Kochamy Chojnice. Ale raczej w zaciszu domów
Rodzi się nowe stowarzyszenie. Na razie ma kilku chętnych do wspólnej pracy. Ale kto wie, może z czasem będzie ich więcej?
Mimo że na Facebooku nową inicjatywę Marcina Wałdocha przyjęto bardzo ciepło, to na spotkanie inaugurujące nowe stowarzyszenie Kocham Chojnice przyszła garstka.
Nie zraziło to absolutnie pomysłodawcy, który tłumaczył, że jak zakładał Arcana Historii i uczestniczył w tworzeniu stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność, to nie było nic lepiej...
- Skąd ta inicjatywa? - wyjaśniał Marcin Wałdoch. - Wśród istniejących u nas organizacji pozarządowych żadna nie zauważa kwestii gospodarczych, nie koncentruje się na pomyślności gospodarczej, Jest może krytyka tego, co się dzieje, ale brakuje propozycji, co robić.
Wałdoch tłumaczył, że nie może być zgody na to, że wielu młodych emigruje z Chojnic - czy to do większych ośrodków, czy za granicę. Chodzi o wykreowanie takich pomysłów i programów, by ich zatrzymać i by ściągnąć do Chojnic inwestorów, także zagranicznych.
- Nie chciałbym, żebyśmy się tutaj spierali o idee - mówił. - Ale żebyśmy się skupili na pomyślności miasta.
Jesienią planuje otwarcie Akademii Samorządowca, by uczyć młodych społecznego zaangażowania w konkretnym wymiarze - jak się rejestruje listę poparcia, jak prowadzi kampanię itd. Bo bez młodych liderów miasto czeka uwiąd...
Chojniczanie pytali o priorytety i gradację celów. Byli chętni do spotykania się, by wymieniać poglądy. - Jeżeli będziemy siedzieć cicho, to będziemy sobie szkodzić - powiedział jeden z nich.