Komornik znowu przystał na prośbę skazanej kasjerki
Ta sprawa wlecze się od lat. Iwona K. miała oddać nauczycielom ukradzione pieniądze z kasy pożyczkowej. Nie oddała, teraz opóźnia egzekucję komorniczą.
Do oddania jest 100 tys. zł. Nauczyciele z gminy Czersk, członkowie kasy pożyczkowej pracowników oświaty, czekają na swoje składki od lat.
Przypomnijmy, były dwa procesy, a Iwona K. , była kasjerka w owej kasie, została w obu skazana. Najpierw za kradzież, potem za fałszerstwo przelewu do kasy - faktycznie oddała tylko 13 tys. zł, choć kurator wprowadzony w błąd uznał, że całość. Tym fortelem oszustka uniknęła odsiadki, bo mijał akurat termin warunkowego zawieszenia wykonania kary więzienia.
Wyrok jest prawomocny i egzekucją powinien zająć się komornik. Egzekucja komornicza była zawieszona przez lata ze względu na drugi proces. Teraz nic nie stoi już na przeszkodzie, by komornik podjął swoje czynności, jaką mogłaby być na przykład licytacja domu kobiety. Ale komornik odwleka swoje działania. Teraz już po raz drugi. Iwona K. zobowiązała się, że odda pieniądze do końca grudnia ub.r. Uzasadnieniem miały być formalności związane z załatwieniem pożyczki w Niemczech.
Jest połowa lutego i Iwona K. ponownie wystąpiła o odstąpienie od egzekucji. Powód znów ten sam. Jak się dowiedzieliśmy, odpowiednie pismo wystosowała do kasy pożyczkowej pracowników oświaty i do komornika.
I choć przewodnicząca kasy Maria Brzezińska nie zgodziła się, to komornik nie wziął jej stanowiska pod uwagę i przystał na kolejne odroczenie. Termin mija w końcu lutego.
Nauczyciele przestali mieć już nadzieję, że kiedykolwiek odzyskają swoje pieniądze. Zastanawiają się, jak to jest możliwe, że po sześciu latach od wydania wyroku skazującego (dokładnie 18 lutego 2010 r.), nadal nie odzyskali swojej własności.
A przypomnijmy, według biegłego, do pierwszych kradzieży miało już dojść ... w 1992 r. Przestępstwo wyszło na jaw w 2009 r. Wtedy też zmienił się zarząd kasy. Stary ustąpił.