- Sezon zaraz się rozpocznie, a gmina Gubin bardzo późno rozpisała konkursy na dotacje - mówi Marian Adamczyk z Chlebowa. Dlaczego?
We wszystkich okolicznych gminach pieniądze na propagowanie sportu i akcje publiczne już zostały rozdane. Tylko nie w gminie Gubin. Narzekają na to zwłaszcza działacze w klubach sportowych.
- Tych pieniędzy i tak jest mało. Często sami musimy do tego dokładać, ale w tym roku to już przekroczono wszelkie granice. Pod koniec marca zaczyna się runda wiosenna. Czyli będą potrzebne pieniądze na sędziów, na wyjazdy, na stroje, obuwie. Gmina jednak dopiero na początku marca umożliwiła składanie wniosków, gdzie w innych gminach pieniądze wypłacono już w lutym. Co to oznacza? Cała procedura potrwa jeszcze z miesiąc, więc będziemy sami musieli się do tego czasu utrzymywać - opowiada Marian Adamczyk, który działa w klubie piłkarskim Płomień Chlebowo.
W całej gminie jest sześć takich drużyn i problemy są podobne. - Runda wiosenna zaczyna się 20 marca, jednak będziemy musieli ponosić koszty wcześniej. Pieniądze są potrzebne na opłacenie lekarza, ponieważ musimy zrobić obowiązkowe badania zawodnikom. Oczywiście dochodzą do tego wyjazdy, sędziowie - wymienia Danuta Szmit, prezes klubu Alfa Jaromirowice.
Tylko w gminie Gubin kluby sportowe nie dostały dofinansowania
Już kilkukrotnie odbywały się spotkania w urzędzie. Przedstawiciele klubów narzekali, że pieniędzy na sport jest coraz mniej, ponieważ wójt w ostatnich latach zmniejszył pulę na sport. - Utrzymanie drużyn wcale nie tanieje. Dlaczego więc dofinansowania są coraz niższe? Na zespoły z A klasy potrzeba ok. 20-25 tysięcy złotych. My dostajemy po 16 tys. zł - mówili prezesi.
Pytamy w urzędzie gminy, dlaczego tak późno ogłoszono konkurs i czemu w ostatnich latach pula pieniędzy na sport zmniejsza się (z prawie 130 tys. do 105 tys. zł). - Mamy w gminie szereg różnych, ważniejszych, a przede wszystkim terminowych wydatków, które trzeba ponieść - odpowiada wójt Zbigniew Barski. Dodaje również, że stowarzyszenia zapomniały, iż gmina oferuje tylko pomoc finansową, a nie odpowiada za ich utrzymanie.
- Trzeba też wziąć pod uwagę to, że budżet został przyjęty przez radnych dopiero w lutym. Tym samym wszystkie procedury płatnicze przesunęły się. Dlatego też nie mogłem ogłosić przetargu na dofinansowanie. Dopiero kiedy zabezpieczona była odpowiednia suma pieniędzy, mogliśmy ruszyć z konkursem ofert - wyjaśnia Barski.
Wójt odnosi się również do zarzutów, jakoby „łatał” budżet pieniędzmi na sport. - Gdyby sytuacja była tak tragiczna, to w ogóle gmina nie ogłaszałaby konkursu na dofinansowanie. Staramy się wspierać kluby sportowe każdego roku. W przeszłości gmina nie organizowała takich przetargów - mówi Barski.