„Kominiarze” windą nie jeżdżą. Antyterroryści z Opola obchodzą 25. urodziny
Mówi się o nich „ateciaki” albo „kominiarze”, policyjni komandosi to prawdziwa elita służb mundurowych.
Zatrzymują najgroźniejszych przestępców, a jak wchodzą do ich mieszkań to „pukają” taranem. Rozbrajają bomby, doskonale strzelają, nurkują, skaczą ze śmigłowców. Policjantem brygady antyterrorystycznej może zostać tylko prawdziwy twardziel i nie chodzi tu wcale o siłę mięśni...
- Praca jak praca, ma swoje plusy i minusy - mówi podkomisarz Maciej Mazur, dowódca Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Opolu. Tak na oko dwumetrowy facet, po którym od razu widać, że wszystkie mięśnie ma na swoim miejscu. Dla niego ta robota to codzienność, bo w służbie jest od 23 lat. - Po pierwsze, trzeba być dyspozycyjnym 24 godziny na dobę, teraz siedzę z panem w komendzie, za chwilę mogę dostać telefon, że musimy jechać na akcję na przykład do Suwałk. Nasza praca to ciągłe szkolenie przeplatane działaniami bojowymi.
Działają w całej Polsce
A tych ostatnich jest całkiem sporo. W ubiegłym roku opolscy antyterroryści brali udział w trzydziestu.
- Tylko część z nich miała miejsce na Opolszczyźnie, reszta praktycznie w całej Polsce - dodaje podkomisarz Mazur.
Tylko w ubiegłym roku opolscy policjanci z jednostki specjalnej uczestniczyli w 30 akcjach w całej Polsce.
Sito selekcji jest gęste. Po pierwsze kandydaci do policyjnej jednostki specjalnej muszą być policjantami i mieć końskie zdrowie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień