Katarzyna Groniec: Chciałam zrobić płytę malarską i filmową [ROZMOWA]
Z Katarzyną Groniec, wokalistką, rozmawiamy o jej nowej płycie, początkach kariery i Poznaniu.
Płyta "Ach", która się właśnie ukazała to pierwszy Twój krążek od trzech lat. Dlaczego kazałaś Twoim fanom czekać tak długo na nowy album?
To już trzy lata? Początkowo "Ach!" miało powstać w czasie kiedy powstawała moja poprzednia płyta "ZOO". Prace nad „Ach!-em” rozpoczęły się dawno, pierwszy tekst powstał 6 lat temu. Płyta miała być gotowa dużo wcześniej, ale w miedzyczasie otrzymałam propozycję zaśpiewania koncertu z piosenkami Agnieszki Osieckiej, który przygotowałam i który po prostu tak odpalił, że graliśmy go przez trzy lata i w konsekwencji prace nad "Ach!" musiały zostały odłożone na później. Na trochę spokojniejszy moment. Do studia weszłam w lipcu zeszłego roku i album na rynku pojawiła się 16 marca.
Te piosenki są bardzo smutne. Spokojne. Nie ma tam właściwie przeboju, który by można od razu zapamiętać. Dlaczego wybrałaś właśnie takie piosenki?
Uważam,że to jedne z ładniejszych piosenek jakie do tej pory nagrałam, są bardzo melodyjne i właśnie, według mnie, wpadające w ucho. Lubię smutek i lubię piękno w nim zawarte. Wolałabym mówić, że to piosenki piękno-smutne niż po prostu smutne. Znajdą się wśród nich także utwory rytmiczne, mocniejsze momenty. To album bardzo spójny muzycznie. Chciałam zrobić płytę trochę malarską i trochę "filmową", przestrzenną dźwiękowo.
W dalszej części rozmowy:
- Jakie malarstwo inspiruje Katarzynę Groniec?
- Kim była dla niej Agnieszka Osiecka?
- Jakie są jej ulubione miejsca w Poznaniu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień