Kim był Eugeniusz Jędrze...? Stanisław S. Nicieja, cykl "Moje Kresy"

Czytaj dalej
Fot. Archiwum S.S. Niciei
Stanisław S. Nicieja

Kim był Eugeniusz Jędrze...? Stanisław S. Nicieja, cykl "Moje Kresy"

Stanisław S. Nicieja

Przerywam na pewien czas ten prowadzony już od ośmiu lat cykl artykułów, aby zająć się redakcją XI i XII tomu „Kresowej Atlantydy”, które powinny się ukazać na przełomie września i października 2018 roku.

Pragnę podziękować redakcji nto za udostępnione łamy, ale przede wszystkim wiernym czytelnikom reagującym na prawie każdy artykuł. Dziękuję za korektę błędów, sugestie i propozycje, za przesłane fotografie, które ilustrowały poszczególne artykuły, oraz za informacje biograficzne wydobyte z zakamarków pamięci i archiwów domowych. Dzięki temu mogły te fakty zaistnieć w szerokiej świadomości społecznej i trafić na karty naszej narodowej społecznej historii.

Mam przekonanie, że „Kresowa Atlantyda” stała się faktem kulturowym, który w tym wymiarze nie zaistniałby bez pomocy wielu tysięcy moich czytelników i korespondentów. Trudno zliczyć, ile spraw i historii biograficznych wspólnie rozwikłaliśmy, dając świadectwo prawdzie. Ile setek ludzkich biografii wydobyliśmy z kompletnego zapomnienia, a mogłyby one już nigdy nie zaistnieć, pozostać na zawsze anonimowe.

Jak są to zaskakujące i zadziwiające historie, niech zobrazuje to jeden z ostatnich listów, jakie otrzymałem po artykule „Rodzina Zachariasiewiczów” (nto, 29 VI 2018). Mieszkająca w Kluczborku pani Alina Ożga, wnuczka Zachariasiewiczów i matka Iwony Polnarowej – żony znakomitego opolskiego malarza Bolesława Polnara, napisała o sprawie, która intryguje ją od dziesiątków lat, a która zaczęła się w Zbarażu, na Podolu, we wrześniu 1939 roku. Pani Alina miała wówczas 11 lat. Oto treść listu:

Miał około 33 lat i wyróżniał się dużą kulturą osobistą. Wychodził rano i wracał po południu, mówiąc, że wychodzi do swoich kolegów. Nie wiedzieliśmy, kim byli koledzy, ilu ich było, gdzie byli zakwaterowani i dlaczego nie zamieszkał razem z nimi. Z tego, co opowiadał, wynikało, że przyjechał z Warszawy.

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Stanisław S. Nicieja

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.