku odsetek ma być jeszcze niższy, bo JSW produkuje głównie węgiel koksowy, a energetyczny wydobywano w kopalni Krupiński, która zakończyła już swój żywot.
- Mimo niewielkiej skali aktualnej sprzedaży, dokładamy wszelkich starań, by dalej ograniczać produkcję i sprzedaż mułów i flotokoncentratów gospodarstwom domowym - mówi Katarzyna Jabłońska - Bajer, rzecznik prasowy JSW.
Przepisy uchwały antysmo-gowej mimo że zostały przyjęte jednogłośnie przez radnych sejmiku, na niedługo przed wejściem w życie, zaczęły wzbudzać wiele kontrowersji. Spółki górnicze i przedstawiciele sprzedawców węgla zwracali uwagę na ryzyko drastycznego wzrostu cen ogrzewania.
Zdaniem prof. Andrzeja Szlęka z Politechniki Śląskiej, który brał udział w pracach nad tą uchwałą, tak źle nie będzie. - Kotły popularnie zwane „kopciuchami” projektowo przeznaczone są do spalania paliw lepszych niż muł czy flot. Z tego względu rezygnacja ze stosowania mułu i flotu, oznacza powrót do paliw projektowych, a zatem także do wzrostu sprawności - przekonuje naukowiec.
- Obecnie często stosowane muły i floty charakteryzują się drobnym ziarnem co znacznie utrudnia penetrację powietrza poprzez złoże. Dodatkowo muły i floty posiadają wyższą zawartośc wilgoci, a także wyższą zawartość popiołu, szczególnie w przypadku mułów. Wszystko to sprawia, że spalanie tego typu paliw w kotłach odbywa się przy znacznie obniżonej sprawności energetycznej w porównaniu do spalania paliw wysokogatunkowych - dodaje.
Zwraca również uwagę, że na pierwszy rzut oka cena za kilogram dopuszczonych miałów węglowych jest wyższa od mułów i flotów, ale jeśli porównamy efektywność energetyczną obu tych paliw, to... jest niemal taka sama. Jeśli dodamy do tego wyższą sprawność pieca zasilanego miałem, to finalna cena ogrzewania będzie zbliżona do ceny ogrzewania mułem .
- Z punktu widzenia dbałości o środowisko, one (muły i floty - przyp. red.) tak naprawdę nigdy nie powinny były być stosowane. W tej chwili - jeśli ktoś posiada stary system grzewczy - nie ma potrzeby poniesienia żadnych nakładów inwestycyjnych, aby przygotować się do spalania miałów czy węgla lepszych sortymentów. W przyszłości oczywiście zaistnieje konieczność wymiany systemów grzewczych na kotły wyższej klasy i to już pociągnie za sobą koszty inwestycyjne. Ale tak to jest, że za czyste powietrze trzeba płacić. Podobnie wszyscy płacimy za działanie instalacji ograniczania emisji w dużych elektrowniach, gdyż koszty z tym związane są wliczone w cenę energii elektrycznej - komentuje.
Limity na kopalniach
Lato to czas, gdy powoli zaczynamy myśleć o zaopatrzeniu się węgiel na nadchodzący sezon grzewczy. Polska Grupa Górnicza ze względu na ograniczoną ilość surowca, przeznaczonego do sprzedaży detalicznej - wprowadziła limity w przykopalnianych skupach. Powód? Wydobyty węgiel trafia w pierwszej kolejności do kontrahentów oraz do autoryzowanych punktów sprzedaży. To, co zostanie z dziennego wydobycia, może zostać sprzedane pozostałym zainteresowanym. Aktualizowana lista z wyszczególnieniem ograniczeń w sprzedaży węgla na kopalniach dostępna jest na stronie internetowej PGG.
Petycja sprzedawców węgla
Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla zbiera podpisy pod petycją do sejmików wojewódzkich, by podejmując uchwały antysmogowe nie powielały - zdaniem izby - „nietrafionych rozwiązań” zapisanych w uchwałach antysmogowych - Śląskiego i Małopolskiego. Postulują, by dokonać korekt w już podjętych. Przedstawiciele izby zwracają uwagę, że uchwałodawcy jak narazie popadli w nadmierny zachwyt nad kotłami klasy 5, gdy na razie wystarczyłoby wymienić „kopciuchy” na urządzenia klasy 3. Szacują, że koszty ogrzewania wzrosną o ponad połowę.