Kiedyś orkiestra zagrała dla nich. Dziś to oni w niej grają
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wzbudza dziś skrajne emocje. Na te negatywne mogą pozwolić sobie tylko ci, którzy nigdy nie musieli korzystać ze sprzętu z czerwonymi serduszkami.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz pierwszy 3 stycznia 1993 roku. Dla dzieci z chorobami serca. Zebrano wtedy niewiele ponad 1,5 miliona dolarów. Za te pieniądze na oddziały kardiologii i kardiochirurgii dziecięcej w całej Polsce trafił sprzęt najwyższej jakości. Wtedy po raz pierwszy Szpital Kliniczny UMP im. Jonschera w Poznaniu otrzymał od WOŚP osiem pomp strzykawkowych, cztery kardiomonitory, dwa respiratory, dwa inkubatory.
W tym samym roku na oddział kardiochirurgii dziecięcej poznańskiej placówki trafił sześcioletni wówczas Jacek Ilmer, który urodził się z wadą serca.
- W 1993 roku lekarze zdecydowali, że mój ubytek międzyprzedsionkowy wymaga operacji, wcześniej była nadzieja, że zasklepi się on samoistnie, ale tak się nie stało - wspomina Jacek Ilmer.
- Mimo że miałem tylko sześć lat, pobyt w szpitalu pamiętam doskonale. O tym, że na sali pooperacyjnej leżałem pod sprzętem zakupionym przez WOŚP powiedziała mi później mama.
Jako mały pacjent Jacek Ilmer nie rozumiał wtedy, że oto zmienia się oblicze polskiej medycyny, że na szpitalne oddziały wkracza nowa jakość, która do tamtej pory mogła być tylko marzeniem lekarzy. - Teraz cieszę się, że jestem pierwszym rocznikiem beneficjentów orkiestry - mówi Jacek.
Naprawionym, zdrowym sercem Jacek Ilmer dzieli się dziś z innymi.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in. jak zmieniła się polska neonatologia, a także poznasz historie małych pacjentów, którym sprzęt WOŚP uratował życie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień