Kindergeld dla polskich dzieci jednak bez zmian
Na polskie dzieci nadal będzie wypłacane po 192 euro, a nie po 92. Niemiecki rząd ugiął się pod presją Komisji Europejskiej.
Niekorzystne dla polskich dzieci decyzje zablokowała koalicyjna partia SPD. Obniżenia Kindergeld dla dzieci nie mieszkających w Niemczech ze 192 na 92 euro chciał minister finansów z partii CDU. Jak napisał wczorajszy dziennik „Sueddeutsche Zeitung” prace nad projektem ustawy zostały właśnie wstrzymane, a jako główny powód podano niezgodność z unijnym prawem.
Miałbym 1000 zł mniej
- Mam dwoje dzieci na które otrzymuję Kindergeld - mówi Marek Krzanowski z Kędzierzyna-Koźla. - Łącznie to w przeliczeniu na polskie 2 tysiące złotych miesięcznie. Gdyby Niemcy zrealizowali swoje zapowiedzi mógłbym stracić ponad tysiąc złotych miesięcznie. Dlatego cieszę się z tej decyzji.
Zasiłki dla dzieci w Niemczech pobiera co najmniej 4 tysiące opolskich rodzin. Tak wynika ze statystyk Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Opolu, który tylu osobom wydaje zaświadczenia niezbędne do ubiegania się o pieniądze za granicą. W przypadku Niemiec warunkiem otrzymania Kindergeld jest przepracowanie minimum pół roku w Niemczech i odprowadzanie pełnych składek od wynagrodzenia.
Zasiłki dla dzieci w Niemczech pobiera co najmniej 4 tysiące opolskich rodzin
Obecnie nie ma znaczenia, gdzie przebywają dzieci pracownika. Mogą mieszkać na Opolszczyźnie i chodzić do polskich szkół, ale zasiłek i tak się należy. Niemieckie ministerstwo finansów poinformowało niedawno, że są plany zmniejszenia go ze 192 do 92 euro dla tych wszystkich dzieci, które mieszkają poza granicami Niemiec.
- Takie pomysły pojawiają się zawsze przed wyborami. Tamtejsza prasa wówczas dużo o tym pisze i wielu Opolan pyta mnie, czy faktycznie zasiłek zostanie zmniejszony - mówi Joanna Mróz z biura tłumaczeń w Kadłubie, które pomaga wielu Opolanom w staraniu się o Kindergeld i przygotowaniu odpowiednich dokumentów. - Na razie obawy takie się nie potwierdziły.
I zdaniem ekspertów potwierdzić się nie mogą, ponieważ uzależnienie kwoty wypłacanego zasiłku od miejsca przebywania dziecka zakwestionowała Komisja Europejska, z której zdaniem Berlin się liczy. Niemiecki resort finansów wyliczył wstępnie, że oszczędności związane z niewypłacaniem zasiłków na dzieci z zagranicy wyniosłyby 159 milionów euro rocznie.
Jak napisał „SZ”, niemiecki minister gospodarki rozmawiał z unijną komisarz o zgodzie na tzw. indeksację świadczeń i zmianę wspólnotowych przepisów dotyczących Kindergeld. Chodziło o to, aby uzależnić wypłatę świadczeń rodzinnych na dzieci zamieszkujące poza Niemcami od wysokości zasiłków obowiązujących w ich krajach. Czyli w Polsce, gdzie obowiązuje program „500+" Kindergeld nie mógłby być wyższy, niż wspomniane 500 złotych. Zdaniem Komisji Europejskiej jest on jednak niezgodny z prawem unijnym, które stanowi, że wszystkich pracowników na terenie Unii obowiązują równe obowiązki i prawa. Dlatego zgoda na to nie została wydana.
W niektórych opolskich gminach pieniądze z polskiego programu dostaje tylko 35-40 procent dzieci. To najmniej w Polsce. W pierwszej dziesiątce gmin w kraju, które biorą relatywnie najmniej pieniędzy w ramach rządowego programu „500+” są aż cztery gminy z Opolszczyzny. W Walcach świadczenie wypłacane jest tylko na 37,5 procent wszystkich dzieci. Reszta pobiera Kindergeld. Bywa też, że świadczenia pobierane są w dwóch krajach. Wówczas to niemieckie jest obniżane o 500 zł.