Kobieto, ach to Ty - jak wyglądasz w zwierciadle liczb [infografiki]
Starsza od swego partnera, lepiej od niego wykształcona, ale zarabia gorzej. Szybciej niż on traci prace, a dłużej jej szuka. Kto? Mieszkanka Kujaw i Pomorza.
Tak skrótowo można ująć to, co pokazuje statystyka dotycząca kobiet w naszym województwie.
W Kujawsko-Pomorskiem jest prawie pół na pół kobiet i mężczyzn. Wiem, wiem "prawie robi wielką różnicę", ale tym razem różnica naprawdę nie jest wielka. Na 2 mln 87 tys. mieszkańców województwa kobiet było 1 mln 87 tys. Prawda, że to niewielka przewaga?
Do 45. roku życia - z grubsza rzecz biorąc - więcej jest panów, ale od tej granicy zaczyna się nadumieralność mężczyzn i kobiety zaczynają zdobywać liczebną przewagę. Najpierw nieznaczną, a od około 60 roku życia coraz bardziej zdecydowaną.
Na koniec 2014 r. w Kujawsko-Pomorskiem mieszkało 76 185 osób, które miały co najmniej 80 lat. Z tego tylko 22 940 to mężczyźni.
Kandydatki na żonę
Są takie obszary w naszym województwie, gdzie panie mają wyraźną przewagę. Największą - w Toruniu: 53,6 proc. mieszkańców nosi szpilki. W Bydgoszczy - 52,9 proc., we Włocławku 52,8 proc., w Grudziądzu - 52,4 proc. W powiatach: grudziądzkim, tucholskim czy sępoleńskim płci pięknej i brzydkiej mieszka po połowie.
Kto szuka żony, powinien zwrócić uwagę na Toruń (27,5), Bydgoszczy (25,3), powiat nakielski (25,7), tucholski (25,6), aleksandrowskim 25,2 i grudziądzki (25,2). Liczby w nawiasach to odsetek panien, które w tych miastach i powiatach mieszkają. Najmniej jest ich we Włocławku (22,8 proc.), Grudziądzu (23,5) oraz powiecie włocławskim (23,2) rypińskim (23,3) inowrocławskim (23,9). Wdów najwięcej jest w powiatach południowo-wschodnich i wąbrzeskim. Młodszych kobiet (do 29 lat) więcej mieszka na wsi niż w mieście, później proporcje się zmieniają.
W miastach kobiety są starsze. W ogóle mediana wieku jest dla pań niekorzystna. Mediana, czyli wartość środkowa: połową tę granicę przekroczyła, druga połowa jeszcze jej nie osiągnęła.
Dla wszystkich mieszkańców województwa wartość środkowa wynosi nieznacznie powyżej 39 lat. Dla mężczyzn to 37 lat i pół roku, dla kobiet - 41 lat. Ale kobiety w miastach są starsze. Połowa przekroczyła 43 lata, na wsi mediana dla pań wynosi 38 lat.
Mężczyzna, który w 2014 roku ukończył 60 lat miał przed sobą przeciętnie prawie 19 lat życia, pół roku dłużej w mieście niż na wsi. Jego rówieśniczka zaś pożyje jeszcze średnio prawie 24 lata. Bez różnicy na wsi, czy w mieście.
Wybierają budżetówkę
Kobiety przyjmowane są do pracy (może same w pierwszej kolejności o taką się starają?) głównie w sektorze publicznym. W prywatnym to tylko co trzeci nowo zatrudniony.
Panie pracują w administracji publicznej, obowiązkowych ubezpieczeniach społecznych (czyli ZUS i KRUS), obronie narodowej - tam na 5,5 tys. przyjętych w 2014 r. do pracy ponad 3 tys. to kobiety. Można się domyślać, że panów przyjęto głównie do sekcji "obrona narodowa". Domeną kobiet jest też edukacja, opieka zdrowotna, pomoc społeczna. Z grubsza biorąc - na 3300-3400 przyjętych 2600-2700 to kobiety.
W sfeminizowanych zawodach zarobki są niskie. Kobieta taką pracę weźmie, mężczyzna najczęściej szuka innej.
