Kiedy i ile śmigłowców trafi do polskiej armii?
MON rozpoczęło analizę ofert. Możliwe, że resort obrony kupi tylko 12 maszyn zamiast planowanych 16.
„Członkowie komisji prowadzących postępowanie już przystąpili do analizy dokumentacji ofertowej liczącej w każdym wypadku po kilkanaście tysięcy stron” - podało Ministerstwo Obrony Narodowej w krótkim komunikacie.
Jak informowało radio RMF, MON kupi tylko cztery śmigłowce dla marynarki wojennej mimo planowanych ośmiu. Kolejne cztery być może zostaną zakupione w przyszłości. Osiem maszyn ma trafić do wojsk specjalnych.
Termin składania ofert minął już dwa tygodnie temu, jednak na wniosek jednego z producentów przedłużono go. Do przetargu MON zaprosiło trzy podmioty: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations, należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin, WSK „PZL-Świdnik”, należące do włoskiej grupy Leonardo oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest. Nie wiadomo, czy wszyscy producenci złożyli oferty.
Sprawa zakupu helikopterów dla wojska ciągnie się od kilku miesięcy. W październiku 2016 r. unieważniono przetarg na zakup 50 śmigłowców Caracal. Głównym powodem miała być niekorzystna dla Polski umowa offsetowa. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zapowiadał wówczas, że do końca roku zostaną dostarczone pierwsze dwa helikoptery dla wojska z Mielca oraz dwa do szkoleń i ćwiczeń dla sił specjalnych. Tak się jednak nie stało.
Kolejnym terminem dostarczenia maszyn był marzec. Dotychczas śmigłowce nie trafiły do wojska. Zakup helikopterów dla MON był jeszcze kilka miesięcy temu priorytetową sprawą. Aktualnie zszedł już na dalszy plan.
- Nie bardzo rozumiem zainteresowanie państwa śmigłowcami, które z punktu widzenia operacyjnego mają dla polskich Sił Zbrojnych dziesięciorzędne znaczenie. Są o wiele ważniejsze kwestie - ocenił wiceminister Bartosz Kownacki, cytowany przez TVN.
Autor: Jakub Oworuszko