Konflikt na linii mieszkańcy Żar - urząd nasila się. Miejscy urzędnicy nas lekceważą, więc blokujemy drogę [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy fragmentu ulicy Wojska Polskiego co jakiś czas blokują przejazd ciężarówek do mieszczącej się w sąsiedztwie ich domów firmy transportowej. W ubiegłą środę dwukrotnie musiała interweniować policja.
- Droga jest w strefie zamieszkania, a więc to my mamy pierwszeństwo, nawet gdybyśmy chcieli sobie po niej spacerować - mówi Paweł Bartowiak. - Ma szerokość 4 metrów, więc z minięciem się problem mają dwie osobówki, a co dopiero auta ciężarowe. A te jeżdżą tu nie zważając na ograniczenie prędkości. Tu nie chodzi o fanaberie, ale o nasze bezpieczeństwo. Próbowaliśmy wszystkiego: próśb, rozmów z burmistrzami, urzędnikami odpowiedzialnymi za taki stan rzeczy. Nic. Jak grochem o ścianę. Ciężarówki pędzą dalej czasem z prędkością większą niż 60 na godzinę, choć znak ograniczenia pozwala tylko na 20 na godzinę. Sugerowaliśmy poszerzenie drogi, ale w tym przypadku ruch należy do miasta. Zarówno burmistrz, jak urzędnicy udają że nic się nie dzieje. Czy tu musi dojść do tragedii, by była reakcja?
O problemie pisaliśmy w połowie czerwca. Wtedy urząd nie miał pomysłu na rozwiązanie problemu. Teraz znów mieszkańcy postanowili wyjść na ulicę. W zeszłą środę przez kilka godzin spacerowali po jezdni. Patrol policji wezwany na miejsce przez właściciela firmy, po tym jak zablokowano przejazd jednej z ciężarówek, pouczył obie strony.
- Liczymy, że w końcu miejscy urzędnicy, potraktują nas poważnie - mówi Łukasz Borwik.
Więcej w sobotnio-niedzielnym wydaniu Gazety Lubuskiej.