Koalicja antysmogowa. Nowe technologie w walce ze smogiem
Drony, samochody hybrydowe, skutery elektryczne, a nawet urządzenie zamieniające smog na paliwo. Nowoczesne rozwiązania ułatwiają walkę o czyste powietrze.
Zastosowanie najnowszych zdobyczy techniki w walce ze smogiem jest w Polsce coraz powszechniejsze, choć trzeba przyznać, że taka droga postępowania nie jest nowością. Przecież już od lat wielkie zakłady produkcyjne z wielkimi dymiącymi kominami inwestują w specjalne systemy zmniejszające emisje zanieczyszczeń. Tak na przykład postąpiły Zakłady Azotowe „Puławy”, które już kilka lat temu na swoich kominach zainstalowały takie filtry.
Przyniosło to efekt. Od kilku lat ZA „Puławy” chwalą się faktem, że na kominach elektrociepłowni tej spółki zadomowiły się sokoły wędrowne. Na jednym z kominów, na wysokości 80 metrów, zainstalowano nawet budkę lęgową, a w 2013 roku na świat przyszły tam dwa młode sokoły.
- Na początku 2016 r., ze względu na demontaż komina, została zamontowana nowa budka na kominie Instalacji Odsiarczania Spalin, w tym roku ptaki bardzo późno przystąpiły do lęgu, mimo to z powodzeniem odchowały trójkę młodych - raportowała w kilka lat temu puławska spółka.
Już w raporcie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z 2013 r. za zainstalowanie różnego rodzaju filtrów chwalono np. Zakład Usług Komunalnych w Parczewie czy Elektrociepłownię Wrotków - Lublin. - W ramach modernizacji, elektrofiltry zainstalowane za kotłami WP - 70 nr 1 i nr 2 zostały zastąpione nowymi filtrami workowymi. Pomiary skuteczności odpylania wykonane po zainstalowaniu filtrów wykazały wartości stężeń zapylenia spalin wylotowych znacznie niższe od wielkości gwarantowanej 20 mg/Nm3 - czytamy w dokumencie.
Między innymi dzięki temu udział wielkiego przemysłu w zanieczyszczeniu powietrza w Polsce wynosi zaledwie ok. 10 procent. Resztę smogu produkuje się w domach czy jeżdżąc samochodami. Dlatego Bożena Lisowska, radna wojewódzka zajmująca się problematyką smogu (pracuje nad lubelską uchwałą antysmogową) mówiła nam niedawno, że tego rodzaju filtry można tez instalować na kominach w domach.
- Chcielibyśmy też wpisać do jednej z wersji uchwały możliwość instalowania na kominach elektrofiltrów - mówiła nam Lisowska. Dzięki temu wielu mieszkańców uniknęłaby (o ile uchwała i wskazane przez nią normy wejdzie w życie) wymiany pieców, bo wówczas zastosują właśnie filtry.
Nowe technologie w walce o czyste powietrze znajdują też inne zastosowanie. Przecież producenci samochodów co rusz wypuszczają na rynek coraz nowsze modele aut - bardziej ekologiczne, spełniające coraz bardziej wyśrubowane normy środowiskowe.
Mówiąc o samochodach nie można nie przyznać, że te najbardziej ekologiczne to auta elektryczne lub hybrydowe. Lublin jest jednym z miast, gdzie zastosowano dla takich aut specjalne przywileje. Ich kierowcy mogą np. za darmo parkować w Strefie Płatnego Parkowania. Trzeba jednak przyznać, że tego rodzaju samochodów w Lublinie nie ma wielu. Jest ich niespełna 100.
Lecz coś w tej materii się mienia, bo np. firma Panek, która niedawno uruchomiła w Lublinie CarSharing (wynajem samochodów na minuty) postawiała właśnie na hybrydowe toyoty yaris. Do wypożyczenia jest w mieście sto takich pojazdów, a firma nie ukrywa, że o wyborze takiej technologii zdecydowały właśnie względy ekologiczne.
- Dobrze rozwinięty CarSharing wpłynie na poprawę jakości powietrza i spowoduje, że ilość starych i używanych pojazdów, które emitują zbyt wysoki poziom dwutlenku węgla, zmniejszy się. Wzrośnie także ilość miejsc parkingowych i poprawi przepustowość ulic. Do Lublina przyjechaliśmy ze stoma toyotami yaris o napędzie hybrydowym, które stanowią kompromis pomiędzy silnikiem spalinowym, a elektrycznym - mówił w listopadzie Maciej Panek, prezes firmy.
Inna firma, Blinkee.city, która tej wiosny i latem rozstawiła w Lublinie kilkanaście elektrycznych skuterów do wynajęcia, ogłosiła w listopadzie, że mieszkańcy Lublina pokonując na skuterach ponad 100 tys. km „zaoszczędzili” 12 ton dwutlenku węgla.
Z nowych rozwiązań już coraz powszechniej korzystają strażnicy miejscy, a to oni właśnie mają uprawnienia do kontrolowania czym palimy w domowych piecach.
Ci ze Świdnika już od 2017 roku korzystają z drona wyposażonego w specjalne urządzenia pomiarowe kontrolujące jakość powietrza. Zrobiony z kompozytów węglowych dron jest dosyć pokaźną maszyną, bo ma 1,5 m średnicy i waży około 10 kg. W powietrze unosi go kilka wirników, a sam sprzęt pomiarowy waży 3,5 kilograma. Kontrola wygląda następująco: maszyna lata nad domami i gromadzi informacje o jakości powietrza. Wręcz zagląda do kominów i na bieżąco analizuje zebrane dane. To pozwala zebrać dowody w postępowaniu przeciwko osobie, która w piecu pali np. śmieciami.
Pod koniec 2018 roku drona zaczęła też używać straż miejska w Chełmie (użycza go prywatna firma). W ciągu zaledwie trzech dni strażnicy przeprowadzili 30 kontroli. W jednym przypadku urządzenia odnotowały dane mogące świadczyć, że w jednym z domów palono niskiej jakości węglem.
A teraz prawdziwy hit, ale niestety nie z polskiego podwórka. Naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii i KU Leuven w 2017 roku opracowali niewielkie, mieszczące się w dłoni urządzenie, które nie tylko oczyszcza powietrze, ale też może służyć do produkcji energii.
System opiera się na dwóch komorach oddzielonych od siebie membraną z nanomateriałów. Zadaniem pierwszej komory jest oczyszczanie powietrza a do drugiej trafiają produty z rozpadu zanieczyszczeń, z których powstaje wodór. Właśnie on może być z powodzeniem używany do produkcji energii. Choćby w motoryzacji, bo skroplony wodór może być zastosowany jako paliwo spalane w komorze silnika. Wodór może być też zastosowany w ogniwach paliwowych stosowanych w autach elektrycznych. Zaletą belgijskiego prototypu jest fakt, że do działania potrzebuje światła słonecznego.