Kilińskiego 6. Początki Pałacyku Gościnnego
Pałacyk Gościnny powstał ok. 1770-1771 r. Miał pełnić funkcję tzw. domu dla przyjemności.
W zeszłym tygodniu nasza wędrówka po zabytkach ulicy Warszawskiej dobiegła końca, przyszedł więc czas na poznanie historii zabytków w innej części naszego miasta. Mój wybór padł na ul. Kilińskiego. Stało się tak z dwóch powodów. Do tej pory omówiłem historię jedynie dwóch domów pod nr 15 i 16, pozostało więc niemało adresów do zaprezentowania, zaś w zeszłym roku ukazała się książka mojego autorstwa, w której udało mi się zrekonstruować historię posesji, istniejących przy tej ulicy przed 1939 r. Badania przyniosły wiele odkryć i odsłoniły nierozpoznane fragmenty przeszłości miasta. Pomyślałem więc, że warto się tą wiedzą podzielić także na łamach „Albumu Białostockiego”.
Wśród zabytków znajdujących się przy tej krótkiej, ale ważnej ulicy śródmieścia, na szczególną uwagę zasługuje z pewnością barokowy Pałacyk Gościnny, zwany też Pałacykiem Ślubów lub Domem Koniuszego. Piękny przykład baroku epoki stanisławowskiej, którym - jak pisał niegdyś Jan Glinka - mogłaby się poszczycić nawet stolica, jest jednym z tych historycznych obiektów w Białymstoku, który bezpośrednio łączy nas z czasami świetności miasta pod rządami Jana Klemensa Branickiego. Poddany gruntownej renowacji, z przepysznie odtworzonymi wnętrzami z 2 połowy XVIII w., stanowi dziś nie tylko wspaniałą atrakcję turystyczną, ale także reprezentacyjną siedzibę Prezydenta Miasta oraz miejsce zawierania ślubów cywilnych.
Pałacykowi Gościnnemu poświęcono odrębną monografię. Jej autor, ks. Jan Nieciecki, wybitny znawca sztuki baroku i Białegostoku czasów Branickich, skupił się głównie na okolicznościach powstania pałacyku oraz pracach rewaloryzacyjnych w jego wnętrzu i w otaczającym go dziś parku. Natomiast niewiele wiadomo było na temat jego historii w XIX i w pierwszych dekadach XX w.
W wyniku badań przeprowadzonych na potrzeby monografii ul. Kilińskiego udało się odtworzyć w miarę kompletną historię pałacyku, która okazała się bardzo bogata, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, barwnych postaci, wątków z wielkiego świata przemysłu włókienniczego przełomu stuleci i wielu innych ciekawych szczegółów. Dlatego też chciałbym wypełnić lukę opisując przeszłość Pałacyku Gościnnego przy ul. Kilińskiego 6 w kolejnych odcinkach.
Nie ma najmniejszych wątpliwości co do daty budowy pałacyku - powstał on na przełomie 1770 i 1771 r. Gdy po śmierci Jana Klemensa Branickiego spisywano inwentarz Białegostoku, zanotowano: „pałacyk, czyli kamienica skarbowa murowana, nowa, jeszcze nie skończona, o dwu piętrach z dachem włoskim łamanym, dachówką krytym, w którym lukarny okrągłych dwie”. Zwraca uwagę fakt, że w inwentarzu nie opisano szczegółowo wnętrza pałacyku, co pozwala na wniosek, że było ono w tym czasie jeszcze niewykończone i nieużytkowane. Przed budynkiem rozciągał się dziedziniec, oddzielony od ulicy „z rynku do pałacu idącej” ogrodzeniem drewnianym o sztachetach biało-czerwonych, z bramą zawieszoną na dwóch słupach, na których znajdowały się kupidyny. Warto wspomnieć, że kilka lat temu przed pałacykiem prowadzono prace wykopaliskowe, które odsłoniły relikty tego ogrodzenia. Na zapleczu kamienicy skarbowej rozciągał się „ogród nowo wyplantowany, bez żadnego jeszcze drzew zasadzenia, kanalik darnią okładany i sadzawka. Dolny ogród także w samej olszynie z ulicą plantowany i perspektywa z ulicy wycięta”. Posesja z pałacykiem rozciągała się między ulicą „z rynku do pałacu idącą”, rzeką Białą, ul. Pałacową i posesją należącą do rodziny Daszkowskich (ul. Kilińskiego 8).
Jak słusznie zauważył ks. Jan Nieciecki, pałacyk w zamyśle Jana Klemensa i Izabeli Branickich miał pełnić funkcję „maison de plaisance”, czyli „pałacyku dla przyjemności”, w którym Pani Krakowska mogłaby odpoczywać od zgiełku pałacowej egzystencji. Ale śmierć Jana Klemensa Branickiego i upadek dworskiego życia uczyniły ten zamysł bezzasadnym, a „pałacyk dla przyjemności” nigdy swej funkcji nie pełnił. Jeszcze jakiś czas po 1771 r. budynek był nadal niewykończony w środku, a ukończeniem dzieła zajął się pierwszy jego lokator - nadworny architekt, kapitan Jan Sękowski. Prace przeprowadził przed 1777 r. dokonując ostatecznego rozplanowania wewnętrznego pomieszczeń i potwierdzając tym samym nową, mieszkalną funkcję pałacyku.
Sękowski zmarł w Warszawie w 1780 r., zaś opustoszałą „oficynę pałacową” przejęto na mieszkania innych oficjalistów dworskich. Przyjmuje się, że po 1780 r. w pałacyku rezydował pułkownik Andrzej Węgierski, pełniący na dworze Branickich ważną funkcję koniuszego, skąd miała pochodzić jedna z nazw pałacyku, określająca go jako „Dom Koniuszego”. Informacja ta jest jednak błędna, gdyż Andrzej Węgierski zmarł 14 maja 1768 r. i został pochowany w krypcie fundatorów pod białostockim kościołem parafialnym. W każdym bądź razie jednym z ostatnich rezydentów w pałacyku przed rozbiorem Rzeczypospolitej był niejaki major de Tilly.
Po 1795 r., gdy Białystok stał się stolicą departamentu białostockiego prowincji Prusy Nowowschodnie i rozpoczęto tu organizację najwyższych władz administracyjnych i sądowych - Kamery Wojny i Domen oraz Rejencji, Izabela Branicka oddała Prusakom w dzierżawę szereg budynków skarbowych, stanowiących własność dworu. Wśród nich było kilka obiektów stojących wzdłuż „ulicy z rynku do pałacu idącej”. W grupie tej znalazł się także pałacyk, który przekształcono w rezydencję prezydenta Kamery Wojny i Domen, najwyższego urzędnika administracji państwowej departamentu. O dalszych losach Pałacyku Gościnnego za tydzień.