Koalicja Obywatelska chce przenieść obronę terytorialną do rezerwy
Czy Koalicja Obywatelska szykuje zamach na Wojska Obrony Terytorialnej, jak można wywnioskować z jej programu? Jeśli tak, to znaczy, że nic nie rozumie czym jest długofalowa polityka obronna, tak jak nie rozumiał Antoni Macierewicz.
Jest kilka spraw w państwie, które nie powinny podlegać wariackim zakrętom bieżącej polityki. Ale podlegają. Koalicja Obywatelska ogłosiła właśnie w swoim programie, „że jednostki Obrony Terytorialnej zostaną włączone do wojsk operacyjnych jako element systemu rezerw”. W praktyce oznaczałoby to koniec tej formacji i jej specyfiki. Wpompowane setki milionów złotych i entuzjazm ponad 20 tysięcy ludzi, poszłyby na marne. Cóż, pewnie ktoś w KO pomyślał, że WOT jako dziecko Antoniego Macierewicza jest skażone nieusuwalną wadą genetyczną.
Nie jest tajemnicą, że wojska operacyjne od początku patrzyły krzywym okiem na WOT. Wiadomo - pieniądze, wiadomo - sprzęt. Do tego jeszcze część kadry odchodziła do WOT w nadziei na szybszą karierę. Druga rzecz - WOT uzyskały status piątego rodzaju Sił Zbrojnych, w znacznym stopniu samodzielnego. W dodatku były i są podporządkowane bezpośrednio ministrowi obrony narodowej. Kiedy był nim Macierewicz, WOT tym bardziej źle się kojarzyły, mówiło się o gwardii Macierewicza. Ale Macierewicza nie ma, a w brygadach i batalionach WOT nie służą jego multiplikacje, tylko ludzie pełni zapału, których PiS do wojska nie zmuszał. Czy ktoś tego nie zauważył?
Trzeba przypomnieć, że Macierewicz też nikogo nie pytał, tworząc WOT. Więcej: szydził ze swoich poprzedników, zarzucał im, że zostawili Polskę bezbronną. Dziś doszło do paradoksu: przeciwnicy polityczni Macierewicza przyjmują jego krótkowzroczną politykę stosunku do wojska.
Uderz w stół, nożyce się odezwą. W niedzielę, podczas przysięgi WOT za WOT na Mazowszu, szef MON Mariusz Błaszczak, powiedział tak, nawiązując do ogłoszonego programu KO: - Żołnierze, chciałbym was zapewnić w imieniu własnym, w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego, że póki Prawo i Sprawiedliwość rządzi, póty nie pozwolimy na to, żeby zlikwidowano Wojska Obrony Terytorialnej. Wojska Obrony Terytorialnej służą Polsce, gwarantują bezpieczeństwo naszego kraju, mają olbrzymi potencjał. Nie zgodzimy się na likwidację tego potencjału.
I już nie jest ważne, że potrzebujemy długofalowej, rozważnej polityki obronnej, konsultowanej z udziałem głównych sił politycznych. Liczy się, że PiS gwarantuje byt WOT, a KO chce z WOT "zrobić porządek".