Ponad połowa z nas będzie w tym roku wypoczywać za granicą oraz nad polskim morzem. Na urlop średnio wydamy 2,6 tys. złotych.
- Mam już wykupione wczasy na Krecie. I całe szczęście, bo po Brexicie to pewnie ceny znacznie wzrosną. Kurs euro już w poniedziałek rano mocno poszybował w górę. A pewnie jeszcze wzrośnie w najbliższym czasie - uważa pani Agnieszka z Inowrocławia.
Jak dodaje, do spędzenia urlopu za granicą skłoniła ją cena wczasów. - Kupowaliśmy je pod koniec kwietnia. Wyszło nam po 1700 złotych od osoby za tydzień, czyli na naszą trójkę - niewiele ponad 5 tysięcy złotych. To opcja all inclusive, więc na miejscu na ewentualne wycieczki i drobne przyjemności wydamy góra 150-200 euro. Poza tym media trąbią, że nad Bałtykiem w tym roku będzie o pół miliona osób więcej niż w poprzednich latach. Już wtedy trudno było znaleźć miejsce na plaży. Teraz pewnie ludzie już o czwartej rano będą biec z parawanami, by zarezerwować sobie choć skrawek plaży. Uznaliśmy z mężem, że w tej sytuacji wolimy wydać trochę więcej, ale mieć komfortowe wczasy i pewną piękną pogodę - podsumowuje inowrocławianka.
Grecja numerem jeden
Wczasy za granicą cieszą się w tym roku największym powodzeniem. Z badania przeprowadzonego przez Instytut Ipsos na zlecenie wonga.com wynika, że na tę formę wypoczynku zdecyduje się najwięcej Polaków - 26 proc.
Które kierunki wybierają klienci biur podróży w naszym regionie? - Największym powodzeniem cieszą się greckie wyspy oraz Hiszpania, zarówno ta kontynentalna, jak również Wyspy Kanaryjskie. W przypadku Grecji królują te wyspy, na które polecimy z lotniska w Bydgoszczy. W przypadku Hiszpanii kontynentalnej młodzi wybierają Costa Brava na północy, a starsi droższe Costa del Sol oraz Costa de la Luz na południu. Bardzo powoli do łask wracają Turcja i Egipt. To wciąż najtańsze kierunki, gdzie mamy zagwarantowaną pogodę. Poza tym dużym atutem Turcji jest świetna infrastruktura dla dzieci, a Egiptu - rafy koralowe. To raj na ziemi dla miłośników nurkowania. Natomiast nie mieliśmy jeszcze ani jednego zapytania o wakacje w Tunezji - mówi Ewa Szweda, kierownik Biura Podróży „Text-Tourist” w Bydgoszczy.
Nad morzem zapisują na listy rezerwowe
Oblężenie w tym roku będzie przeżywać polskie morze. Urlop nad Bałtykiem zamierza spędzić co czwarty z nas.
Właściciel kwater we Władysławowie, gdy dzwoniliśmy do niego w połowie maja, mówił nam: - Mam dwa dwupiętrowe domy, w których jest łącznie 30 pokoi. Już na początku lutego miałem komplet rezerwacji na wszystkie pokoje od połowy czerwca do połowy września. W kolejnych tygodniach szybko zapełniły mi się pokoje na pierwszą połowę czerwca i drugą września.
Zadzwoniliśmy do niego w piątek po południu. - Zapraszam panią w październiku. Do końca września wszystko mam zajęte! Doszło nawet do tego, że prowadzę listę rezerwową. Nie sądzę jednak, żeby ktoś, kto już zapłacił zaliczkę, wycofał się. W grę mogą tylko wejść przypadki losowe, więc rzeczywiście może komuś z listy rezerwowej się poszczęści - mówi pan Jacek.
Jak pozostali z nas spędzą wakacje?
17 proc. Polaków planuje wybrać się w góry, a 16 proc. nad jezioro. Co dziesiąty zamierza zwiedzać zabytki w polskich miastach. Okazuje się, że tylko co piąty z nas zostanie w tym roku w domu.
Wyjazd na wakacje to dla nas słony wydatek
Z badania przeprowadzonego przez Instytut Ipsos wynika, że na tegoroczne wakacje Polacy wydadzą średnio 2614 zł.
Wyjątkowo oszczędnych jest tylko 15 proc. z nas. Tylu deklaruje wydatki do 1000 zł. 11 proc. ankietowanych planuje na urlop przeznaczyć od 1000 do 1500 zł, 17 proc. - od 1501 do 2000 zł, a 16 proc. - od 2001 do 3000 zł. Natomiast 28 proc. Polaków na tegoroczne wakacje ma zarezerwowaną kwotę większą niż 3000 zł.