O tym, dlaczego kobiety w Uzbekistanie malują głównie kwiaty, co sprawiło, że żyje z dala od rodziny i dlaczego nie może się napatrzeć na protestujące Polki, mówi Julia Riks, pochodząca z Uzbekistanu studentka Wydziału Sztuk Pięknych UMK.
Mieszka Pani w Toruniu już trzy lata, ale język i kulturę poznawała Pani jeszcze w Uzbekistanie, chodząc do polonijnej szkoły. Dlaczego wybrała Pani studia w Polsce?
Zawsze chciałam wyjechać z Uzbekistanu. Rozłąka z rodziną jest trudna, ale za rzeczywistością społeczną nie tęsknię. Kocham sztukę: wystawy, koncerty. Tam organizuje się bardzo mało takich wydarzeń. W Toruniu, w ogóle w Polsce, w Europie, jest ich o wiele więcej. W sztuce szukam różnorodności, teraz na przykład wytrwale słucham rapu i analizuję polską kulturę młodzieżową. W mojej ojczyźnie o tę różnorodność właśnie bardzo trudno. Może między innymi dlatego wielu moich kolegów wyjechało z kraju. Młodzi ldzie z Uzbekistanu najczęściej szukają swojego miejsca w Rosji, Stanach Zjednoczonych czy Izraelu; zależy komu gdzie bliżej kulturowo i religijnie. Gdy, mieszkając jeszcze w swoim kraju, oglądałam ich zdjęcia, słuchałam ich opowieści o życiu w innych realiach, marzyłam o tym, że kiedyś i ja będę opowiadać innym, co urzekło mnie w Europie.
A co urzekło Panią w Polsce?
Tu ludzie mają zupełnie inne podejście do życia. Są bardziej skierowani na siebie niż na otoczenie...
w dalszej części artykułu:
- co urzekło mieszkankę Uzbekistanu w Polsce?
- jak wygląda sytuacja kobiet w Uzbekistanie i czym się różni od tej w Polsce?
- Czy po części za los kobiet w Azji odpowiadają same kobiety?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień