Kobieta za kółkiem tira. Ten widok nie powinien już nikogo dziwić!
Patrz, baba za kierownicą! - tak, wciąż z wielkim niedowierzaniem, reaguje większość ludzi na widok kobiety w ciężarówce. Do takich uwag przywykła już Magdalena Biskupska, która za kółkiem 40-tonowego tira czuje się jak ryba w wodzie.
Magdalena „geny dobrego kierowcy” odziedziczyła po swoim ojcu - Krzysztofie, który od około 20 lat pracuje jako zawodowy kierowca. Zawsze dobrze i pewnie czuła się za kółkiem, ale nigdy nie myślała, że będzie z tego żyła, aż do czasu gdy znalazła się na bezrobociu.
Poszła w ślady ojca - to jej nauczyciel
- Poszłam do urzędu pracy zapytać o jakieś kursy, aby nie nudzić się w domu. Wtedy zaproponowano mi zrobienie prawa jazdy na większe pojazdy - opowiada.
Chętnie skorzystała z oferty i w przeciągu kilku miesięcy zrobiła kurs na dwie kategorie prawa jazdy - C i E. Następnie, - już za swoje pieniądze, a nie unijne - zdobyła kwalifikację zawodową na tzw. przewóz rzeczy. - Kategorię „C” zdobyłam za trzecim podejściem do egzaminu, a kategorię „E” za pierwszym - wyznaje.
Najtrudniejszy egzamin musiała jednak zdać pod okiem ojca, z którym przez cztery miesiące - jako drugi kierowca, jeździła w trasy m.in. po Niemczech, Francji i Holandii.
Wówczas, w praktyce poznała na czym polega zawód kierowcy i z czym tak naprawdę się wiąże. - Jest to bardzo stresująca i odpowiedzialna praca, w której trzeba mieć ogromny dystans do tego, co dzieje się w około - mówi.
Pod okiem ojca nauczyła się pewniej wykonywać poszczególne manewry na przykład cofania na wąskim odcinku drogi. Miała do niego ogromne zaufanie, które - jak okazało się już podczas pierwszej jazdy - działało w obie strony.
- Po raz pierwszy na fotel kierowcy tato wpuścił mnie w nocy. Po kilku minutach po tym, jak ruszyłam, usłyszałam jak chrapie. Na starcie uznał, że sobie poradzę, co bardzo mnie ucieszyło
- opowiada.
W tym okresie zajmowała się transportem produktów sypkich (m.in. cukru i nawozów), które przewozi się w silosach. - Musiałam nauczyć się na przykład mocować węże do tych ogromnych beczek. Nie było łatwo, ale dałam radę - wspomina.
W dalszej części artykułu:
- Jakie komentarze słyszy pod swoim adresem Magdalena Biskupska?
- Co lubi w swojej pracy?
- Czego się boi?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień