Dla komorników Narodowy Fundusz Zdrowia jest jak najlepszy bank - mówi adwokat Joachim Rassek. - Na ich wynagrodzenia szpitale w Będzinie i Czeladzi wydały w tym roku już 626 tysięcy złotych
Na Oddziale Położniczo-Ginekologicznym w będzińskim szpitalu nie ma klimatyzacji i lekarze operują bez tak oczywistych udogodnień. Klimatyzacja kosztuje 35-40 tys. złotych, ale Powiatowy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej, który zawiaduje szpitalami w Będzinie i Czeladzi, jest zadłużony po uszy. Na same wynagrodzenia komorników wyda w tym roku ponad milion złotych, co tylko to zadłużenie powiększy.
Dlaczego samorząd lekarski, zarządzający służbą zdrowia, nie bije na alarm? Z zabiedzonego lecznictwa uciekają miliony do kieszeni komorników, którzy otrzymują wynagrodzenia niewspółmierne do nakładu pracy. Otrzymują krocie zgodnie z prawem. Chorym prawem.
- Komornik może zająć pieniądze na poczet długu szpitali wprost z Narodowego Funduszu Zdrowia albo z rachunku bankowego - wyjaśnia mecenas Joachim Rassek. - Jeśli wyegzekwuje pieniądze z NFZ, to należy mu się opłata w wysokości 15 proc. od tej sumy. Jeśli zajmuje rachunek bankowy, to 8 proc. Co więc robią komornicy? Kierują sprawy od razu do NFZ, a nie do banku, bo wtedy większy strumień pieniędzy trafi do nich.
O jakich pieniądzach mowa?
Komornik Przemysław Migas ze Śremu wyegzekwował, z udziałem kancelarii radcy prawnego we Wrocławiu, na rzecz firmy z Węgierskiej Górki prawie 90 tys. zł długu Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie. Koszty postępowania egzekucyjnego ustalił następująco: opłata stosunkowa (15 proc.) - 13.450 zł, opłata za poszukiwanie majątku i jego znalezienie - 3.191 zł, koszty korespondencji - 449 zł.
Komornik zażądał w sumie 17.090 zł za kilka dni pracy. Ograniczył się do wystawienia zawiadomień o wszczęciu egzekucji i o zajęciu wierzytelności. Wyegzekwował całą sumę, koniec więc roboty.
Państwo polskie wycenia pracę tej grupy zawodowej nad wyraz hojnie. Czym różni się nakład pracy przy egzekucji 10 tys. zł i 100 tys. zł? Te same pisma, według tego samego wzoru, kierowane do tych samych instytucji. Różnica w wynagrodzeniach - kolosalna. Kto traci w tym wypadku? Pacjenci, oczywiście. Komornik dostaje pieniądze z ich składki ubezpieczeniowej.
- Ustawa o komornikach sądowych i egzekucji daje dłużnikowi możliwość domagania się obniżenia opłat komorniczych. I my co miesiąc składamy kilkadziesiąt takich wniosków w Sądzie Rejonowym w Będzinie - mówi mecenas Rassek. - Dzięki temu w tym roku obydwa szpitale zaoszczędziły na opłatach egzekucyjnych 240 tys. zł. Odzyskujemy te pieniądze dopiero po sześciu, siedmiu miesiącach, aż orzeczenie sądu stanie się prawomocne. W ten sposób biedny szpital kredytuje komorników.
Raz sądy uwzględniają wnioski o obniżkę opłat egzekucyjnych, innym razem - nie. Muszą wziąć pod uwagę nakład pracy komornika, sytuację majątkową dłużnika.
Sąd w Będzinie obniżył komornikowi z Głogowa, Marcinowi Sobusiowi, opłatę z 2.663 zł prawie o połowę. Komornik złożył zażalenie, ale trzech sędziów Sądu Okręgowego w Katowicach przyznało, że 1.420 zł to wystarczająca kwota, bo nakład pracy komornika "nie był znaczący", ograniczał się do zawiadomienia o wszczęciu egzekucji i zajęcia wierzytelności. Sprawa nie wymagała ani wyjazdu w teren, ani nie była czasochłonna, ani skomplikowana i nie angażowała środków kancelarii komornika. Ot, wystarczyło wysłać pisma. Żądanie więc 15 proc. wyegzekwowanego świadczenia jawi się jako "nieadekwatne".
W innej sprawie komornik ze Świnoujścia, Rafał Jagiełło, wyliczył swoje wynagrodzenie na 15.803 zł. Mecenas Rassek, w imieniu Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej, i tym razem wniósł o obniżenie opłaty do 1 proc. Sąd Rejonowy w Będzinie ustalił, że komornikowi należy się 5 proc. od wyegzekwowanego świadczenia, czyli 9.855 zł. Uzasadnienie było podobne: niewielki nakład pracy komornika. Za obniżeniem opłaty przemawiała też katastrofalna sytuacja tych dwóch szpitali, które rok 2014 zakończyły stratą 7,1 mln zł.
