Kluby kłócą się z gminą
We wtorek, 20 września, w urzędzie gminy Gubin rozgorzała kłótnia między wójtem a działaczami z klubów sportowych. A zaczęła się od błahostki...
W ostatnich latach kluby piłkarskie (na terenie gminy jest ich sześć) nie żyją zbyt dobrze z samorządem. Działacze otrzymują dotacje, ale te w ostatnim czasie były coraz mniejsze. Prezesi klubów nie komentowali tej sytuacji. Do wtorku.
Zaczęło się od listu wójta Zbigniewa Barskiego, który poprosił wszystkich działaczy o przesłanie informacji na temat miejsce zamieszkania zawodników. Aby wyjaśnić tę sprawę radny Marian Adamczyk zaprosił obie strony na komisję w urzędzie. - Takie pismo jest wysyłane po raz pierwszy. Po co? Mieszkańcy miasta nie mogą grać w wiejskich klubach? A może to przyczynek, żeby ponownie obciąć dotacje stowarzyszeniom piłkarskim? - dopytywał Adamczyk.
Wójt odparł, że radny manipuluje działaczami, przekazując nieprawdziwe informacje. - Nie ustaliliśmy jeszcze kwoty pieniędzy, które zostaną przeznaczone na kluby sportowe. Dlatego insynuowanie, że zapomoga ponownie zostanie zmniejszona jest niepoważne - stwierdził. - Co do listy zawodników, to i tak trzeba będzie ją sporządzić do przetargu. Nie ma żadnej przesłanki, że dostaniecie mniej - wyjaśniał Barski.
Insynuowanie, że zapomoga ponownie zostanie zmniejszona jest niepoważne
Wójt dodał również, że prezesi atakowali niedawno powstały klub szachowy, który otrzymał dotację (kosztem klubów piłkarskich). - Uczestniczą tam wyłącznie uczniowie z terenu gminy Gubin. Czy to samo można powiedzieć o piłkarzach? - dopytywał.
Radny Adamczyk podkreślał jednak, że zagrożenie dla klubów jest realne. - Oni i tak ledwo wiążą koniec z końcem. Pieniędzy jest coraz mniej. W 2012 roku na rozpowszechnianie kultury i sportu gmina przeznaczyła ponad 130 tys. zł. W 2015 obiecano 105 tys. zł, z czego 10 tys. wypłacono na szachy. Więc kluby otrzymały 95 tys. zł do podziału - wylicza M. Adamczyk.
Wójt Barski odpowiedział, że trzeba liczyć się z tym, że aktywność społeczna wzrasta i z tym ilość stowarzyszeń. Dlatego też pula pieniędzy jest dzielona na większą liczbę klubów.
- Naszym kosztem! - mówili zdenerwowani działacze piłkarscy. - Robię w klubie wszystko. Piorę, sprzątam, koszę boisko. Bo nie ma pieniędzy. Nic za to nie biorę. Mało tego, dokładam jeszcze z emerytury, żeby to jakoś funkcjonowało. Dziki poryły nam boisko. Za własne pieniądze zrobiliśmy ogrodzenie. Chłopcy chcą grać, nieważne gdzie mieszkają, a mieszkańcy chętnie ich oglądają - wypowiedziała się Danuta Szmit, która kieruje klubem Alfa Jaromirowice.
Robię w klubie wszystko. Piorę, sprzątam, koszę boisko. Bo nie ma pieniędzy. Nic za to nie biorę
Głos zabrał radny Krzysztof Irisik, który również prowadzi stowarzyszenie Tymczasowa Formacja Prowizoryczna (TFP). - To też jest nasza chęć. Amatorskie występy na scenie. Kluby też nie są grupami profesjonalnymi. Dla piłkarzy to hobby. A do tego trzeba się dokładać. Oczywiście dobrze by było, gdyby gmina wspierała wszystkich hojnie, ale wiemy jakie są realia - stwierdził.
Wójt Barski uspokajał wszystkich prezesów. - Ostatnio miałem spotkanie z panią skarbnik. Jest szansa, że pula na sport i kulturę wzrośnie. Niestety ktoś przedwcześnie wywołuje awanturę, która nikomu nie służy, tylko wprowadza niepotrzebny zamęt - skomentował.