Pracujące kobiety to mniej niż połowa (42,4 proc.) wszystkich zatrudnionych w województwie, a bezrobotne - to większość (52,5 proc.) zarejestrowanych.
Wymowne jest porównanie danych ze stycznia i grudnia 2015 roku dotyczących bezrobocia. W styczniu na 133,5 tys. zarejestrowanych bezrobotnych 72,5 tys. stanowiły kobiety. W grudniu bezrobocie spadło do 107, 2 tys. osób, z czego 60,3 tys. stanowiły panie.
Wykształcenie wyższe, zarobki niższe
Statystyka czarno na białym pokazuje dyskryminację kobiet w zarobkach. Te same funkcje, stanowiska, odpowiedzialność, a pieniądze mniejsze.
Co ciekawe, wśród kobiet, najliczniejszą grupę zatrudnionych stanowią osoby z wykształceniem: wyższym ze stopniem naukowym co najmniej doktora oraz tytułem magistra, lekarza lub równorzędnym - 39,4 proc. Panie ze średnim zawodowym stanowiły 18,2 proc., a z zasadniczym zawodowym 14,6 proc.
A jak to wygląda wśród panów? Najliczniejsza grupa zatrudnionych ma wykształcenie zasadnicze zawodowe 34,4 proc.! Co piąty - średnie zawodowe (21,5). Natomiast najwyżej wykształconych (ze stopniem co najmniej doktora i tytułem mgr lub równorzędnym) jest o połowę mniej niż pań - 17,8 proc.
Kobiety są ambitniejsze, bo dominują wśród słuchaczy studiów podyplomowych, a na studiach doktoranckich jest ich nieco więcej niż połowa.
Tymczasem w każdej grupie zawodowej przeciętne wynagrodzenie brutto kobiet jest niższe niż mężczyzn. Jak to wygląda w praktyce? Jeśli przedstawicielem władzy publicznej, wyższym urzędnikiem czy kierownikiem jest mężczyzna - to średnio zarabia prawie 8 tys. zł. Kobieta w tej samej grupie dostaje 6 tys. zł.
Przeciętna płaca brutto mężczyzn (3769,30 zł) była o 9,6 proc. wyższa od przeciętnego wynagrodzenia kobiet (3440,58 zł).
Nic dziwnego, że w efekcie kobiety dostają niższe emerytury. Te najniższe, wynoszące 300, 400 zł, w każdym razie dużo poniżej 900 zł i niewiele ponad 1000 zł - w ponad 90 proc. trafiają do rąk pań.
Z pracy najemnej utrzymuje się nieco więcej niż co czwarta mieszkanka województwa (26 proc.), a na własny rachunek pracuje tylko 2,3 proc. pań.
Dla co trzeciej głównym źródłem był mąż. Niestety, kobieta przede wszystkim pozostaje na utrzymaniu.
Z danych BIG InfoMonitora wynika, że kobiety lepiej spłacają swoje długi. Trochę więcej niż co trzeci dłużnik (37 proc.) w regionie jest kobietą.
Z jakimi spłatami mają największy problem? Z zakupami na raty. Bo tylko one zostały wskazane jako dłużnicy, żaden mężczyzna. Ponad połowa (53 proc.) dłużników zalegających za płaceniem za wodę i ścieki to też panie. Za węgiel i gaz - połowa.
Pożyczek nie spłaca 46 proc. a kredytów 38 proc. Ze zobowiązań alimentacyjnych nie wywiązuje się 4 proc. pań.
Analiza BIK: Kobiety aktywne na rynku kredytów
Jak wynika z analizy Biura Informacji Kredytowej, Polki zaciągają kredyty we właściwym dla tego rodzaju aktywności wieku, na cele związane z dobrem i komfortem życia rodziny, a także lepiej niż mężczyźni je spłacają. Ciekawe jest także to, że prawie ¼ wartości łącznej kwoty kredytów Polek przypada na mieszkanki województwa mazowieckiego.