- Dlaczego za nieskomplikowane i niepracochłonne czynności komornik ma dostać ponad 9 tys. zł? To jest pięciokrotność najniższego wynagrodzenia w Polsce - pytał mecenas Rassek, gdy domagał się obniżenia opłat do 1 proc., do 1.971 zł (komornik wyegzekwował ponad 197 tys. zł).
Orzekali ci sami trzej sędziowie Sądu Okręgowego w Katowicach, którzy uznali, że opłata dla komornika z Głogowa w wysokości 1.420 zł jest godziwą zapłatą. Teraz jednak stwierdzili, że w przypadku komornika ze Świnoujścia opłata 9.855 zł jest za mała i należy zapłacić 15.803 zł, bo to nie jest opłata "wygórowana". Nie dlatego, że komornik się w tym wypadku szczególnie natrudził, ale musi ponosić "ogólne koszty działalności egzekucyjnej".
Komornik ze Świnoujścia przekonuje, że opłata jest należnością "przymusową, mającą charakter świadczenia publiczno-prawnego, określoną normatywnie co do wysokości". Opłata ta nie jest związana z kosztami konkretnego postępowania egzekucyjnego, a tym samym jest niezależna od rzeczywistego nakładu pracy komornika.
- Szpitale w Będzinie i Czeladzi są zadłużone w sumie na 48 mln zł - mówi Marek Kopczarski z będzińskiego starostwa. - Zadłużenie ciągle rośnie, o 5-7 mln zł rocznie. To są zaniedbania poprzedniej władzy powiatowej, która nie skorzystała w 2012 roku z możliwości przekształcenia szpitali oraz ich oddłużenia. Obecnie pracujemy nad planem naprawczym - dodaje.
W 2014 roku komornicy zarobili na szpitalach starostwa będzińskiego 569 tys. zł. Tyle wyniosły koszty egzekucji. W tym roku, prawdopodobnie, będzie to kwota dwa razy większa. Za te pieniądze klimatyzacja funkcjonowałaby w każdym oddziale.
Największe zobowiązania szpitale mają wobec dostawców: energii, leków oraz firmy sprzątającej. Płacą zaległości, a już nie starcza na regulowanie bieżących zobowiązań. Komornicy zacierają ręce.
Szpital nie jest w stanie ukryć przed komornikiem swojego majątku. Przecież nie włoży go pod materac. A jednak komornik ze Śremu ciągle szuka pieniędzy Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie, wystawiając rachunek za te poszukiwania - ponad 3 tys. zł. Adwokat szpitali złożył skargę do sądu na te czynności komornika. - Komornik nie szukał majątku dłużnika, bo ten był mu znany z wcześniejszych egzekucji, które prowadził w 2013, 2014 i 2015 roku - uzasadniał mecenas Rassek.
Sąd w Będzinie potwierdził: z akt nie wynika, aby komornik poszukiwał majątku dłużnika i nie było nawet takiej potrzeby. 3 tysiące się nie należą. Jednak innym razem ten sam sąd, ale w innym składzie, stanął po stronie komornika, bo przepisy nie definiują, co należy rozumieć pod pojęciem "poszukiwanie majątku".
W majestacie chorego prawa
Oczywiście, swoje zobowiązania trzeba spłacać. W województwie śląskim jest zadłużonych 17 szpitali. Komornicy mogą im zabrać maksymalnie 25 proc. środków przekazywanych przez NFZ, w ramach comiesięcznych transz.
- Będę chronił interesy pacjenta, a nie pracodawcy czy szpitala - mówił w rozmowie z DZ prof. Andrzej Bochenek, wybitny kardiochirurg. - Martwi mnie, że dzisiaj w systemie służby zdrowia wszystko jest podporządkowane głównie finansom. Martwi mnie to odhumanizowanie medycyny.
Lekarze w Czeladzi i Będzinie myślą pewnie podobnie, po prostu leczą.
Państwo od lat oddłuża placówki służby zdrowia, ale bez skutku. Po każdym oddłużeniu szpitale znów generują straty. Zazwyczaj niczego u siebie nie zmieniały. W latach 2009-2012 rządowy program naprawczy zakładał dobrowolne przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego. Motywacją były pieniądze na oddłużenie, które trafiały do samorządów. Starostwo będzińskie z tego nie skorzystało, ale i ten plan, w skali kraju, nie przyniósł rezultatów. Już wkrótce połowa z tych przekształconych i doinwestowanych szpitali popadła w kłopoty. Nie poprawiła się także dostępność do świadczeń medycznych, co wykazali kontrolerzy NIK.
Komornicy mają stałe źródło olbrzymich dochodów, w majestacie prawa.
Ustawa o komornikach sądowych i egzekucji, art. 49. 1.: Komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 15% wartości wyegzekwowanego świadczenia, jednak nie niższej niż 1/10 i nie wyższej niż trzydziestokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. W przypadku wyegzekwowania świadczenia wskutek skierowania egzekucji do wierzytelności z rachunku bankowego, wynagrodzenia za pracę, świadczenia z ubezpieczenia społecznego, zasiłku dla bezrobotnych, stypendium, komornik pobiera opłatę w wysokości 8% wartości wyegzekwowanego świadczenia.