Kolorowe bratki znów ozdobią Żagań
- Zastąpią puste opakowania, butelki i puszki, które lądują na klombach i są „ozdobą” miasta - mówi Jadwiga Jastrzębska z Żagania.
Święta, święta i już po świętach...
Wczoraj firma zajmująca się elektryką rozlokowała na placu Słowiańskim samochód z podnośnikiem. Zaczęło się zwijanie świątecznych dekoracji, rozbieranie choinki i zwijanie anioła przed Urzędem Miasta. Sukcesywnie zwijane będą również inne ozdoby, w innych rejonach miasta. Szkoda, bo na razie nie ma innych ozdób.
Na klombach nie kwitną żadne kwiaty. Będzie szaro buro i ponuro aż do wiosny
W marcu Jadwiga Jastrzębska, lokalna ekolożka zapowiada kolejną akcję „Bratek dla Żagania”. Inicjatywa się przyjęła i ludzie już pytają, czy i kiedy będą mogli przynieść bratki - mówi Jadwiga Jastrzębska. - Każdy będzie mógł kupić chociaż jedną sadzonkę, która kosztuje 1,20 zł, którą posadzimy na miejskich klombach. Dzięki nim miasto będzie bardziej kolorowe i wesołe. Zastąpią wątpliwe „ozdoby” w postaci opakowań po pizzy, czy puste butelki.
Współtwórcą inicjatywy był Robert Kucko. - Chodziło nam o to, że oficjalne, miejskie nasadzenia zieleni na klombach zaczną się dopiero pod koniec maja. Zostają więc prawie trzy miesiące, gdy nie widać żadnych kwiatów w mieście, a przecież jest już wiosna - stwierdza J. Jastrzębska.
W inicjatywę zaangażowaliśmy miejscowe firmy i ludzie. W sumie zebrano ponad 600 bratków, które ozdobiły Żagań.
Ekolodzy liczą, że w tym roku będzie podobnie. Do tego kontynuowana będzie akcja sadzenia żonkili, która rozpoczęła się również w ubiegłym roku. W tym, na wiosnę zakwitną w parku. Czy J. Jastrzębska nie obawia się kradzieży?
Zebrane przez ludzi bratki były co kilka dni wykopywane z klombów i trafiały na cmentarz, czy też na balkony.
- Mam nadzieję, że w tym roku ludzie będą już mieli inną świadomość. Bo to przecież nie jest niczyje, tylko nasze, wspólne - stwierdza J. Jastrzębska. - A jak ktoś wykopie, to będziemy dosadzać nowe. Trudno, tak bywa. Liczę na współpracę z Urzędem Miasta. Na razie nie mogę podać konkretnej daty, bo sadzenie kwiatów będzie uzależnione głównie od pogody. Liczę na równie duży odzew, jak w zeszłym roku, gdy ludzie przynieśli tyle kwiatów, że stworzyły w moim biurze dywan.