Na grudzień 2015 r. blisko 51% Polek (7,76 mln) posiadało 13,25 mln czynnych produktów kredytowych, rozumianych jako kredyty mieszkaniowe, konsumpcyjne, karty kredytowe i linie kredytowe, opiewających na łączną kwotę do spłaty 256,64 mld zł. Warto podkreślić, że kobiety lepiej od mężczyzn radzą sobie z terminowym regulowaniem zobowiązań – spośród 1,4 mln kredytobiorców opóźniających się ponad 90-dni ze spłatą kredytu kobiety są w mniejszości, stanowiąc 45%. Spośród 13,25 mln posiadanych przez Polki produktów kredytowych prawie połowa (46%) to kredyty konsumpcyjne o wartości do spłaty 58,5 mld zł (23% udział w łącznej kwocie do spłaty). Z kolei, z tytułu zaciągniętych kredytów mieszkaniowych do spłaty pozostaje prawie 75% łącznej wartości zadłużenia pań.
- Naturalnym zjawiskiem, występującym równolegle na rynku kredytowym jest z jednej strony udział kredytów konsumpcyjnych, dominujących pod względem liczby, a z drugiej – kredytów mieszkaniowych, wyróżniających się w zakresie wartości – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy BIK. - Kredyty konsumpcyjne zaciągane są w związku z finansowaniem zakupów sprzętu RTV, AGD, samochodów oraz finansowaniem innych bieżących potrzeb związanych z codziennym życiem. Średnia kwota zaciąganego kredytu konsumpcyjnego wynosiła 10 846 zł. Natomiast decyzja o zakupie nieruchomości jest bardzo poważną decyzją, na lata. Często zakup nieruchomości jest wspierany wysokim długoterminowym kredytem bankowym (średnia wartość zaciąganego kredytu mieszkaniowego w 2015r. wynosiła 215,3 tys. zł), zaciąganym zazwyczaj z partnerem.
Kredytowy portret współczesnej Polki
Analizując przekrój wiekowy Polek posiadających czynny produkt kredytowy, można zauważyć duże zróżnicowanie. Najbardziej ukredytowione są panie wieku 35 – 44 lata - sześć na dziesięć kobiet posiada produkt kredytowy. One też posiadają najwięcej produktów kredytowych o łącznej wartości do spłaty 3,05 mln, co stanowi 23% wśród populacji kobiet. - Na taką strukturę ukredytowienia wpływ ma kilka czynników, m.in. wiek określający najwyższą aktywność zawodową, a tym samym najwyższych dochodów. Ponadto w tym wieku występują najwyższe potrzeby konsumpcyjne, choćby związane z utrzymaniem rodziny, oraz mieszkaniowe - tłumaczy prof. Rogowski. Najmniej ukredytowione są najmłodsze panie w wieku 18 – 24 lata – 15% z nich ma produkt kredytowy.
Zróżnicowanie regionalne
BIK przeanalizował również poziom ukredytowienia kobiet w poszczególnych regionach Polski. Statystycznie najbardziej ukredytowione są panie w województwach północno-zachodnim, dolnośląskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i lubuskim – w tym ostatnim aż 52,2% mieszkanek posiada czynny produkt kredytowy. Co ciekawe, 15% spośród wszystkich pań posiadających produkt kredytowy mieszka w województwie mazowieckim, a wartość pozostająca do spłaty stanowi 24% łącznej kwoty zadłużenia wszystkich Polek. - Tak duży udział w wartości łącznej kwoty do spłaty mieszkanek Mazowsza wynika głównie z posiadanych przez nie kredytów mieszkaniowych na wyższe kwoty, co natomiast jest determinowane cenami nieruchomości szczególnie w stolicy, gdzie średnia cena m2 oferowanej przez dewelopera nieruchomości w Warszawie wynosił w 2015 r. 8 tys. zł. - wyjaśnia prof. Rogowski - Interesująca jest także obserwacja, że 65% kobiet z województwa mazowieckiego mieszka w aglomeracji warszawskiej a przypada na nie 85% kwoty do spłaty mieszkanek Mazowsza i aż 20% kwoty do spłaty wszystkich Polek.