Kino Bajka w Kluczborku zarabia na siebie
Lokalne kina miały zabić najpierw magnetowidy, potem DVD i kinopleksy. Tymczasem kino Bajka w Kluczborku rok po otwarciu samo na siebie zarabia!
Kluczborska Bajka była jednym z licznych małomiasteczkowych kin, które po 1990 r. zostało zamknięte. Dawny właściciel wystawił je na Allegro. Wtedy szybko zareagowała gmina.
Burmistrz Kluczborka Jarosław Kielar zdecydował o kupieniu za 400 tys. zł budynku przy ul. Pułaskiego, w którym kino istniało od lat 30. XX wieku. Budynek kolejne kilka lat stał pusty, ponieważ gmina szukała pieniędzy na gruntowny remont. Przeprowadzono go w latach 2014-16.
Całkowity koszt remontu wyniósł ponad 6,5 miliona zł. W założeniu kino miało być tylko weekendowe, a obiekt miał pełnić funkcje sali koncertowo-widowiskowo-konferencyjnej. Nikt nie wierzył bowiem, że w powiatowym miasteczku ludzie będą chodzić w tygodniu na filmy. A jednak!
- Tylko w ciągu pierwszego półrocza 2017 r. sprzedaliśmy 80 tysięcy biletów - mówi Katarzyna Juranek-Mazurczak, szefowa kina Bajka. - Przed otwarciem nikt tak naprawdę nie wiedział, jakie będzie zainteresowanie. Ku naszej radości okazało się, że ludzie potrzebują kina!
Zainteresowanie kinomanów jest tak duże, że seanse filmowe organizowane są przez cały tydzień. W pierwszym półroczu było 615 seansów, czyli średnio ponad trzy seanse dziennie. Kino dało 7 miejsc pracy (operatorom, bileterkom, sprzątaczce i dyrektorce).
- Mamy zasadę, że w kinie Bajka każdy ma znaleźć coś dla siebie. Dlatego puszczamy kinowe przeboje, ale także ambitne filmy w Kinie Konesera - mówi Katarzyna Juranek-Mazurczak. - Puszczamy też filmy religijne i cykl Kina Religijnego okazał się przebojem.
Wyprzedajemy całe sale, a seans „Fatima. Ostatnia tajemnica”. Musieliśmy powtarzać sześć razy! Teraz na prośbę młodzieży zorganizujemy Noc Horrorów, czyli maraton filmowy z filmami grozy. Mamy też u siebie Kino Kobiet.
Samorządowa kina działają także w Prudniku, Krapkowicach i Kędzierzynie-Koźlu. Wiele innych miast Opolszczyzny organizuje seanse kinowe w domach kultury. Największą zaletą kina w małych miastach jest cena biletu, o kilka złotych niższa niż w kinopleksach.