Kibole Wisły szkolą się, jak walczyć z policją. Prezydent nie reaguje
Kontrowersje. Radni zwracają uwagę, że w TS Wisła dzieją się bardzo niepokojące rzeczy. Gra toczy się o obiekty wartości ok. 30 mln zł.
ZOBACZ oświadczenie TS Wisła
Potwierdziło się to, o czym pisaliśmy jako pierwsi. W obiektach Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków trenują pseudokibice oskarżeni o ciężkie przestępstwa m.in. rozboje, handel narkotykami i porwania. Krakowska prokuratura dysponuje nagraniami, na których kibole „Białej Gwiazdy” szkolą się do walki z policjantami i fanami wrogich klubów w salach przy ul. Reymonta. A właścicielem nieruchomości jest gmina Kraków, która oddała ją TS Wisła w wieczyste użytkowanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sekcja mordobicia przy Reymonta nie martwi władz Wisły
Przed dwoma laty opisywaliśmy na naszych łamach ludzi, którzy są zaangażowani w wiślacką sekcję Trenuj Sporty Walki. Pierwsze skrzypce grają w niej pseudokibice nazywani „Sharksami”. Na ich czele stoi Paweł M. ps. „Misiek”, który 19 lat temu ranił nożem w głowę Dino Baggio podczas meczu włoskiej AC Parma z Wisłą, za co odsiedział w więzieniu 6,5 roku.
Sami nagrywali swoje wyczyny na macie
Paweł M. posiada w TS Wisła spore wpływy i był współtwórcą siłowni przy ul. Reymonta i sekcji ze sztukami walki. Zarzuty prokuratorskie ciążą teraz m.in. na jego młodszym bracie Krzysztofie M. ps. „Młody Misiek” oraz Patryku K. ps. Mietek. Młody Misiek ma 19 zarzutów, Mietek o 7 więcej. Śledczy zarzucają im obrót narkotykami o wartości około 400 tys. zł. Grozi im 15 lat więzienia. Są twardzi, nie przyznają się do winy, milczą na przesłuchaniach.
Prokuratura przekazała miastu nagrania, na których widać, że osoby z zarzutami trenują na obiektach TS. Filmy, na których widać treningi kiboli, śledczy zdobyli rekwirując komputery podejrzanym podczas przeszukania ich mieszkań. Pseudokibice sami nagrywali swoje wyczyny na macie
Niewykluczone, że naruszany jest statut TS Wisła, który mówi o tym, że jego sekcje mają służyć głównie wspieraniu sportu wśród młodzieży szkolnej. A łamanie statutu może grozić rozwiązaniem umowy TS z miastem.
„Za komuny ćwiczył tam drugi szereg”
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wyjaśnia, że na początku prokuratura przekazała informacje tylko Komisji Rewizyjnej Rady Miasta. - Nie mieliśmy upoważnienia do korzystania z tych materiałów. Wystąpiłem więc z prośbą, aby nam je też udostępniono. Jak się z nimi zapoznam, będę mógł się wypowiedzieć - mówi prezydent Majchrowski. - Jeśli okaże się, że infrastruktura należąca do miasta jest wykorzystywana do łamania prawa, to trzeba będzie podjąć jakieś działania- dodaje. Nie powiedział jednak - jakie.
Radni z Komisji Rewizyjnej decyzje w tej bulwersującej sprawie pozostawili prezydentowi. - To mocno niepokojące. Tyle mogę powiedzieć - komentuje radny PO Wojciech Krzysztonek z Komisji Rewizyjnej. Więcej nie chce powiedzieć, bowiem informacje przekazane przez prokuraturę zostały objęte klauzulą poufności.
Inny radny z Komisji Rewizyjnej Krzysztof Durek (PiS), były policjant, dodaje:- To co się dzieje na Wiśle teraz, niczym się nie różni od tego, co było tam 5, 10 czy 15 lat temu. Jak w latach 90. wsadzałem gang „Marchewy” , to połowa trenowała na Wiśle kick-boxing. Za komuny ćwiczyły tam grupy nazywane drugim szeregiem, czyli ci, co lali opozycję wchodząc w demonstracje z drugiego szeregu. Trenować może każdy, byle nie przybierało to formy zajęć niesportowych, bo nie ma takiej dyscypliny jak walka w mieście.
Teraz prezydent i jego urzędnicy muszą przeanalizować, co się tak naprawdę na Wiśle dzieje.
- Problem polega na tym, że teraz umowa z TS z wieczystego użytkowania może przejść w formę wieczystej własności. Jak się tak stanie, to miasto nie będzie mogło nic zrobić. A chodzi o nieruchomość wartą ok. 30 mln zł - komentuje radny Durek. Podkreśla, że sprawę trzeba dokładnie zbadać, żeby nie doszło jednak do sytuacji, w której miasto wypowiada umowę, Wisła idzie do sądu, wygrywa i jeszcze z publicznych pieniędzy trzeba będzie płacić jej odszkodowanie.
Władze Towarzystwa Sportowego odpierają zarzuty
Prezydent Majchrowski zaznacza, że zerwanie umowy pociągałoby za sobą różne konsekwencje: finansowe, ale również społeczne. - Pytanie co dalej z obiektami, z których korzysta Wisła. Teraz jest wszystko w rękach prokuratury - mówi prezydent.
Władze TS Wisła postanowiły odnieść się do całej sprawy. Jednak tylko za zgodą na publikację całości ich oświadczenia, bez zmian, skrótów i wycinków. Zajmuje ono jednak dwie strony A4, dlatego zamieszczamy poniżej jego najważniejsze punkty (całość na www.dziennikpolski24.pl).
TS zapewnia, że wszystkie tereny i obiekty wykorzystywane są zgodnie z ich przeznaczeniem, statutem towarzystwa, przepisami prawa oraz umową z gminą. Zarząd TS dodaje, że członkostwo w towarzystwie jest dobrowolne i każdy może je uzyskać spełniając wymogi formalne opisane w statucie. Klub zaznacza, że prawo nie wymaga od TS uzyskiwania od członków informacji o ich życiu prywatnym, w tym o toczących się postępowań karnych. Dodaje, że na obiektach trenować też mogą osoby nie będące członkami TS.
Towarzystwo nie ma zamiaru odnosić się do ewentualnych zarzutów prokuratorskich i kogokolwiek karać. O tym, że kibicom przy Reymonta pozwala się na wiele świadczy też konkurs ogłoszony przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków (SKWK). W konkursie, za regularne wspieranie klubu na meczach wyjazdowych, można wygrać karnety na wejście na stadion, ale też... farbę w spraju.
Może ona służyć do przygotowywania opraw meczowych, ale również do zamalowywania elewacji budynków kibolskimi hasłami. „Za 1 miejsce przyznajemy nagrodę w postaci 30 karnetów na rundę jesienną 2017/2018 oraz spraye o łącznej wartości 1000 złotych. 2 miejsce - 20 karnetów i spraye o wartości 600 złotych. 3 miejsce - 10 karnetów i spraye o wartości 300 złotych” - napisano na stronie SKWK.
Współpraca BUŃ i POG