Konduktorze łaskawy, zawieź nas do Sępólna
Samorządowcy naciskają, by nie zapomnieć o linii kolejowej Chojnice - Nakło. Wiedzą, że pociągi osobowe szybko nie wrócą, ale tory trzeba remontować.
Pociąg osobowy pojawia się z rzadka. Przeważnie raz w roku. Gdy wjeżdża na peron, to jest to dla wielu niebywała atrakcja. Mieszkańcy potrafią się bawić. Przychodzą całe rodziny z dziećmi, a w Centrum Kultury i Sztuki nadają wydarzeniu rangę kulturalnego happeningu. W ub. r. był więc napad na pociąg i sceny jak z dawnych hollywodzkich filmów o Dzikim Zachodzie.
Co zrobić, by tory i linia kolejowa nie zarosły chwastami, a szyny nieremontowane od lat pozwalały choć na okazjonalne przejazdy pociągu? W powiecie sępoleńskim wiedzą, że muszą pilotować temat, choć w Urzędzie Marszałkowskim kręcą nosem. Okazuje się, że wciąż nie nadeszła stamtąd odpowiedź na pismo, które zostało wysłane w październiku ub.r. Starosta Jarosław Tadych przyznał ostatnio: piszemy, odzewu żadnego nie ma.
Wicestarosta Marach stawia sprawę jasno. Doskonale wie, że w ciągu kilku najbliższych lat pociągi nie będą jeździć.
- Ale widać, że trend jest pozytywny i w przyszłości przewozy pasażerskie będą powszechniejsze. A to linia szerokoskrajniowa. Trzeba ją utrzymywać i modernizować. Nie można o niej zapomnieć - mówi.
Zdaniem Maracha nadchodzą jeszcze czasy, gdy przewozy pasażerskie będą się opłacać. Mówi, że trzeba zadbać, by w razie powrotu połączeń linia była gotowa do użytkowania. - Będziemy nękać Urząd Marszałkowski kilka razy w roku - zapowiada. - Jakie będą efekty, zobaczymy. W budżecie Urzędu Marszałkowskiego muszą się znaleźć środki na konserwację torów.
W starostwie zwracają uwagę też, że linia jest wykorzystywana na przewozy towarowe, a to nie bez znaczenia dla miejscowych podmiotów gospodarczych z nich korzystających. Śmieją się, że strajkować nie będą, ale nieustannie będą przypominać odpowiedzialnym, że ta linia jest i nie można jej zaprzepaścić. Ostatni list do marszałka był podpisany przez wszystkie zainteresowane samorządy w kujawsko-pomorskim, ale przydałaby się też aktywność Chojnic.
Anna Klaman