Kłótnia w poznańskiej PO. Waldy Dzikowski do Jacka Jaśkowiaka: Mądry wyciąga rękę na zgodę
Od kilku miesięcy trwa konflikt prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka z posłami Waldym Dzikowskim i Rafałem Grupińskim. Poseł Dzikowski tłumaczy, że chce go zakończyć. - Mądry jako pierwszy powinien wyciągać rękę na zgodę. Będę tym mądrym - stwierdza.
Od kilku miesięcy trwa konflikt prezydenta Jacka Jaśkowiaka z poznańskimi posłami i wiceprzewodniczącymi klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej - Rafałem Grupińskim i Waldym Dzikowskim.
Na początku listopada opublikowaliśmy rozmowę z szefem wielkopolskich struktur Platformy, Rafałem Grupińskim. Polityk odniósł się w nim m.in. do wypowiedzi prezydenta Poznania, który po przegranych przez KO wyborach parlamentarnych sugerował, że parlamentarzysta powinien ustąpić ze swojej funkcji w partii.
Zobacz też: Rafał Grupiński: Lojalność nie jest ulubionym wątkiem Jacka Jaśkowiaka
– Jacek Jaśkowiak jest w wielkopolskiej strukturze Platformy moim zastępcą. I to z mojej rekomendacji. Odebrałem więc jego publiczne wypowiedzi z przykrością. Gdybym usłyszał je na posiedzeniu naszego zarządu, uznałbym to za
naturalne zachowanie. Ktoś kiedyś powiedział, że lojalność nie jest ulubionym wątkiem prezydenta w twórczości Jacka Kaczmarskiego – skomentował R. Grupiński.
– Inaczej rozumiemy nie tylko lojalność, ale i rolę szefa partii w regionie. Szacunek dla dotychczasowego dorobku danego polityka nie może wyrażać się w bezkrytycznym podejściu do jego działań i wyników pracy. Należy te dwie kwestie oddzielić. Lojalność nie polega na salutowaniu szefowi partii i ślepym posłuszeństwie – odpowiedział J. Jaśkowiak.
Zobacz też: Jacek Jaśkowiak odpowiada Rafałowi Grupińskiemu: Lojalność nie polega na salutowaniu szefowi partii
Jednak prezydent Poznania skłócony jest nie tylko z szefem PO w regionie, ale także wieloletnim posłem Waldym Dzikowskim. Parlamentarzysta po tym, jak Jacek Jaśkowiak zdecydował się na start w prawyborach mających wyłonić kandydata Platformy na prezydenta, stwierdził, że na miejscu prezydenta skupiłby się na zarządzaniu miastem.
Po przegranej z Małgorzatą Kidawą-Błońska to Jacek Jaśkowiak postanowił zaatakować Waldego Dzikowskiego. - Nasz problem to raczej tacy lokalni działacze jak poseł Waldy Dzikowski. Ludzie, którzy żyją wspomnieniami z przeszłości i
myślą, że gdy Schetyna odejdzie, to znowu będą mieli w wyborach po 100 tys. głosów, a nie kilkanaście jak teraz. Tacy działacze są w każdym regionie. Ludzie mówili mi na spotkaniach w całej Polsce, że trzeba coś z tym zrobić - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Poseł nie pozostał mu dłużny, odnosząc się do słów na Facebooku. "Jacku, życzę Ci, abyś - jako Prezydent Poznania - osiągnął kiedyś chociaż po części tyle, co ja, na drodze samorządowej. Wtedy porozmawiamy o polityce krajowej, która jest dla Ciebie dziś zbyt wysokimi progami. Mówię to jako wiceszef klubu i współzałożyciel PO. Na swoją markę pracuje się całe życie. Pamiętaj, że przed Tobą powinny kroczyć Twoje realne sukcesy, a nie własny wizerunek". - napisał Waldy Dzikowski.
Na tym jednak nie zakończyła się przepychanka słowna dwóch polityków. - Nie będę odnosił się do słów Waldego Dzikowskiego, który swoje najlepsze lata miał wtedy, gdy był wójtem Tarnowa Podgórnego, a potem zostały mu już tylko wspomnienia. Kiedyś w wyborach dostawał 120 tysięcy głosów, teraz kilkanaście tysięcy i myśli, że może, jak zmieni się przywództwo w Platformie, to znowu ludzie będą go kochali. Życzyłbym sobie większej aktywności posła Dzikowskiego w Poznaniu, w Wielkopolsce - skomentował wpis posła Jacek Jaśkowiak.
W rozmowie z "Głosem" poseł Dzikowski zaznacza, że dla dobra partii jest w stanie pogodzić się z prezydentem Poznania.
- Mądry jako pierwszy powinien wyciągać rękę na zgodę. Będę tym mądrym
- komentuje.