Kiedy przylecą do Polski myśliwce F35? Szef MON Mariusz Błaszczak widzi je już na horyzoncie
Polska na gwałt potrzebuje nowoczesnych myśliwców, minister Błaszczak ogłasza, że zakup F35 od Amerykanów zostanie przyspieszony, ale bez usprawnienia systemu zakupów broni, będą to tylko pobożne życzenia.
"Myśliwce 5 generacji już na horyzoncie. Dziś wysłaliśmy zapytanie ofertowe do naszych amerykańskich partnerów w sprawie zakupu 32 samolotów F35A. Najwyższy czas zastąpić postsowiecki sprzęt najnowocześniejszymi myśliwcami” – napisał dumnie na Twitterze minister obrony Mariusz Błaszczak. Napisał prawie całą prawdę, oprócz horyzontu. 48 samolotów F-16 naszego nieba nie obroni, około 30 poradzieckich Migów-29 po ostatnich wypadkach to samoloty podwyższonego ryzyka, a na kilkunastu myśliwsko-bombowych Su-22, także poradzieckich, można się najwyżej szkolić.
Polski system zakupów uzbrojenia jest jednak chory. Raz po raz odwoływane lub wstrzymywane są ważne przetargi, tak jak na śmigłowce wielozadaniowe czy okręty podwodne, inne niemiłosiernie się wloką. To można zmienić. Jesienią ubiegłego roku szef MON zapowiadał powołanie Agencji Uzbrojenia, aby wreszcie usprawnić zakupy broni. Panie ministrze, mamy maj 2019. Patrzenie na horyzont nie zastąpi kalendarza. A takich myśliwców jak F35 nie kupi się z dnia na dzień, nie zbuduje się z dnia na dzień infrastruktury dla nich, no i nie wyszkoli pilotów. Niech pan zacznie od Agencji Uzbrojenia, nie od Twittera.