Kluby ratowały się chwilówkami
Sportowe spółki należące do miasta pożyczały pieniądze od innych miejskich spółek komunalnych. W 2013 oraz 2014 roku Motor i SPR pożyczyły w ten sposób w sumie 550 tysięcy złotych.
Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta lubelscy radni będą głosować nad kolejnym dokapitalizowaniem spółki Motor Lublin. Klub liczy teraz na 600 tys. zł, ale potrzebuje jeszcze 1,2 mln zł na oddłużenie i 1 mln zł na rundę wiosenną w 3. lidze.
Chociaż Motor oraz druga z miejskich spółek - SPR Lublin SSA w poprzednich latach też regularnie były dokapitalizowywane milionowymi dotacjami, to chcąc zachować płynność finansową musiały zaciągać pożyczki w innych spółkach komunalnych.
Kopie czterech umów pożyczkowych, zawartych w latach 2013 - 2014, otrzymała Fundacja Wolności. Kluby pożyczyły pieniądze od spółek Kamienice Miasta oraz MPK Lublin.
- To świadczy o złej kondycji obu spółek sportowych. Z umów wynika, że były to „chwilówki”, zaciągane na trzy, cztery miesiące. Widocznie kluby musiały ratować się pożyczkami. Należy się zastanowić, dlaczego finansowanie klubów odbyło się nie wprost z miejskiej kasy, a poprzez inne spółki miejskie - mówi Krzysztof Jakub-czak, prezes Fundacji Wolności.
- Pożyczki udzielone spółkom Motor i SPR miały charakter zwrotny i czasowy. Z czterech zaciągniętych pożyczek trzy zostały spłacone. Jedna niespłacona dotyczy pożyczki zaciągniętej przez Motor od LPGK Sp. z o.o. Pożyczki były udzielone w ramach wolnych środków spółek i nie powodowały negatywnych konsekwencji finansowych - informuje Joanna Bobowska z biura prasowego lubelskiego ratusza.
Same transakcje nie są niezgodne z prawem, ponieważ spółki prawa handlowego mają prawo pożyczać pieniądze. - Ale są to spółki miejskie, więc należy ostrożniej podchodzić do takich pożyczek i zastanowić się nad zasadnością i celowością ich zaciągania - dodaje Jakubczak.
W sierpniu 2013 roku Motor pożyczył od MPK Lublin 100 tys. zł, które zobowiązał się spłacić w dwóch ratach, do końca września i grudnia 2013 roku (umowę pożyczki podpisał ówczesny prezes Tadeusz Kuna). W grudniu 2013 roku Motor zaciągnął następną pożyczkę, tym razem od spółki Kamienice Miasta (umowę podpisała Małgorzata Olek, pełnomocnik spółki). Klub pożyczył 150 tys. zł, a cała kwota miała być zwrócona do końca lutego 2014 roku.
Wcześniej, bo w 2012 roku, spółkę dokapitalizowano 1,4 mln zł i podobną kwotą w 2013 roku. Natomiast w styczniu 2014 roku miasto podwyższyło kapitał Motoru o 600 tys. zł.
W tym roku, podczas wrześniowej komisji sportu, w trakcie dyskusji o bieżącej sytuacji finansowej klubu piłkarskiego, Paweł Majka, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego stwierdził, że oprócz rozliczeń pomiędzy klubem a MOSiR Bystrzyca, żadne spółki miejskie nie przekazują Motorowi pieniędzy.
Wersję tę potwierdza obecny prezes Waldemar Leszcz, który szefuje klubowi od kwietnia 2014 roku. - Od momentu, gdy jestem prezesem, nie było sytuacji zaciągania przez spółkę pożyczki - twierdzi.
Spółka SPR Lublin dwukrotnie pożyczała pieniądze w 2014 roku. We wrześniu, ówczesny prezes Michał Jastrzębski za-dłużył się w spółce Kamienice Miasta na 200 tys. zł (zobowiązując się do spłaty do końca marca 2015 roku), a dwa tygodnie później, od tej samej spółki, pożyczył kolejne 100 tys. zł (z terminem spłaty do końca października 2014 roku).
Pożyczki zaciągnięto po tym, jak miasto dokapitalizowało SPR 1,9 mln zł w 2012 roku, 4 mln zł w 2013 roku i 1,7 mln zł w 2014 roku. Dodatkowo, pod koniec 2013 roku, spółka pozyskała sponsora tytularnego, firmę Selgros.
Jednocześnie zadłużenie klubu w ciągu dwóch lat (2013 - 2014, za czasów prezesa Michała Jastrzębskiego) zmalało jedynie o ok. 200 tys. zł.
- Pożyczki udzielane przez spółki należą do rzadkości, natomiast nie są rozpatrywane jako dokapitalizowanie, gdyż pożyczki są spłacane, natomiast podwyższenie kapitału jest bezzwrotne. Nie ma wprowadzonych sformalizowanych zasad transakcji między spółkami z udziałem gminy Lublin. Zarządy poszczególnych spółek odpowiadają za całokształt działalności spółki, a decyzja co do udzielenia ewentualnej pożyczki należy do zarządu - podkreśla Joanna Bobowska z biura prasowego UM.
Dzisiaj do dwóch lubelskich klubów, na funkcjonowanie których budżet miasta przekazał już kilka milionów złotych, będzie chciał dołączyć Górnik Łęczna. Przedstawiciel Lubelszczyzny w piłkarskiej ekstraklasie liczy na wsparcie z gminy Lublin z puli przeznaczonej na promocję.