Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Terror „trójek orzekających”
1945. Jesienią powstaje Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Wzorem była Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Sabotażem (Czeka)
Utworzenie Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym według oficjalnej propagandy było realizacją potrzeb społeczeństwa, które miało domagać się zwalczenia korupcji, spekulacji i bandytyzmu, stworzenia sądów ludowych mających prawo wydawania wyroków oraz utworzenia obozów pracy dla „spekulantów i szabrowników”. W rzeczywistości Komisja Specjalna stała się w Polsce narzędziem polityki władz, traktowanym przez komunistów jako „instrument walki klasowej”.
Komisja posiadała Biuro Wykonawcze oraz swoje delegatury w miastach wojewódzkich. Do 1950 r. łączyła funkcje wykrywania, ścigania, oskarżenia, orzeczenia o przestępstwach oraz wykonywania wyznaczonej kary. W czerwcu 1950 r. odebrano jej funkcje śledcze zostawiając jedynie orzecznicze. Trójosobowe „komplety orzekające” mogły skazywać na karę aresztu, konfiskatę mienia, karę grzywny do 5 mln złotych (przeciętna płaca w 1949 r. wynosiła 15 875 zł) lub skierować do obozu pracy przymusowej. Komisje Specjalne, wyposażone w wyjątkowe uprawnienia i pełnomocnictwa, w zasadzie nie musiały się podporządkować żadnej władzy, nawet Prezydium Krajowej Rady Narodowej.
Jej orzeczenia były ostateczne, oskarżonym nie przysługiwało prawo obrony ani odwołania od wyroku. Często wyrok orzekany był nawet bez udziału oskarżonych. Stosowano także zasadę odpowiedzialności zbiorowej, np. rodzinnej.
Obozy pracy przymusowej
Najwyższą karą było skazanie na obóz pracy przymusowej. Pierwszy taki obóz powstał we wrześniu 1944 r. w Krzesimowie koło Łęcznej. W kwietniu 1945 r. istniało już 16 obozów pracy - w Gdańsku, Jarosławiu, Jaworznie, Krotoszynie, Łęgnowie, Łodzi, Milęcinie, Mrowinie, Mysłowicach, Poniatowej, Popkowicach, Potulicach, Studzieńcu, Świętochłowicach - Zgodzie, Wadowicach i Zimnej Wodzie. Obóz w Milęcinie przeznaczono tylko dla osób skazanych przez Komisję Specjalną. Kierowano tu chłopów za niewywiązywanie się z obowiązkowych dostaw i niepłacenie podatków, osoby uznane przez władzę za szabrowników, spekulantów, łapowników, bumelantów mających „wstręt do pracy” i wszystkich innych rzekomych przeciwników demokracji.
Początkowo w obozach pracy nie było członków podziemia niepodległościowego, dopiero po 1949 r., w okresie nasilonej „walki klasowej”, kierowano do nich także skazanych za sprawy o charakterze politycznym. Do 1949 r. Komisja skierowała do obozów pracy ok. 16,5 tysiąca osób, co stanowiło 30 proc. wszystkich osądzonych. Ciągły brak taniej siły roboczej powodował, że chętnie zamieniano karę grzywny na pobyt w obozie. Stosowano wówczas przelicznik: 5 tys. zł = 1 tydzień obozu, 15 tys. zł = 2 tygodnie, 30 tys. zł = 1 miesiąc, 100 tys. zł = 3 miesiące, 1 mln zł = 12 miesięcy.
Warunki życia w obozach były bardzo złe. Więźniów trzymano w drewnianych lub murowanych barakach, zimą niedogrzanych. Wyżywienie było głodowe, a czas pracy w zależności od pory roku wahał się od 8 do 12 godzin na dobę. Opieka lekarska właściwie nie istniała, co powodowało rozprzestrzenianie się chorób. Kontakty z rodziną ograniczały się do jednego widzenia w miesiącu. Ograniczono i cenzurowano korespondencje, więzień nie miał prawa posiadać przy sobie przyborów do pisania. Teoretycznie mógł otrzymać raz w miesiącu trzykilogramową paczkę, ale i to starano się ograniczyć.
Delegatura Komisji Specjalnej w Krakowie
Na przełomie 1945 i 1946 r. rozpoczęła swoją działalność Delegatura Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym w Krakowie. Na jej pierwszą siedzibę przeznaczono pokoje w gmachu Sądu Apelacyjnego mieszczącego się przy ul. Grodzkiej. W 1946 r. nastąpiła zmiana lokalizacji i Komisja przeniosła się do budynku przy ul. 1 Maja (dziś ul. J. Dunajewskiego). Przewodniczącym delegatury został Michał Trembałowicz. Oficjalne przedstawienie składu i zakresu działania Komisji odbyło się 10 stycznia 1946 r. na zebraniu aktywu partyjnego, zwołanym przez wojewodę krakowskiego Kazimierza Pasenkiewicza. Natychmiast po powstaniu Trembałowicz nawiązał kontakty z funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i przedstawicielami „ludowego” Wojska Polskiego, którzy mieli wspierać działania Komisji.
