Klasyka przyćmi „Białą siłę...” Teatr według Piotra Półtoraka
Tak, to jest całkowity odwrót od tzw. repertuaru ambitnego, który tu był przez ostatnie cztery lata - zapowiada Piotr Półtorak, aktor, a od 1 stycznia dyrektor Teatru Dramatycznego. Planuje wystawić m.in. sztukę o obławie augustowskiej.
Z Teatrem Dramatycznym Piotr Półtorak związany jest od ponad 20 lat. Jako aktor zagrał w wielu spektaklach. Od 1 stycznia występuje w nowej roli - dyrektora. Podkreśla, że w konkursie na to stanowisko wystartował z powodu drastycznego spadku liczby widzów i repertuaru, który jego zdaniem, nie trafia w gusta publiczności. Wczoraj przedstawił swoją wizję teatru.
- Repertuar chcę oprzeć na klasyce - zapowiada nowy dyrektor powołany na niespełna trzy sezony artystyczne, ponieważ konkurs wygrał w maju 2016 r., ale dopiero w grudniu władze województwa podpisały z nim kontrakt. - Tak, to jest całkowity odwrót od tzw. repertuaru ambitnego, który tu był przez ostatnie cztery lata. Z mojej wiedzy jako aktora raczej wynika, że te spektakle w dużej mierze po prostu się nie sprzedają. Czasami ważne jest żeby taki spektakl zagrać i takie będą. Ale teatru instytucjonalnego nie mogę oprzeć tylko i wyłącznie na repertuarze ambitnym.
Pierwsza premiera za jego kadencji już w lutym - to „Balladyna” Juliusza Słowackiego w reżyserii Katarzyny Deszcz. W maju Adam Biernacki wyreżyseruje spektakl na podstawie baśni braci Grimm „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”. Na koniec sezonu planowane są pokazy przedpremierowe „Biegu z nożyczkami” Michaela McKeevera w reżyserii Andrzeja Mastalerza. Do końca roku będą jeszcze dwie premiery, w tym jedna farsa. Zaś w marcu 2018 roku w repertuarze ma się pojawić spektakl o obławie augustowskiej - zbrodni, której dokonało NKWD na działaczach podziemia niepodległościowego na Suwalszczyźnie w lipcu 1945 roku. Na razie jednak nie wiadomo kto pisze tekst sztuki, ani kto ją wyreżyseruje.
- Przez ostatnie lata w naszym teatrze młody widz był zaniedbany. Zależy mi na tym, by ta publiczność wróciła - podkreśla Półtorak. - Pracownicy w większym zakresie powinni zająć się tzw. sprzedażą bezpośrednią i podtrzymywać kontakt z nauczycielami, firmami i instytucjami.
Piotr Półtorak podjął pierwszą decyzję personalną - na kierownika literackiego powołał Konrada Szczebiota, który jako wykładowca pracuje na białostockich uczelniach: Wydziale Sztuki Lalkarskiej i w Policealnym Studium Wokalno-Aktorskim.
- Najważniejszy będzie poziom reżyserii i cenione nazwiska, które będą te dramaty realizować. W tym się objawia różnica w myśleniu poprzedniej dyrekcji o tym teatrze, a obecnej - mówi Szczebiot. - Najpilniejszą kwestią jest zwiększenie widowni, bo w tej chwili jej poziom jest dramatycznie niski, a to bardzo wpływa na finanse teatru. Pieniądze, jakimi dysponujemy ograniczają nasze plany. Staramy się pozyskać najwybitniejszych reżyserów za jak najniższą cenę.
Jedną z najważniejszych realizacji Teatru Dramatycznego w poprzednim roku była sztuka „Biała siła, czarna pamięć”, która powstała na podstawie głośnego reportażu Marcina Kąckiego. Spektakl w reżyserii Piotra Ratajczka zapraszany jest na najważniejsze festiwale w Polsce. Jednak w styczniu i lutym nie będzie wystawiany.
- To bardzo sprawnie zrobiony spektakl - uważa Piotr Półtorak. - Nie ukrywam, że będę musiał dokładnie przeanalizować jego koszta (na jeden spektakl chodzi tylko ok. 150 widzów - przyp. red.). Wystawiając go mogę nie dopełnić kontraktu, a przede wszystkim muszę patrzeć przez pryzmat wymagań, które mi postawiono.
Urząd marszałkowski, który nadzoruje teatr, przy podpisaniu umowy z nowym dyrektorem postawił warunki dotyczące liczby widzów i przestawień. W 2017 roku teatr ma odwiedzić 38 tys. widzów, a w kolejnych latach 2 tys. osób więcej. Nowy dyrektor podjął się także przygotowania co najmniej pięciu premier w roku, zagrania co najmniej 272 przedstawień.
- Od tego też w dużej mierze będzie uzależniony repertuar teatru. Największym wyzwaniem będzie takie jego ułożenie, by duża scena zaczęła normalnie funkcjonować - mówi nowy szef teatru. - Brakuje nam przedstawień, które będą przyciągały 300-400 osób. Z ostatnich czterech lat właściwie tylko „Romeo i Julia” jest spektaklem na dużą scenę w klasycznej formie. Do nich zalicza się też „Ożenek” i „Szalone nożyczki”, ale to nie są już najświeższe tytuły. Jeśli tylko będzie widownia, będziemy wystawiać także najnowszy „Trans-Atlantyk”.
Teatr czeka kapitalny remont wnętrz. W planach jest m.in. wygłuszenie małej sceny i głównej tak, by spektakle na nich mogły być wystawiane jednocześnie. Odnowiona ma być cała przestrzeń dla widzów. Wstępny koszt remontu to 20 mln zł. Prace mają się rozpocząć w połowie 2018 roku i potrwać rok, czyli do końca kadencji Piotra Półtoraka (31 sierpnia 2019 roku). W tym czasie teatr przeniesie swoje spektakle na sceny np. opery, białostockiego skansenu czy Uniwersyteckiego Centrum Kultury. Nowy dyrektor zamierza kontynuować współpracę z Republikańskim Teatrem Białoruskiej Dramaturgii z Mińska oraz Teatrem Narodowym im. M. Eminescu w Kiszyniowie w Mołdawii. Z tymi instytucjami nie wyklucza wspólnych projektów, które mogłyby być realizowane właśnie w czasie remontu.
Konrad Szczebiot
to nowy kierownik literacki Teatru Dramatycznego. W Polsce zrobiło się o nim głośno gdy został doradcą ministra kultury do spraw teatralnych. Jednak jak przyznał przez ostatnie pół roku z resortem współpracował tylko „pośrednio przez Narodowe Centrum Kultury”