Katowice znów miastem tysiąca neonów? Polecamy spacer szlakiem świetlnych reklam
Na elewacji gmachu NOSPR w Katowicach kilka dni temu pojawił się neon. Świetlny napis jest elegancki i prosty, idealnie pasuje do bryły budynku, a uzupełnia go również neonowe logo orkiestry. Neonów na instytucjach kultury, ale nie tylko, w stolicy aglomeracji stale przybywa. Czy wkrótce znów, jak przed laty, będzie można powiedzieć o Katowicach, że to miasto neonów?
Urok neonów docenicie dopiero po zmroku, gdy pięknie, ale i nie nachalnie rozświetlają budynki i ulice miasta. Moda na nie nie jest nowa, a jedynie odgrzebana. Neon, to po prostu szklana rurka z elektrodą wypełniona szlachetnym gazem, ale to dzięki nim, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki szare ulice PRL-u lat 70-tych i 80-tych, nabierały barw. Neony chciał mieć wtedy każdy.
Zresztą dawniej Katowice były nazywane miastem tysiąca neonów. Do czasu. W latach 90-tych piękne świetlne reklamy, w których nawet kropka nad "i" była projektowana, zastąpiły tańsze szyldy i byle jakie krzykliwe kasetony. Neony trafiały na śmietnik, albo niszczały na elewacjach budynków.
I pewnie dziś byśmy o nich zapomnieli, gdyby nie społecznicy. Pierwszy ratowaniem neonów zajął się Dominik Tokarski ze Stowarzyszenia Moje Miasto, który walczy, aby w Katowicach powstało muzeum neonów, i od lat zbiera stare neony z Katowic i okolic. Z czasem sprawą zajął się też Krzysztof Krot, właściciel klubokawiarni Strefa Centralna w Centrum Kultury Katowice, w której jest kilka pięknie odtworzonych neonów, w tym kolorowy czajnik dawnej herbaciarni z ul. Stawowej, czy napis Katowice z dworca PKP.
Modę udało się rozkręcić, bo neonów przybywa też na ulicach. Na pomysł stworzenia Katowickiego Szlaku Neonów nikt dotąd w stolicy aglomeracji nie wpadł, ale i tak warto pospacerować śladem świetlnych reklam.
Najwięcej jest ich w ścisłym centrum, na hotelu Katowice błyszczy wielki napis „Katowice”, na gmachu urzędu miasta duża litera „I”, symbolizująca informację turystyczną. Stosunkowo nowy jest neon na dachu Domu Handlowego „Zenit” odtworzony w ubiegłym roku i zamontowany tu przy okazji modernizacji elewacji i dachu. Co ciekawe neon „Zenit” jest wierną kopią neonu, jaki na domu handlowym pojawił się zaraz po jego otwarciu, ten nowy został odtworzony na podstawie dokumentacji z lat 60-tych. Neon przy rynku ma też sklep z bielizną, zaś przy ulicy Warszawskiej, przy wejściu do budynku Teatru Śląskiego – błyszczy kolejny napis "Teatr Śląski", zaś przy ul. św. Jana – świetlny napis Teatr Ateneum.
Na ulicy 3 Maja, przy której przed kilkudziesięciu lat świecił słynny kot w butach – reklama sklepu obuwniczego – też jest coraz jaśniej. Olbrzymi pionowy neon ma kino Światowid, a mniejszych rozmiarów księgarnia Bookszpan. Natomiast nad placem Szewczyka góruje wielki napis „Katowice” na dachu hali dworca PKP. Z torów kolejowych, tuż przed stacją w centrum, doskonale też widać neon „Dziennik Zachodni” zamontowany w ubiegłym roku na dachu kamienicy przy ulicy Pocztowej.
Z Pocztowej już rzut kamieniem na Mariacką. Tu też mamy sporo neonów. Największy jest neon bistro Lorneta z Meduzą, a kolejny przy Kato Barze, a dokładniej nad wejściem do niego świetlny napis „Kato”. Oprócz nich są też na Mariackiej małe neony w kształcie serca, czyli logo Katowic.
Poza centrum neonów też przybywa. Duży i piękny jest neon „Wychowanie fizyczne” przy ulicy Ułańskiej Pawła Ryżko, wykonany w ramach Katowice Street Art Festival 2014. Neon ma też sklep Gryfnie przy ulicy Kościuszki, pub „Niebo” przy Raciborskiej, czy Porcelana Śląska przy ulicy Porcelanowej.