Informacje o Komisji Specjalnej zamieszczone zostały także w krakowskiej prasie codziennej. Jednocześnie zwrócono się do krakowian z prośbą o informowanie Komisji o wszystkich zauważonych nadużyciach. W marcu 1946 r. wpłynęły do Komisji ogółem 142 doniesienia - 25 z urzędów, 9 od instytucji społecznych oraz 108 doniesień od osób prywatnych. Miesiąc później wpłynęły 262 doniesienia - 82 z urzędów, 18 od instytucji, a 162 od osób prywatnych. Tak rozwijało się donosicielstwo.
Rozszerzająca się walka z prywatnymi przedsiębiorcami przekładała się na ilość spraw prowadzonych przez Komisję Specjalną w Krakowie. W ciągu 1947 r. zastosowano areszt tymczasowy wobec 636 osób sądzonych w 371 sprawach. Przeprowadzono 692 akcje kontrolne, w których uczestniczyło 6 090 kontrolerów. Skontrolowano 16 131 punktów sprzedaży, z tego 15 471 sklepów prywatnych, 622 sklepy spółdzielcze oraz 38 sklepów państwowych. Sporządzono 3 984 protokoły z kontroli - 1167 dotyczyło za wysokich cen, 200 odmowy sprzedaży, 1608 braku widocznej ceny i 1009 innych wykroczeń. Delegatura wydała 2 181 postanowień o karze grzywny w 1982 rozpatrywanych sprawach.
Komisja Specjalna przeciwko społeczeństwu
Wyposażenie Komisji Specjalnej w bardzo szerokie kompetencje stworzyło jej możliwości do nadużyć. W latach 1945-1949 działania Komisji koncentrowały się na sprawach gospodarczych, a w ramach „bitwy o handel” na walce z prywatnym handlem i przedsiębiorczością. Preteksty do zamknięcia sklepu mogły być błahe - brak widocznej ceny, niewłaściwa ilość zapasów na zapleczu, czy nie wydanie pokwitowania zakupu. W celu złapania na gorącym uczynku, kontrolerzy często przeprowadzali prowokacje, np. udając klientów nie brali pokwitowań zakupu, a potem karali sprzedawcę za ich niewydanie. Próbowano też stosować taktykę wprowadzania w kolejki agitatorów, którzy namawiali do kupowania mniej lub w ogóle rezygnowania z zakupów. Po kilku wypadkach pobicia agitatorów wycofano się z tego pomysłu.
Orzeczenia Komisji Specjalnej były ostateczne, oskarżonym nie przysługiwało prawo obrony ani odwołania od wyroku
W październiku 1946 r. przeprowadzono w Krakowie akcję kontroli w 65 sklepach. Zwracano uwagę na wysokość cen, widoczne dla klientów oznaczenie ceny, prowadzenie księgowości oraz sposób pozyskiwania towaru do sprzedaży. W 45 sklepach dopatrzono się nieprawidłowości i skierowano wnioski o ukaranie. Takie kontrole prowadzone były we wszystkich prywatnych zakładach - w masarniach, młynach, kwiaciarniach, antykwariatach czy piekarniach. W 1946 r. ukarany został piekarz z Wieliczki, który w ocenie kontrolujących wypiekał mniejsze bułki niż powinien, zyskując tym sposobem więcej bułek z tej samej ilość mąki. Uznano to za działanie na szkodę publiczną.
Od 1949 r. Komisja Specjalna zajęła się także sprawami politycznymi. Karano za posiadanie zakazanej literatury, śpiewanie piosenek krytykujących władze, szerzenie „fałszywych i wrogich” informacji, chuligaństwo, zakłócanie spokoju, czy nieprzyzwoite zachowanie. Z tego powodu w obozach pracy znaleźli się m.in. bikiniarze.
Przez lata swojego istnienia Komisja Specjalna realizowała postawione jej przez komunistów zadanie - drogą administracyjną likwidowała prywatne sklepy, przedsiębiorstwa oraz odbierała prywatną własność. Korzystając z pomocy organów bezpieczeństwa terroryzowała i zastraszała ludzi. W chaotycznie przeprowadzanych kontrolach niszczyła towar i wyposażenie. Osoby buntujące się szantażowała obozem pracy, a walka z rzekomym spekulanctwem w rzeczywistości była przemyślaną metodą likwidowania wolnego rynku.
Nękanie społeczeństwa zakończyło się w grudniu 1954 r., gdy zlikwidowano Komisję Specjalną i obozy pracy. Przez okres istnienia Komisji wydanych zostało ponad 460 tysięcy wyroków skazujących, blisko 200 tysięcy osób trafiło do obozów pracy przymusowej. Wielu z nich umarło tam nie doczekawszy się wolności. Pomimo późniejszej krytyki działania Komisji, ogłoszonej amnestii i rehabilitacji pokrzywdzonych, skazani nie doczekali się zadośćuczynienia.