Kawior na święta? Z jajkiem wyraźnie mu po drodze
Niektórzy krzywią się, że to gatunek obcy, że wygląda jak skrzyżowanie krokodyla z dinozaurem, a przy dotknięciu wydziela nieprzyjemny śluz. A jednak jesiotry, bo o nich mowa, stają się w Polsce coraz bardziej popularne. Chodzi o pozyskiwany z nich kawior, przysmak bogatych stołów, który dziś Polacy produkują, eksportują do wielu krajów i coraz częściej też degustują.
Za czasów Edwarda Gierka, gdy budowano imponującą jak na tamte lata pstrągarnię w pod-toruńskim Lubiczu Górnym, o „fanaberiach” typu jesiotr nikt nawet nie pomyślał. W kilkudziesięciu zasilanych wodą z Drwęcy betonowych stawach hodowano pstrągi - nawet 300 ton rocznie. Problemów ze zbytem - jak to w wyposzczonej Polsce Ludowej - nie było żadnych. Popeerelowska rzeczywistość przynosiła jednak kolejne zmiany - zmieniała się wielkość produkcji, zmieniali się właściciele, na kilka lat pstrągarnia wstrzymała działalność.
- Do hodowli pstrąga ten obiekt już się nie nadawał. To ze względu na zbyt wysoką temperaturę wody w Drwęcy, która latem dochodzi nawet do 26 stopni Celsjusza - mówi Marcin Pająk, prezes Gospodarstwa Rybackiego „Lubicz”, a zarazem kierownik produkcji w spółce GR „Gosławice”. To właśnie ta spółka z Konina, polski potentat w produkcji jesiotra, jesienią 2015 roku kupiła lubicką pstrągarnię z konkretnym planem dostosowania jej do hodowli jesiotrów pod kątem produkcji kawioru.
w dalszej części artykułu o historii pstrągarni i o tym, jak powstaje polski kawior, a także o jego atutach oraz o ty, jak podbija światowe rynki...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień