Kawa smaczna i bardzo zdrowa
Polacy lubią kawę, ale daleko nam do Finów. Obawiamy się, że kawa szkodzi, a to nieprawda! Można się było o tym przekonać podczas Festiwalu Smaku w Grucznie.
Celem Festiwalu Smaku w Grucznie jest promocja tradycyjnych smaków. Zalicza się do nich kawa, o której na ziemiach polskich mówiło się już w XVII w. Kolejne stulecia przyniosły kawie rosnącą popularność. W 1822 roku w Warszawie były już 122 kawiarnie, a 22 lata później - 180.
Zachowały się dane na temat importu kawy na początku XX wieku. W latach 1922 - 1927 wynosił on 5,8 tys. ton rocznie. Najwyższy był w latach 1928 - 1929, w granicach 8 tys. ton.
Pierwszą, zawodową palarnię kawy w Polsce otworzył Tadeusz Tarasiewicz - w 1882 r. w Warszawie. Wkrótce przedsiębiorstwo rozrosło się, co zaowocowało otworzeniem ośmiu sklepów w stolicy, pięciu w Łodzi i po jednym w Sosnowcu, Lublinie i Kijowie.
Jednak Polacy ciągle pili mniej kawy niż mieszkańcy zachodniej Europy. W 1934 r. przeciętny Polak wypijał 0,2 kg kawy rocznie, tymczasem Holendrzy, Francuzi i Finowie - ponad 6 kg na głowę, Niemcy - ponad 2 kg, a Włosi - więcej niż kilogram. Dziś nadal jesteśmy w ogonku smakoszy kawy. Prym wiodą Finowie - 12,7 kg na głowę, ostatni są Węgrzy - 2,38 kg, a Polacy plasują się na 22 miejscu z 3,39 kg na jednego mieszkańca rocznie.
Powodem mogą być liczne mity na temat szkodliwości kawy, które rozwiewają eksperci pracujący przy Festiwalu Smaku w Grucznie.
Iwona Witt-Czuprzyńska ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie dowodzi, że picie kawy przedłuża życie: - Według badań, jakie przeprowadzono na 400 000 osób w wieku od 50 do 71 lat, picie 4-5 filiżanek dziennie zmniejsza ryzyko zgonu mężczyzn o 12 procent, a kobiet o 16 procent. Ale nawet już 1 filiżanka kawy dziennie daje zmniejszenie tego ryzyka o 5-6 procent. Najlepszym przykładem długowieczności osiąganej dzięki kawie jest Kordian Tarasiewicz (wnuk Tadeusza), który dożył 103 lat, a jako 102-latek prowadził jeszcze gościnne wykłady dla studentów zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.
Iwona Witt-Czuprzyńska zapewnia, że mitem jest, iżby kawa miała stanowić zagrożenie dla nadciśnieniowców.
- Chociaż prawdą jest, że kofeina zwiększa ciśnienie krwi z 7 do 10 mmHg - potwierdza. - Ale potem poziom ten spada i nie stanowi zagrożenia dla nadciśnieniowców. Nie zwiększa też ryzyka zawału serca (ale może je zmniejszyć); nie zwiększa ryzyka wystąpienia udaru mózgu; zaburzeń rytmu serca (arytmii), natomiast może zwiększyć częstotliwość występowania tzw. skurczy dodatkowych (uczucie „kołatania serca”) u osób, które są na to podatne. Nie stanowi to jednak zagrożenia dla ich zdrowia.
Kawa ma też właściwości upiększające. - Kofeina zawarta w kawie przeciwdziała cellu-litowi - dodaje specjalistka. - Dlatego jest to bardzo popularny składnik we wszelkich balsamach antycellulitowych.
Po co jednak wydawać pieniądze, gdy sami możemy sporządzić kosmetyk? - Materiałem są fusy pozostałe z zaparzonej kawy. Wystarczy dodać kilka kropel geraniowego olejku eterycznego (albo z gorzkiej pomarańczy, cydru, itp.) i regularnie peelingować nim nogi, by poprawić wygląd skóry i skutecznie zapobiegać tzw. skórce pomarańczowej. Wzmocnienie efektu? Po masażu należy fusy zostawić na skórze i owinąć folią streczową. Piętnastominutowy upiększający relaks z filiżanką dobrej kawy w ręku - bezcenny!