Kobieta zażądała alimentów od 107-latka. Po 30 latach od ślubu
Takiego pozwu nie było jeszcze nie tylko w Podlaskiem, ale i w Polsce. Pozwanym jest bowiem aktualny mąż. W dodatku - najstarszy mieszkaniec Suwałk.
95-letnia suwalczanka podała swojego wciąż aktualnego męża o alimenty. Sytuacją rzadko spotykaną jest, by małżonkowie, którzy nie mają wspólnych dzieci, występowali wobec siebie z takimi roszczeniami. Ale jeszcze rzadszy - wiek powódki i pozwanego. Ten ostatni jest bowiem o 12 lat starszy od swojej żony. To obecnie najstarszy mieszkaniec Suwałk!
- Prawo przewiduje możliwość występowania przez jednego z małżonków o alimenty nawet wtedy, gdy nie mają dzieci i rozwodu - wyjaśnia Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach. - Powód musi jednak udowodnić, że żyje w niedostatku.
107-letni suwalczanin dziwi się pozwowi żony.
- Kiedy dwa lata temu się od niej wyprowadzałem, napisała mi oświadczenie, że żadnych pretensji finansowych nie ma - mówi pan Tadeusz.
Mężczyzna woli pozostać anonimowy, chociaż kiedyś był w Suwałkach znaną postacią. Pochodzi z okolic Łomży. Potem mieszkał na Białostocczyźnie. Do Suwałk przyjechał w 1959 roku. Przez kilkanaście lat kierował szkołą. Potem przeszedł na emeryturę.
Na początku lat 80. zmarła jego pierwsza żona. Drugą - suwalską lekarkę - poznał, gdy się rozchorował. Postawiła mu bańki, które niemal natychmiast zadziałały. Ślub wzięli w 1986 roku. Miał już wtedy ponad 70 lat.
Żyliśmy jak te dwa gołąbki. Samochodem zjeździliśmy całą Polskę. Prowadziłem auto do 95. roku życia
pan Tadeusz, najstarszy mieszkaniec Suwałk
- Żyliśmy jak te dwa gołąbki - wspomina staruszek, który mimo wieku wciąż zachowuje trzeźwość umysłu. - Samochodem zjeździliśmy całą Polskę. Auto prowadziłem zresztą do 95. roku życia.
Dwa lata temu wyprowadził się z mieszkania żony i przeniósł do tego, które przepisał swojej wnuczce. Jak twierdzi, problemy zaczęły się, gdy razem z nimi zamieszkała córka żony z pierwszego małżeństwa.
- I w końcu obie pokazały mi drzwi - dodaje.
Ta ostatnia zdecydowała się na pozew ze względu na swoją sytuację materialną. Ma 1750 zł emerytury. Natomiast jej mąż otrzymuje m.in. blisko 3 tys. zł dodatku za ukończenie 100 lat - łącznie emerytura przekracza 5 tys. zł. Żona domaga się 2 tys. zł miesięcznie.
- Mogę płacić, ale jeśli do niej wrócę - mówi staruszek.
W regionie podobne pozwy, ale ze względu na przedmiot postępowania, a nie wiek jego uczestników, zdarzają się. Najczęściej to mąż musi łożyć na żonę. Szczególnie wówczas, gdy istnieje znacząca różnica w dochodach.
- Dużo jednak takich spraw nie ma - usłyszeliśmy w sądach w Białymstoku, Łomży i Suwałkach.
I żonę, i męża sąd będzie musiał przesłuchać w ich domach, ponieważ ze względu na wiek i stan zdrowia nie dadzą rady stawić się przed obliczem Temidy.