Kolej na rower i kolej na kasę
Pod znakiem zapytania stanął projekt zakładający powstanie prawie 50 km ścieżek rowerowych wzdłuż starej linii kolejowej. Wszystko za sprawą obciętej dotacji
Całkowity koszt projektu „Kolej na rower”, zakładającego budowę ścieżki rowerowej wzdłuż nieczynnej linii kolejowej Wolsztyn – Żagań, to 20 mln zł. Trasa ze Stypułowa do Sławocina o długości prawie 50 km, miała być dla cyklistów spełnieniem marzeń. Inwestycja, do której przystąpiło pięć samorządów z powiatu (miasto Nowa Sól, gmina wiejska Nowa Sól oraz gminy Kolsko, Kożuchów i Otyń) stanęła jednak pod znakiem zapytania. Wszystko za sprawą zbyt małej dotacji. – Nasz wspólny projekt zajął w konkursie drugie miejsce. Niestety z powodu braku środków zaproponowano nam zamiast 17 tylko 9 milionów dofinansowania – poinformował na swoim facebookowym profilu Jacek Milewski – wiceprezydent Nowej Soli.
Obcięcie środków o 8 mln zł oznacza, że jednostki samorządu terytorialnego, które zdecydowały się realizować projekt będą musiały poszukać ich u siebie. Jako pierwsi nad tym problemem pochylili się radni z Nowej Soli – Rozmawialiśmy o możliwościach zwiększenia udziału naszego miasta w finansowaniu tego projektu do 3 milionów złotych. Po, jak zawsze, rzeczowej i merytorycznej dyskusji jednogłośnie zapadła decyzja: wchodzimy w to – zakomunikował Milewski, wyrażając jednocześnie nadzieję, że to samo uczynią radni z partnerskich gmin.
Nowa Sól w odniesieniu do pierwotnej kwoty (1,3 mln zł) dołoży więc do projektu kolejne 1,7 mln. Niewiele mniej, według przedstawionego montażu finansowego, będą musieli znaleźć w Kożuchowie. Po obcięciu dofinansowania gmina, przez której tereny będzie przebiegać prawie piętnaście kilometrów ścieżek (najwięcej ze wszystkich uczestników projektu) zamiast planowanych 340 tysięcy musiałaby wydać 1,65 mln zł. Znacznie mniejsze środki musieliby znaleźć natomiast pozostali partnerzy. Dla gminy wiejskiej Nowa Sól byłoby to 900 tys. zł zamiast 340 tys. zł, dla gminy Kolsko 650 tys. zł zamiast 340 tys. zł, a dla Otynia 600 tys. zł zamiast 340 tys. zł. Do inwestycji okrągły milion dorzuciłby także powiat nowosolski (wzrost o 565 tys. w stosunku do planowanej pierwotnie kwoty).
Po zsumowaniu wszystkich kwot wkład własny zainteresowanych utworzeniem linii wyniósłby 7,8 mln zł. Dodając do tego proponowane dofinansowanie w wysokości niespełna 9,2 mln zł na utworzenie ścieżki rowerowej, brakowałoby jeszcze około trzech milionów. Na ostateczne podjęcie decyzji o rezygnacji bądź realizacji projektu samorządowcy wyznaczyli sobie kwiecień tego roku.
- Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B! - komentuje wójt gminy wiejskiej, Izabela Bojko. - Weszliśmy w ten projekt, więc musimy sobie poradzić. To jest spory wydatek, ale jednorazowy. I coś po nim zostanie, a moja gmina, z pewnością na tym zyska - wyjaśnia.
Oczywiście nie wszyscy cieszą się z planów samorządowców. Miłośnicy kolei od dawna utrzymują, że wartościowszym pomysłem, który zamknąłby się w podobnej kwocie, jest reaktywacji linii kolejowej dla ruchu pasażerskiego lub choćby drezynowego. - Za 20 mln złotych można spokojnie sposobem gospodarczym, odbudować brakujące szyny na odcinku Nowa Sól - Konotop oraz zabezpieczyć most w taki sposób, żeby spadnięcie z niego było niemożliwe oraz uruchomić taką kolej drezynową, że w całym kraju, wszystkim się oczy zaświecą - pisze jeden z nich w prywatnej wiadomości, która dotarła do naszej redakcji za pośrednicwem Facebooka.