Kłodawa: 105 proc., Bogdaniec: 85, Deszczno: 63, Santok: 50
- Szambo a kanalizacja? Nie ma porównania! - mówi nam Jerzy Rajkowski z Kłodawy, która najlepiej - oprócz Gorzowa - wypełnia normy.
Jerzy Rajkowski mieszka w Kłodawie przy ul. Spokojnej., kawałek od jeziora. Pięknie tu. Działka zadbana, drzewa strzelają w niebo, krzewy ładnie podcięte. I koło tego wszystkiego, kawałek dalej, w głębi posesji, pan Jerzy miał szambo. Żyło się z nim całkiem normalnie. Tyle że co miesiąc na posesję wjeżdżał wóz asenizacyjny i wypompowywał ścieki. - Teraz mam kanalizację. I powiem panu, że różnica jest ogromna. Wygodniej, prościej, czyściej, bardziej ekologicznie - wylicza zalety Jerzy Rajkowski.
- No dobrze, to wszystko ważne, tylko niech pan powie jeszcze: jest taniej? - dopytuję. - Tak, taniej! I to o wiele – zapewnia kłodawianin.
Oszczędność co miesiąc
O rachunkach mówi bez owijania w bawełnę. Podłączenie posesji do kanalizy kosztowało go od a do z łącznie 3 tys. zł. Sporo.
Ale uwaga! Za wywóz ścieków z szamba płacił miesięcznie 160 zł. Teraz za ścieki płaci – w przeliczeniu na miesiąc – około 60 zł. – Czyli każdego miesiąca wydaję stówkę mniej niż z szambem. I nie wiem, czy nie oszczędzam przypadkiem jeszcze więcej, bo przecież te 160 zł miesięcznie za szambo to stawka sprzed roku. Czuję, że poszła w górę – dodaje pan Jerzy.
A co z szambem? Zbiornik cały czas na posesji jest. Tylko że leży nieużywany i w przyszłości ten kawałek posesji Jerzy Rajkowski planuje przeznaczyć do zbierania i ponownego wykorzystywania deszczówki. Bo będzie na co – zieleni koło domu ma masę. A szambowóz nie psuje już tu co miesiąc widoku i nie smrodzi.
Dzięki inwestycji każdego miesiąca pan Jerzy oszczędza „tak prawie stówkę”
J. Rajkowski mógł podłączyć się do kanalizy, bo gorzowskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji rozbudowało w ciągu ostatnich kilku lat całą swoją sieć. Ułożyło w ziemi m.in. 150 km kanalizacji i 65 km wodociągów w mieście oraz w okolicznych gminach. Zdobyło 111 mln zł unijnego dofinansowania. Jednak dostało pieniądze pod warunkiem, że do kanalizy podłączy się 13,7 tys. ludzi. I zaczął się wyścig z czasem, bo jeśli nie będzie tylu nowych odbiorców, nie uda się zrealizować tzw. efektu ekologicznego. Bez tego efektu było zagrożenie, że… trzeba będzie zwrócić dotację. Tymczasem gminy, miasto i związek gmin MG6 nie mają wolnych 111 mln zł.
Sprawdziliśmy i okazuje się, że podłączanie idzie nieźle. Dzięki działaniom PWiK, które staje na głowie, by zachęcać ludzi do działania, do sieci dołączyło już ponad 12 tys. osób. W Gorzowie udało się zrobić 113 proc. normy (podłączyło się 6,4 tys. osób zamiast oczekiwanych 5,7 tys.). Kłodawa też przekroczyła oczekiwania (1134 zamiast 1076 osób, czyli 105 proc.). Gonić musi Bogdaniec, który ma 85 proc. wykonania (zamiast 1715 podłączyło się na razie 1451 mieszkańców). Nadrabiać musi też Deszczno z 63 proc. (1694 nowych klientów zamiast 2691) oraz Santok. W tym ostatnim wykonanych podłączeń jest mniej niż połowa (49,6 proc.) z potrzebnych: 1295, a nie 2608.
Damy radę i już
A co z resztą? – Efekt ekologiczny zostanie osiągnięty. Zdążymy – tak krótko uciął obawy radnych w tej kwestii prezydent jacek Wójcicki. Jest na to czas do końca czerwca.