Kolejna runda walki o dziecko. 3,5-letnia Martynka nie ma kontaktu z ojcem, choć sąd zdecydował inaczej
- Walka o kontakt z córką trwa tak długo, że jestem na skraju załamania - mówi pan Arkadiusz. - To mnie doprowadzi do załamania - mówi też pani Paulina.
Historię 3,5 letniej Martynki z Bydgoszczy zna już sąd, Rzecznik Praw Dziecka i Minister Sprawiedliwości, do których po pomoc zwrócił się ojciec dziecka. Półtora roku temu dzięki medialnemu show, jakie zrobił Krzysztof Rutkowski, poznaliśmy ją wszyscy. Matka dziecka poprosiła go o interwencję, po tym jak ojciec porwał je z przedszkola. Dziewczynka po trzech tygodniach wróciła do mamy. Niestety wojna między rodzicami trwa nadal. Tym razem to matka nie przestrzega postanowień sądu w sprawie podziału opieki nad dzieckiem. Mediacji raz odmawia on, raz ona. Końca sporu nie widać.
Proces za proces
- Co do tamtej sprawy: Paulina, matka Martynki, cały czas wiedziała, że córka jest ze mną w domu. Zabrałem ją z przedszkola, bo bałem się, że Paulina z nowym partnerem wywiozą ją na dłużej i stracę z nią kontakt - mówi nam pan Arkadiusz.
- Wiedziałam, gdzie jest, ale Arkadiusz uniemożliwiał mi spotkanie z córką, dzień w dzień byłam pod jego mieszkaniem z policją - wspomina matka dziecka.
[b]Ojciec relacjonuje, że od wakacji to jemu matka skutecznie uniemożliwia kontakt z córką.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień